Kawa i Etiopia
Pierwsze skojarzenie wielu ludzi z Etiopią jest jedno: kawa! I jest ono jak najbardziej słuszne, bo Etiopia jest miejscem, w którym właśnie odkryto znaczenie tych ziaren.
Według legendy kozy zaczęły żuć liście kawy i potem dziwnie się zachowywać. Dlatego zaczęto sprawdzać, co to za roślina i co można z niej zrobić.
Dziś kawę można spotkać dosłownie wszędzie. Gdy tylko idzie się do kogoś w odwiedziny, od razu rozpoczyna się ceremonia przygotowania kawy. To nie tak jak w Polsce, że zagotuje się wodę, zaleje kawę i już. Tutaj zaczyna się od umycia i oczyszczenia ziaren kawy, potem ich spalenia, następnie sproszkowania w moździerzu. Dopiero później można ją gotować w specjalnym glinianym naczyniu, nazywającym się dżebena.
Cały ten proces trwa dość długo, bo ponad godzinę, ale jest wtedy czas na rozmowę, dzielenie się i po prostu bycie ze sobą. Często w czasie oczekiwania podaje się jakąś przekąskę, najczęściej prażone nasiona bądź popcorn. W mieście kawę najczęściej pije się z cukrem, jednak tradycyjna wersja, wciąż bardzo popularna w wioskach, to kawa z solą i jeśli rodzina jest troszkę bogatsza, to też z masłem. Jest to dość ciekawe doświadczenie smakowe, do którego wciąż nie jestem przekonana, ale jak sobie pomyślę, że to nie kawa, a jakaś zupa, to da się nawet wypić!
Kawę można także spotkać na wielu ulicach – co kawałek znajdują się małe prowizoryczne kafejki – czasami jest to po prostu kilka plastikowych krzesełek, a czasami jest też zadaszenie i ściany. Bardzo często, zwłaszcza jeśli kafejka jest pomieszczeniem, a nie zbiorem krzesełek na ulicy, podłoga jest wysypana trawą – co jest tutaj oznaką gościnności i radości. I bardzo często zapalone jest kadzidło, którego zapach idealnie komponuje się z zapachem palonej kawy.
I nawet ja, która w Polsce nigdy nie przepadałam za kawą, tutaj ją pokochałam, dzięki tej całej oprawie i temu, że jest to okazja do spotkania z drugim człowiekiem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |