Fot. archiwum prywatne

Kuba – gniew ukazał się na ulicach

Ponad tydzień temu rozpoczęły się demonstracje w kubańskich miastach. Czy przyniosą jakąś konkretną zmianę? Czas pokaże. Problemy są ogromne a niezadowolenie wciąż narasta.

Z wiadomości medialnych wyłania się obraz coraz większej determinacji mieszkańców Kuby wobec kryzysu w całym kraju. Na wcześniejsze, wieloletnie już problemy, ostatnio nałożyły się i nowe: coronavirus, brak turystów i związane z tym całkowite załamanie się systemu ekonomicznego czy styczniowa „reforma” finansów (o tym wszystkim pisałem już we wcześniejszych wpisach na blogu). Ludzie nie wytrzymali… a władze reżimu zareagowały po swojemu.

>>> Kuba: duchowni i katolicy świeccy wśród ofiar represji reżimu

Spośród setek aresztowanym znam cztery osoby. Jednym jest ks. José Castor z niedalekiej diecezji Camagüey, który znany jest z różnego rodzaju wcześniejszych protestów i wspierania opozycjonistów czy strajkujących. Drugim jest kleryk Rafael Cruz z diecezji Matanzas, którego zatrzymano podczas jednej z manifestacji.

fot. EPA/Ernesto Mastrascusa

Najbardziej bolesnym jednak jest to, że do aresztu trafiły dwie dziewczyny z mojej diecezji, które były w mojej grupie, którą zabrałem na Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Znam je dobrze. Karem poznałem jako jedną z pierwszych na Kubie, gdy na samym początku trafiłem do parafii w miejscowości Campechuela na „aklimatyzację”. Wówczas Karem była licealistką zaangażowaną wraz ze swoją mamą w katechizację dzieci i prowadzenie śpiewu w parafii. W ubiegłym roku skończyła stomatologię i rozpoczęła pracę w Bayamo. Należy do chóru katedralnego i duszpasterstwa młodzieży. Drugą jest Isabela, która również w ubiegłym roku ukończyła studia – jest psychologiem i podobnie, jak Karem zaangażowana w inicjatywy muzyczne i młodzieżowe w diecezji. Jej rodzice są diecezjalną parą duszpasterstwa rodzin, a tata był wieloletnim sekretarzem biskupa. Obie zatrzymano w stolicy naszego województwa podczas demonstracji na ulicach miasta.

>>> Kuba: ONZ i biskupi żądają uwolnienia uczestników protestów

Kościół w Santa Rita. Miejsce, gdzie wierni modlą się za ojczyznę i represjonowanych

Zastosowano wobec nich 72-godzinny areszt tymczasowy. Pytałem tatę Isi o to co się z nimi dzieje… odpowiedział, że są bezpieczne, całe i zdrowe. Nic im się nie stało. W trakcie pisania tego tekstu dotarła do mnie wiadomość od taty: „Już są w domu Karencita i Isita. Dziękujmy Bogu”. Teraz w ciągu kilku dni ma odbyć się rozprawa sądowa, podczas której zdecydują odnośnie dalszych ich losów. Rodziny są na etapie szukania adwokata.

Miami, USA, protest wsparcia dla Kubańczyków, fot. EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH

W tej tak trudnej sytuacji po raz kolejny okazała się wieka jedność wśród znajomych i we wspólnotach kościelnych. Od samego początku wszyscy wspierali Isię i Karem, jak i ich rodziny, modlitwą. Na mediach społecznościowych jednoczyli się np. w akcjach: „Dziś o siódmej, siedem Ojcze nasz za nasze dziewczyny” a w kościołach często pojawiały się flagi narodowe. Tata Isi pisał również o wielu gestach solidarności, odwiedzinach, telefonach… Tak, w chwilach trudnych Kubańczycy stają obok siebie, aby wspierać jeden drugiego!

>>> Kuba: episkopat broni protestujących

Również biskup diecezjalny Álvaro interweniował w sprawie dobrze znanych mu dziewczyn. Nie skończyło się na zwykłym „wyrażeniu ubolewania”, ale na konkretnej, osobistej obecności. Już w dzień po pierwszych protestach na Kubie, 12 lipca episkopat napisał list wspierający słuszne dążenia obywateli do swobodnego wyrażania opinii, irytacji, niezadowolenia i gniewu, który widzieliśmy na kubańskich ulicach, prosząc równocześnie o wzajemny szacunek i pozytywną kreatywność. „Konieczne jest, aby każda osoba wykazała się kreatywnością i inicjatywą, i żeby każda rodzina pracowała na rzecz własnego dobra, wiedząc, że w ten sposób podejmą wysiłek na rzecz budowania dobra całego Narodu. (…) dlatego zachęcamy wszystkich, aby nie eskalowali kryzysu, ale ze spokojem ducha i dobrą wolą wsłuchiwali się w swoje wzajemne racje, aby z cierpliwością i tolerancją oraz szacunkiem wobec innych, razem szukali sprawiedliwych dróg i odpowiednich rozwiązań.”

fot. EPA/Ernesto Mastrascusa

Proszę również ja, po raz kolejny, o modlitewne wsparcie słusznych aspiracji oraz walki o godne i sprawiedliwe życie na Kubie. Bóg zapłać!

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze