Bez kogo Magdalena Witkiewicz nie wyobraża sobie świąt i jak spędzi tegoroczne Boże Narodzenie?
Tegoroczne Boże Narodzenie będzie inne niż wszystkie. A jak spędzi je pisarka Magdalena Witkiewicz? I jakie wspomnienie z dzieciństwa związane ze świętami najbardziej zapadło jej w pamięć? Opowiada o tym w rozmowie z Karoliną Binek.
Jakie wspomnienie z dzieciństwa związane ze świętami najbardziej zapadło Pani w pamięć?
To bardziej złe wspomnienie, lub nawet rozczarowanie, ale miałam swoje marzenia dotyczące prezentów i raz ich nie dostałam. Obawiam się, że płacząc popsułam rodzicom całą wigilię. Gdy teraz wspominam tę sytuację, to aż do tej pory jest mi wstyd. I chociaż to wspomnienie jest dość materialne, to zawsze przypominam je sobie ku przestrodze. Inne wspomnienie – u nas była tradycja, że zawsze przed wieczerzą wigilijną wyglądaliśmy przez okno, czy aby na pewno pojawiła się już pierwsza gwiazdka. Następnie siadaliśmy do stołu, a po wigilii były prezenty. Wtedy wydawało mi się też, że zanim mój tata zje te wszystkie dwanaście potraw, to trwa to bardzo długo i zawsze było to dla mnie za długo. A teraz, gdy obserwuję mojego tatę, to dochodzę do wniosku, że przecież wcale tak długo nie je.
>>> Justyna Sprutta: historia choinkowej bombki
Jaki najlepszy świąteczny prezent Pani otrzymała?
Raz spędzałam święta u mojego brata, który mieszkał w Niemczech. Dostałam wtedy analogową płytę do adaptera zespołu Pet Shop Boys. Była to moja pierwsza płyta w życiu. Pamiętam, że aż się popłakałam, gdy ją zobaczyłam. Chodziłam wtedy do szóstej klasy szkoły podstawowej i był to mój ukochany zespół. Chociaż jestem osobą, która cieszy się zawsze z jakichkolwiek prezentów.
Mój brat zawsze przywoził ciasto z Niemiec. Drożdżowe z mnóstwem bakalii i marcepanem w środku, mocno obsypane cukrem…
Opublikowany przez Magdalenę Witkiewicz Official Środa, 23 grudnia 2020
Jaka jest Pani ulubiona potrawa wigilijna?
Kluski z makiem. To potrawa, która w mojej rodzinie nie była tradycją. Kiedyś natomiast miałam chłopaka, którego mama pochodziła z okolic Poznania, gdzie jest to potrawa tradycyjna. I tak ją pokochałam, że teraz na każdą wigilię robię kluski z makiem, które muszą być przygotowane z własnoręcznie zrobionego makaronu. Przyznam też, że kiedyś zrobiłam je latem i aż tak nie smakowały, dlatego myślę, że muszą być tylko na wigilię.
>>> Jak nie marnować jedzenia w święta?
Czy w Pani rodzinie są jakieś specjalne tradycje?
Tradycje, o których myślę są w mojej rodzinie od zawsze, więc nie jestem pewna, czy są jakieś specjalne. Chociaż kiedyś ze Stefanem Dardą, pochodzącym z Przemyśla, porównywałam nasze tradycje świąteczne i okazało się, że się różnią. W moim domu prezenty były zawsze po wieczerzy wigilijnej. Gdy wszyscy zjedli, tata mówił: „Ale tu jest smród! Trzeba tu wywietrzyć!”. Wtedy otwieraliśmy balkon, żeby Gwiazdor do nas przyszedł. Dorośli zaczynali sprzątać ze stołu, a dzieci szły na górę. Przecież jak jest wietrzenie, to nie mogły być w zimnym pokoju… Za chwilę ktoś z dorosłych je wołał i okazywało się, że prezenty są już pod choinką. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio chcę się tak nacieszyć choinką i prezentami, że już zapakowane kładę je rano pod choinką, ale dopiero wieczorem można je rozpakować. Tradycją jest też to, że zawsze szykujemy puste miejsce przy stole. Chociaż ostatnio zastanawiałam się nad tym, co zrobilibyśmy, gdyby faktycznie ktoś zechciał do nas przyjść na wigilię. Myślę, że byłoby to dla wielu osób bardzo trudne. Sama nie wiem, jakbym się zachowała w takiej sytuacji.
Przyszedł do Ciebie już Mikołaj?:) ______ ? http://bit.ly/BandazBurej2
Opublikowany przez Magdalenę Witkiewicz Official Środa, 23 grudnia 2020
Bez czego lub bez kogo nie wyobraża sobie Pani świąt?
Bez rodziny. Gdybym miała spędzać święta zupełnie sama, to byłabym bardzo smutna. Nie wyobrażam sobie świąt bez mojej rodziny. To nie jest czas, kiedy ja jestem sama i robię coś dla siebie. Chciałabym być wtedy razem ze wszystkimi.
>>> Cyfrowe święta. 5 porad jak przeżyć je z głową
Jak Pani spędzi te nietypowe tegoroczne święta?
Przyznam, że będzie trochę trudno. W mojej rodzinie wciąż trwają debaty. Chociaż jesteśmy już po covidzie i przynajmniej przez jakiś czas nie zarażamy. Dlatego możemy bezpiecznie spotkać się z moimi rodzicami. Dawniej wigilia była często u mojej mamy. Ale moja mama jest osobą, która często robi za dużo potraw i później przez całą wigilię jest zmęczona. Chciałabym tego uniknąć, dlatego mam nadzieję, że rodzice, mój brat i teść przyjadą na wigilię do nas. Będzie więc regulaminowo pięć osób. Moja mama na pewno przygotuje też wiele potraw, ale na pewno mniej niż u siebie. Nie wiem natomiast, jak będzie w tym roku z choinką, bo w maju zaadoptowaliśmy trzy koty. Nie jestem więc pewna, jak zareagują na choinkę. Bo do tej pory mieliśmy jednego kota, któremu było obojętne, czy jest choinka czy też nie. Nowe koty są za to wszystkiego ciekawe, dlatego dopiero okaże się, czy nie będziemy musieli zlikwidować choinki już pierwszego dnia.
>>> Ilu Polaków planuje spotkać się w Boże Narodzenie z rodziną?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |