Bez tych piosenek trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie. A czy znasz ich historię?
Wyobrażasz sobie okres przedświąteczny bez usłyszenia „Last Christmas”, „All I want for Christmas is you” lub „Jest taki dzień”? Nawet jeśli już masz szczerze dość tych świątecznych utworów, nie zmienia to faktu, że już dawno stały się one pewnym elementem tradycji.
Niewiele osób jednak zna historie tych utworów. A szkoda, bo są one naprawdę ciekawe.
Wham „Last Christmas”
Co ciekawe, mimo iż myśląc o świątecznych piosenkach, to właśnie ta jako pierwsza przychodzi na myśl, wcale nie traktuje ona o Bożym Narodzeniu. Jedyny „świąteczny” element, jaki się w niej pojawia to właśnie fragment refrenu, brzmiący jak tytuł – „Last Christmas”. Natomiast głównym motywem tego utworu jest złamane serce.
„Last Christmas” powstało w niedzielne popołudnie 1984 roku, kiedy to George Michael wraz z kolegą z zespołu odwiedzili jego rodziców. Właśnie wtedy Georg zaszył się w swoim pokoju i zaczął pisać największy świąteczny hit. Utwór niemal od razu stał się najlepiej sprzedającym się singlem w Wielkiej Brytanii.
>>> Jak wyglądają święta w różnych częściach Polski. Tych tradycji na pewno nie znałeś
Z kolei teledysk do „Last Christmas” został nakręcony w szwajcarskim kurorcie Saas-Fee. Na potrzeby filmu ta grupa muzyczna otrzymała nawet specjalne pozwolenie, dzięki któremu mogła wjechać samochodami na jedną ze stacji benzynowych. Na co dzień natomiast, aby się tam dostać, trzeba przejść na nogach całą wioskę.
Mariah Carey „All I want for Christmas is you”
Już na samym wstępie warto wspomnieć, że do tej piosenki nakręcono aż 3 teledyski! Bez wątpienia świadczy to o wielkiej popularności tego utworu. Warto w tym miejscu wspomnieć też o ciekawostce – w jednym z teledysków wystąpił nawet mąż Mariah Carey, która zagrał w nim… świętego Mikołaja!
Kolejną ciekawostką jest, że na początku Mariah Carey nie chciała nagrać świątecznej piosenki i nie była w ogóle przekonana do tego pomysłu. Namówił ją dopiero właśnie jej mąż.
Sama piosenka powstała latem 1994 roku. Podobno pisanie jej trwało tylko… 15 minut! A pisząc tekst, autorka i piosenkarka myślała o swoim pierwszym chłopaku ze szkoły średniej.
>>> Czy Poczta Polska zdąży z kartkami na święta?
L.Pierpnot„Jingle bells”
To kolejna świąteczna piosenka, w której… nie ma mowy o świętach! W tekście zawarta jest za to historia o flirtowaniu i podrywaniu dziewczyn. Dawniej bowiem robiono to za pomocą przejażdżki saniami.
Jednak historia tej piosenki jest nieco inna. Została bowiem napisana po powrocie Pierpnota z zabawy dziećmi na sankach. Podobno wszystko przez to, że tak bardzo utkwiło mu w głowie dzwonienie umieszczonych przy nich dzwonków. To trochę jak nasze „Z kopyta kulig rwie”. 😉
Muzyka z kolei powstała w godzinę dzięki jedynej w mieście posiadaczce pianina.
>>> Boże Narodzenie w październiku [FELIETON]
Czerwone Gitary „Jest taki dzień”
„Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy…” – mógłby z pamięci zaśpiewać niemal każdy z Polaków. Bo trudno nie znać tej piosenki, jeśli gra się ją w Polsce nie tylko w radiu, lecz także chociażby podczas szkolnych jasełek.
Mało kto jednak zna jej historię. A jest ona bardzo ciekawa! Jak przyznał w jednym z wywiadów Krzysztof Dzikowski, dostał on zamówienie na napisanie tekstu, „w którym od razu wiadomo, że chodzi o Boże Narodzenie”. Nie mogły jednak w nim padać słowa takie jak „choinka”. Wszystko dlatego, żeby ówcześni rządzący nie mogli mieć zastrzeżeń co do tej piosenki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |