Dokuczliwa susza trwa już prawie rok

Od niemal sześciu lat pracuję w Campo Alegre do Fidalgo, w Brazylijskim stanie Piaui. Są to tereny półpustynne. deszcz pada u nas przez 2–3 miesiące w roku, a potem następuje susza. Teraz mamy największą suszę od 35 lat. ostatnie deszcze spadły w grudniu zeszłego roku. Wszystkie uprawy powysychały i bydło cierpi z powodu braku wody i pastwisk. na poboczach dróg zaczyna-ją pojawiać się szkielety zdechłego bydła. podczas podróży na mszę św. do wioski Angico Branco mój samochód ugrzązł w piasku. zakopał się na około pół metra. Ciężarówka, której kierowca przyszedł mi z pomocą, też ugrzęzła i dopiero następny samochód nas uratował. Wróciłem do domu około drugiej w nocy. dzięki bogu cały i zdrowy, zakurzony od stóp do głowy.

Susza odbija się negatyw-nie na życiu ludności. pomoc rządowa przychodzi i jakoś przeżywamy. samochodami ciężarowymi cysternami dowozi się wodę do wiosek i miasteczek. raz w tygodniu musimy kupić wodę do użytku domowego i mineralną do spożycia, bo jeżeli uda nam się wyciągnąć około 50 litrów dziennie z miejskiego wodociągu, mówimy o sukcesie. Temperatury w ciągu dnia do-chodzą do 42o C i tylko w nocy jest trochę chłodniej. kto traktuje Brazylię jako kraj piłki nożnej, Amazonii, wspaniałych plaż i tasiemcowych seriali, musi poznać też drugą stronę medalu. piękno natury i ludzka życzliwość idą wespół z problemami społecznymi. Jest jeszcze dużo biedy. Są regiony ubogie jak nasz. Prawie dwa lata temu zbudowano do nas asfaltową drogę, od około dwóch lat mamy też telefon komórkowy i Internet. dla mnie to luksus. bardzo dużo zmieniło się na lepsze, odkąd tu jestem. mimo tego wielu młodych ludzi wyjeżdża za pracą i łatwiejszym życiem do São Paulo i wielkich miast. liczba mieszkańców w naszych rejonach prawie nie wzrasta. Jest to znak, że oblaci są wierni swojemu powołaniu – pracują wśród najbiedniejszych. W parafii trwa normalna praca: spotkania, odwiedza-nie wspólnot i sprawowanie sakramentów, budowy (wykończyliśmy w tych latach cztery nowe kaplice, wyremontowaliśmy dwa kościoły miejskie i wykańczamy salę parafialną w Campo Alegre). Obsługujemy dwa powiaty i do najdalszej wspólnoty mamy około 78 km (podróż zajmuje trzy godziny, bo drogi są jedynie gruntowe).

W ostatnich latach miałem na stażu dwóch kleryków brazylijskich i nawet jednego Boliwijczyka. Teraz pracuje ze mną o. Sergio Cordeiro Nunes OMI. do najbliższej wspólnoty oblackiej mamy około 1200 km. Udaje się nam spotkać dwa razy w roku na spotkaniach regionalnych i raz w roku na rekolekcjach w São Paulo. Przygotowujemy się do Światowych dni młodzieży w 2013 r. w Rio de Janeiro. brazylijska prowincja oblacka organizuje spotkanie dla młodzieży w oblackim sanktuarium narodowym Brazylii, Aaparecidzie. Czekamy na was. Jako jedyny oblat z polski pracujący w Brazylii mam nadzieję, że będę miał okazję być tłumaczem grup, które przyjadą do nas z polski. Co prawda mój polski po 18 latach spędzonych w Brazylii jest trochę słaby, ale mam nadzieję, że będę miał okazję się podszkolić.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze