Turkmenistan: jesteście piękni 

Zwiedzanie ruin Nissy, jednego z najważniejszych centrów kultury Partów, spotkanie z pastorami, ryż z baranim mięsem, wędrówka po górach, wycieczka do podziemnego jeziora, kolacja w turkmeńskiej jurcie, spotkanie dyplomatyczne z ministrem spraw zagranicznych, a wszystko przeplatane liturgią i modlitwą  – to tylko niektóre z punktów wizyty o. Louisa Lougena OMI, przełożonego generalnego Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów MN w Turkmenistanie.  

Na lotnisku w Aszchabadzie przywitaliśmy go wraz ze współbraćmi radosnym „Laudetur Jesus Christus” 26 lutego o 5 nad ranem. Ochrypłym, ledwie słyszalnym głosem odpowiedział: „Et Maria Immaculata”. Wikariusz generalny, jego zastępca, odradzał mu podróż w trakcie przeziębienia. On jednak przyleciał do nas mimo choroby. Napisałem do Rzymu, że zrobimy wszystko, by nasz gość jak najprędzej wrócił do zdrowia. Odpowiedź przyszła natychmiast: „Ojciec Generał jest największym dobrem jakie mamy, dlatego musimy Go dobrze strzec”. Byliśmy gotowi wykreślić wszystkie punkty z naszego wypełnionego po brzegi programu, dopóki gość nie wyzdrowieje. Nie udało się – o. Louis zrealizował wszystko w nadmiarze. 

Dni tej historycznej wizyty upłynęły w atmosferze braterskiej radości. To było dla wszystkich wielkie święto. Był pośród nas ktoś, kto umacniał w wierze i dodawał odwagi. Cieszył się, że tak się rozwijamy. My z kolei chcieliśmy, by zapamiętał nas jak najlepiej. Na przykład z jednego koncertu, jaki przewidywał program, zrobiły się aż trzy. I on to wytrzymał. 

Prezentem wspólnotowym dla Superiora Generalnego był utkany dywanik, przedstawiający oblacki krzyż oraz emblemat zgromadzenia. Jedna z parafianek powiedziała: „Przed przybyciem naszego gościa myślałam, że czekamy na kogoś bardzo wielkiego, lecz gdy go ujrzałam po raz pierwszy przy ołtarzu, pomyślałam, że przybył do nas nasz brat!”. 

Po powrocie do Rzymu o. Louis Lougen przysłał nam dwa listy. Pierwszy do oblatów – Pawła, Rafała i Andrzeja, drugi do parafian. Nie można ich czytać bez wzruszenia. Superior dziękował nam za wspólną modlitwę na drodze krzyżowej, którą zapamięta jako jedną z najważniejszych w swoim życiu oraz za to, że sprawowaliśmy liturgię bez pośpiechu. 

My dziękujemy o. Louisowi, że wezwał i cały czas wzywa nas do nawrócenia, za radosne przesłanie o Bożej miłości, za błogosławieństwo krzyżem świętego Eugeniusza oraz za słowa: „Jesteście Kościołem, jesteście piękni!”.

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze