Fot. cathopic

Blisko tych, którym zawaliło się życie [FELIETON]

Są wskazówki, ale nie ma gotowych recept. W jaki sposób być obok osoby, która doświadczyła traumy? W jaki sposób być blisko?

W większości nie jesteśmy terapeutami, co nie oznacza, że nie spotykamy osób, które doświadczyły traumatycznych sytuacji albo też sami ich doświadczyliśmy. I nie chodzi o to, byśmy prowadzili „klasyczną” terapię, ale nasza obecność może mieć znaczenie terapeutyczne. Często nie wiemy, w jaki sposób się zachować, by jednocześnie być przy kimś, ale też nieopatrzonym ruchem czy słowem nie dodać jeszcze więcej cierpienia – zamiast otuchy.

Towarzyszenie

Najlepsze często jest to, co najprostsze. Także w tym terapeutycznym kontekście zdaje się sprawdzać właśnie ta zasada. Bruce D. Perry, psychiatra, specjalista od traumy dziecięcej, w książce-rozmowie z Oprah Winfrey pt. „Co ci się przydarzyło?” pisze, że „najlepszym, co możesz zrobić dla takiej osoby jest po prostu towarzyszenie jej. Jeśli chcesz coś powiedzieć, najlepiej przeformułować jej własne wypowiedzi; ta technika nazywa się słuchaniem refleksyjnym. Samą rozmową nie sprawisz, że komuś minie złość, smutek czy frustracja, możesz jednak być gąbką, która wchłonie jego emocjonalną intensywność. Jeśli pozostaniesz wyregulowany, wreszcie zarazi się od ciebie spokojem”.

>>> Dyrektor hospicjum: śmierć jest częścią życia, my pomagamy znaleźć ukojenie [ROZMOWA]

Po prostu normalnie

„Podstawowym buforem dla wszelkich stresorów – a także pomocą w zdrowieniu z dawnych traum – są więzi. Przebywanie z ludźmi, którzy są obecni, wspierający i troskliwi. Poczucie przynależności” – pisze Bruce D. Perry. Sami na pewno nieraz doświadczyliśmy tego, jak dobrze jest pobyć po ciężkim dniu z kimś, kogo lubimy, komu ufamy, z kim się dobrze czujemy. Czasami, by móc opowiedzieć o tym, co przeżywamy, ale czasami po prostu po to, by razem posiedzieć, obejrzeć film, wspólnie coś ugotować czy pójść na spacer. Niby nic specjalnego, a to coś, co naprawdę uzdrawia. „Zdrowienie odbywa się wtedy, kiedy osoba, która doświadczyła traumy, codziennie ma szansę przeżyć dziesiątki momentów terapeutycznych, które może kontrolować, odwiedzając i przepracowując swoje traumatyczne doświadczenie” – pisze Bruce D. Perry. Ma to więc wszystko miejsce wtedy, kiedy człowiek ma szansę doświadczać po prostu normalności.

freepik.pl/freepik

Czasami wydaje się nam, że nasza codzienność jest szara i monotonna, ale okazuje się, że właśnie w sytuacjach bardzo trudnych to właśnie takie zwykłe, niemal rutynowe rzeczy pozwalają znów poczuć się bezpiecznie w swoim świecie i w świecie w ogóle.

Krajobraz po bitwie

„Ofiary traumy nie wierzą, że w ich życiu może jeszcze zdarzyć się coś dobrego, ale kiedy mimo traumy zaczną tak żyć, jak pragną, to znaczy, że zostały uzdrowione. Przekonuje mnie Freud, który mówi, że osoba zdrowa psychicznie potrafi dwie rzeczy: kochać i pracować. Kochać, czyli jest zdolna do zaufania i przywiązania – bodaj do psa, rośliny, świata, mężczyzny, przyjaciółki, dziecka, ojczyzny, Boga. Innymi słowy jest zdolna do utrzymywania dobrych relacji. Pracować – to z kolei nie oznacza koniecznie pracy zarobkowej, chodzi o codzienne dbanie o własne potrzeby i dobrostan” – pisze Ewa Woydyłło w książce „Ukoić siebie”. To tworzenie więzi, które normalnie wydaje się proste, w przypadku dużych zranień nie jest wcale łatwym działaniem. W tej nienormalnej sytuacji, w której trauma chwieje wewnętrznym światem człowieka, normalne jest to, że pojawia się taka trudność. Ale mamy w sobie dążenie do tego, by określić siebie przez więzi, przez przynależność. I jeśli człowiek krok po kroku to w sobie odbuduje, wówczas świat znów będzie mógł się stawać możliwym do zamieszkania. A nawet do tego, by poczuć się w nim dobrze, przyjaźnie. Bo z doświadczeniem traumy można żyć.

przyjaźń młdozież
Fot. pixabay

„Życie z trauma ukojoną. Nasz umysł osiąga wtedy stan akceptacji i czegoś w rodzaju przebaczenia: było źle, było strasznie, ale dałam sobie radę. Przeżyłam. A skoro wybrałam życie zamiast wegetacji i czekania na śmierć, to wszelkimi sposobami trzeba pomoc sobie odzyskać równowagę, pełnię zdrowia, a wraz z nim energię i całą uwagę, myśli i uczucia skierować na to, co można zrobić, a nie na to, co jest nieosiągalne i niemożliwe” – pisze Ewa Woydyłło.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze