fot. cathopic

Belgia: katolicy od pół roku bez mszy. Rośnie gniew, tworzy się podziemie

Od pół roku zdecydowana większość belgijskich katolików nie może uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. W listopadzie ubiegłego roku rząd wprowadził całkowity zakaz zgromadzeń religijnych.  Od 8 maja dozwolone są liturgie pod gołym niebem dla 50 osób, ale wyłącznie na terenie prywatnym. Nie mogą się odbywać w miejscu publicznym, na przykład na placu przed kościołem. 

Jak mówi bp Jean Kockerols z Brukseli, rządowe rozporządzenia są śmieszne. To takie ochłapy na pocieszenie – mówi w wywiadzie dla Famille Chrétienne biskup pomocniczy belgijskiej stolicy. Zapewnia, że rozumie poczucie niesprawiedliwości, które rodzi się w wielu belgijskich katolikach, kiedy mogą robić zakupy w domach towarowych, a odmawia się im Eucharystii w kościele. Przyznaje, że sam chciał już wywiesić na fasadzie katedry szyld z napisem „dom towarowy”.

>>> W Belgii znów można uczestniczyć we mszy św. „Ludzie naprawdę są spragnieni Eucharystii” – mówią oblaci

Fot. cathopic

Jak wynika z reportażu francuskojęzycznego tygodnika katolickiego, dziś po trwających już pół roku drakońskich restrykcjach przy wirtualnych praktykach religijnych wytrwali już tylko najbardziej gorliwi katolicy. Kościół stracił natomiast tych, którzy są chwiejni w wierze. Duże problemy mają też rodziny z dziećmi.

>>> Kościół w Belgii jest już wycieńczony drakońskimi obostrzeniami sanitarnymi

Najmłodszych trudno jest przekonać do uroku liturgii, jeśli od pół roku trzeba ją śledzić na ekranie. „Jesteśmy wierni, bierzemy w nich udział, ale serce jest gdzie indziej” – przyznaje jeden z ojców rodziny.

Famille Chrétienne ujawnia, że w obliczu nieugiętej postawy państwa w Belgii rozwija się katolickie podziemie i to pomimo drakońskich kar, które grożą za przekroczenie prawa: 4 tys. euro dla kapłana i 250 dla każdego z wiernych. Aby obejść prawo jeden z kapłanów wystawiał przed kościołem trumnę, symulując mszę pogrzebową, w której może uczestniczyć do 50 wiernych. Inni odprawiają msze po domach. Nielegalne zgromadzenia organizują też same rodziny, nawet bez księdza, na wspólną mszę przez Internet. „Wchodzimy tylnymi drzwiami i staramy się nie śpiewać zbyt głośno, bo sąsiedzi mogli by na nas donieść” – mówi organizatorka takich nielegalnych liturgii. Nie potrafię odmawiać wiernym, kiedy proszą mnie omMszę – przyznaje zakonnik z Antwerpii. „Św. Tarsycjusz, proboszcz z Ars czy kapelani wojskowi ryzykowali życiem, by dotrzeć do wiernych z Komunią, nie potrafiłbym z tego zrezygnować z powodów finansowych” – wyznaje jeden z belgijskich kapłanów.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze