Biskupi Argentyny: naród jest głodny na ciele i na duchu
9 lipca minęło 206 lat od ogłoszenia niepodległości Argentyny. Mimo wolności, ojczyzna papieża Franciszka jest coraz bardziej pogrążona w kryzysie gospodarczym i politycznym. „Dziś nasza ojczyzna to naród głodny, oszołomiony, zatroskany i zraniony. W wielu rodzinach brakuje chleba i godnej pracy” – powiedział abp Carlos Alberto Sánchez z Tucuman.
W najgorszych momentach ostatniej dekady 6 z 10 Argentyńczyków było na skraju biedy. W tym roku, według raportu Kościoła, 30 proc. ludzi żyje w ubóstwie. Polityka obecnie jest opętana zawirowaniami wokół walk prezydenta Fernandeza oraz wiceprezydent Cristiny Fernández de Kirchner, oraz niestabilnością gabinetu rządowego, głównie z powodu byłego ministra gospodarki, Martina Guzmana.
>>> Dominika Szkatuła (40 lat misji w Peru): do misji trzeba podchodzić z pokorą
Rocznica wyzwolenia spod hiszpańskiej okupacji była dla argentyńskich biskupów okazją do spojrzenia na sytuację kraju. „Dziś nasza ojczyzna to naród głodny, oszołomiony, zatroskany i zraniony. W wielu rodzinach brakuje chleba i godnej pracy” – powiedział abp Carlos Alberto Sánchez z Tucuman. Jednak tym, co także trapi Argentynę jest głód „sprawiedliwości i godności, szacunku i troski o życie na wszystkich jego etapach”, a także „głód pokoju społecznego, poszanowania konstytucji i autentycznej demokracji”.
Głodni spotkania
Jak ocenił abp Sánchez, ludzie pragną także „dialogu, spotkania i uczestnictwa, aby przezwyciężyć podziały i konfrontacje”. Brakuje „prawdy, edukacji, która stawia osobę ludzką na pierwszym miejscu, która nie narzuca ideologii, która prowadzi do myślenia i realizowania się z godnością”. Naród argentyński chce „wolności oraz bezpieczniejszego i spokojniejszego życia”. Trapi go „głód zaufania i wspólnej pracy wśród wszystkich dla dobra wszystkich” oraz „głód nadziei i pocieszenia, braterstwa i miłości” – zaznaczył ordynariusz Tucuman.
Z kolei bp Oscar Ojea z San Isidro, przewodniczący episkopatu, podkreślił, że Argentyńczycy potrzebują obecnie odwagi, by przezwyciężyć podziały społeczne, co jest konieczne, by zatrzymać emigrację zarobkową młodych ludzi. „Potrzebujemy odwagi, decyzji, śmiałości, kreatywności i przywództwa” – zaznaczył Ojea.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |