fot. Yt/Telewizja Misericordia

Bł. Bronisława pustelnię miała w Krakowie. Dziś jest tam Kopiec Kościuszki 

Matka Bronisława raz jeszcze spojrzała na drogę wiodącą do miasta. Było słoneczne popołudnie, 15 dzień sierpnia. Siostry od kilku dni czekały z niepokojem na posłańców z dominikańskiego klasztoru. Wydawało się że i tego dnia norbertanki będą mogły odetchnąć z ulgą… Brak wiadomości, to chyba dobra wiadomość – pomyślała Bronisława.

Wizja 

Od ponad tygodnia siostry gorąco modliły się za brata Jacka, dominikanina, który nagle zasłabł i czuł się coraz gorzej. Dla Matki Bronisławy zakonnik był szczególnie drogi, i to z niejednego powodu. Zgodnie z przekazami, oboje pochodzili z tej samej linii Odrowążów, byli więc całkiem bliskimi krewnymi. Starszy o dwadzieścia lat od norbertanki zakonnik był jednak nie tylko jej kuzynem, ale też duchowym opiekunem.  To do niego przyszła z prośbą o radę, kiedy jako młoda  dziewczyna zapragnęła wstąpić do zgromadzenia – Jacek był już wtedy kanonikiem krakowskim. „Ta głęboka relacja nie musiała jednak wynikać z więzów krwi” – pisał biograf  św. Jacka, o. Jacek Woroniecki OP. „Mogła to być tylko silna duchowa więź. Bardzo możliwe, że Jacek był spowiednikiem sióstr, a przez to dla Bronisławy duchowym ojcem” – kontynuował. Tak czy inaczej, Bronisława martwiła się bardzo, i wszystkie wydarzenia z przeszłości przychodziły jej na myśl, kiedy przesuwała powoli paciorki różańca. Modlitwy tej zresztą też nauczyła się od Jacka Odrowąża. Wybiła piętnasta, Bronisława odruchowo spojrzała w stronę klasztoru braci kaznodziejów. Na drodze nadal nikogo nie było, ale nad wieżą kościoła dostrzegła niesamowitą jasność. Po chwili ze świetlistej chmury wyłoniła się postać pięknej Pani. „Kim jesteś?” – zapytała ją Bronisława. „Jestem Matką Miłosierdzia i wiodę syna mego do wiecznej chwały” – odpowiedziała tajemnicza postać. Zakonnica natychmiast pobiegła do klasztoru dominikanów. Przeor potwierdził tylko to, o czym już widziała – Jacek Odrowąż zmarł tego samego dnia o godzinie 15.00.  

>>> Kongijska zakonnica zbudowała hydroelektrownię

Siostry norbertanki, fot. Wikimedia commons

Ucieczka  

Bronisława urodziła się ok. 1200 r. w Kamieniu Śląskim, w zamożnej rodzinie Odrowążów. Jej kuzynami byli wspomniany  już św. Jacek oraz bł. Czesław. Jej stryj Iwo był krakowskim biskupem. Dziewczyna była wychowywana w wierzącej rodzinie, nie powinno więc dziwić, że sama też postanowiła wszystko oddać Bogu. Kiedy miała 17 lat wstąpiła do krakowskiego klasztoru norbertanek. W XIII w. Zwierzyniec, na którym osiadły norbertanki, leżał poza murami Krakowa. Ten czas był dość burzliwy historycznie, do miasta nieraz wpadali Tatarzy (od 1241 r., robili to średnio co dwadzieścia lat). „Przy okazji” nie omieszkiwali plądrować i palić pobliskiego klasztoru norbertanek, podejmowali też próby gwałcenia mieszkanek klasztoru. Podczas pierwszego, najbardziej krwawego z ataków, siostry zdołały uciec. Wydarzenie to obrosło wieloma legendami. Według podań uciekające z klasztoru siostry szukały schronienia w pobliskich skałach – na terenie obecnie znanym pod nazwą Lasek Wolski. Gdy napastnicy byli już blisko – jak podaje legenda – siostry wymodliły ocalenie od gwałtu i śmierci. Wraz z otaczającymi je skałami zapadły się pod ziemię (inne wersje wspominają o przemienieniu sióstr w skały). Mówi się również o ukrytej pod skałami komnacie – tam zbierają się na modlitwę ocalone norbertanki. Podobno jeszcze do niedawna istniała w skałach szczelina, przez którą można było zajrzeć do tego podziemnego klasztoru i ujrzeć śpiące w nim zakonnice. Wśród rozmaitych opowieści jedno wydaje się pewne: siostry prowadziła wtedy bł. Bronisława. W każdej legendzie jest ziarno prawdy, dlatego mówi się, że to podziemnymi przejściami siostry przeszły na tereny Lasku Wolskiego. Kiedy wyszły z podziemi, zostały zauważone przez najeźdźców. Pobiegły więc i schroniły się między skałami, które po prostu je zasłoniły – tak też siostry ocalały. Na pamiątkę tego wydarzenia ta część Lasku nosi do dziś nazwę Skał Panieńskich. 

zdj poglądowe, For. pixabay

W poszukiwaniu ciszy

Przez lata swojego istnienia siostry norbertanki, chociaż klauzurowe, nie zamykały się na potrzebujących. Duży wpływ miała na to właśnie Bronisława, która była przełożoną klasztoru pod Krakowem. Podczas zarazy, która wybuchła w 1224 r., Bronisława z wielkim zaangażowaniem służyła chorym, podawała im leki, rozdawała ubrania potrzebującym oraz karmiła głodnych. Wszystkie potrzebne rzeczy można było otrzymać na furcie klasztornej. Ona sama też służyła chorym. Późniejszemu wstawiennictwu św. Bronisławy przypisuje się też uchronienie Zwierzyńca od epidemii cholery w 1835 roku.Po najeździe tatarskim w XIII w. – chociaż trudno było mówić o klauzurze, gdyż klasztor był spalony i siostry pomieszkiwały w zaprzyjaźnionych, ocalałych klasztorach, oraz w prywatnych domach – Bronisławie  udało się zachować spójność wspólnoty, odbudować siedzibę, a przy okazji także dzielić się dochodami wspólnoty z najbardziej potrzebującymi. Ale ten czas był dla niej bardzo trudny też ze względu na brak klauzury i związane z tym utrudnienia życia kontemplacyjnego. W poszukiwaniu ciszy i samotności często chodziła na pobliskie wzgórze, które potem zaczęto nazywać Wzgórzem bł. Bronisławy albo też Sikornikiem. Obecnie na jego szczycie znajduje się Kopiec Kościuszki, ale w XIII w. było to zaciszne miejsce w głębi lasu, gdzie zakonnica mogła znaleźć ciszę i spokój. Tam też miała swoją pustelnię. Wzgórze Bł. Bronisławy  ma 326 m wysokości, góruje nad położonymi 100 m niżej Błoniami Krakowskimi. Zbudowane jest ze skał wapiennych i porośnięte przez lasy liściaste. Po śmierci Bronisławy, kiedy zaczął rodzić się jej kult, cuda związane z wstawiennictwem zakonnicy działy się raczej na Sikorniku niż przy jej grobie na Zwierzyńcu. Tam ponoć Bronisława się ukazywała, dlatego w XVIII w. ufundowano na wzgórzu kaplicę. W XIX w. Austriacy zburzyli kaplice, budując fortyfikacje – obecny Kopiec Kościuszki – ale wystawili też nową, w obrębie murów twierdzy. Wtedy jednak bardziej popularnym miejscem oddawania czci Bronisławie był już klasztor jej sióstr.

>>> Niesamowita s. Francis – 109-letnia zakonnica

Męka i chwała 

Druga istotna wizja, której doświadczyła Bronisława – oprócz widzenia Matki Bożej w dniu śmierci Jacka – dotyczyła ukrzyżowanego Chrystusa. Norbertanka często rozważała mękę Pańską i pewnego dnia Jezus przemówił do niej z krzyża. Obiecał, że Jego męka będzie jej męką, ale dzięki temu Jego chwała też będzie do niej należała. Bronisława zmarła 29 sierpnia 1259 r. na Sikorniku. Jej kult rozpoczął się bardzo wcześnie, wkrótce po jej śmierci, i pogłębiał się, zwłaszcza w czasach trudnych dla Krakowa i Polski. Grób Bronisławy odnaleziono dopiero w 1604 r. Przy poszukiwaniach i remoncie kościoła znaleziono pęknięcie w murze – legenda głosi, że tę szczelinę wskazał rój pszczół. Znaleziono w niej skrzynkę z kośćmi – nie było wprawdzie żadnego napisu, ale domyślono się, że szczątki należą do bł. Bronisławy, którą od razu po śmierci uważano za świętą. Od lat, w okolicach wspomnienia błogosławionej – 1 września, w klasztorze norbertanek na Salwatorze w Krakowie obchodzone jest triduum ku czci Bronisławy. Wówczas to wraz z siostrami i wiernymi modlą się księża z pobliskiej parafii oraz przedstawiciele zakonów. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze