Turkmenistan. Skuterem przez świat [MISYJNE DROGI]

Podróżuję, aby odwiedzać domy, aby poznawać ludzi, aby wmieszać się w świat, aby światem pobrudzić sobie ręce. Tak, chcę zabrudzić sobie ręce światem i nieść swoje świadectwo bez obaw.

Od czasu, gdy opuściłem Włochy, minęły dwa lata. Przez ten czas nieprzerwanie pokonywałem kolejne kilometry. Przejechałem ich prawie 100 tys., byłem w 67 krajach. To piękny wynik, zarówno dla mnie jak i dla mojej vespy (skuter) z 1968 r.Po przejechaniu całej Ameryki Północnej i Południowej, Europy, wylądowałem w Maroku, aby okrążyć całą Afrykę. To tu, w Maroku, rozpoczęła się moja prawdziwa podróż, także wewnętrzna – pewne podróże nie sprowadzają się tylko do widzenia miejsc i liczenia kilometrów. Osobiście nigdy nie spotkałem złego ludu, pozbawionego szacunku do innych. W Afryce, Azji, Ameryce, czy w Europie – nigdzie nie znalazłem takich ludzi. Oczywiście, nie wszyscy otwierają się w równym stopniu na bliźnich i na Boga. Są przecież tacy, którzy doświadczyli traumy, których dotknęła nienawiść życia płynąca z mass-mediów. Ale w zasadzie mogę stwierdzić, że ze strony dziesiątek ludzi, których spotykam codziennie od 26 lat, nigdy nie doświadczyłem niegodziwości. Nigdy nie przeżyłem jakiegoś przykrego epizodu, mimo że w Afryce niejednokrotnie byłem jedynym białym człowiekiem. A białych uważa się tam za bogatych, którym się poszczęściło, jesteśmy wobec nich bezbronni. Mogli mnie wykorzystać, a jednak zawsze w ich wioskach i w ich domach znajdowałem gościnę – tylko dlatego, że jestem osobą, istotą ludzką. Jest więc czymś oczywistym, że w każdej duszy ludzkiej nieodłącznie obecna jest dobroć.

foto Ilario Lavarra

Jednak często stawiam sobie pytanie: jeżeli istota ludzka jest tak dobra, to co popycha człowieka do zabijania, do wywoływania wojen, do czynienia zła? Byłem w krajach, w których toczy się wojna, takich jak Kamerun, Somalia, Afganistan, Irak, i doświadczyłem, że pojedyncze osoby – chociaż wstrząśnięte tym, co się wokół dzieje, tym co muszą codziennie przeżywać – zawsze kierowały ku mnie uśmiech lub jakiś inny gest miłości. Podróże służą mi do obserwowania rzeczywistości własnymi oczami. Tak, by nie popsuły mnie kłamstwa, jakie są nam opowiadane tylko po to, by zająć naszą uwagę lub zyskać nasz głos podczas wyborów.Pytają mnie często o to, dlaczego podróżuję vespą, a nie jakimś mocniejszym motorem. Odpowiedź jest prosta: dlatego, że vespa – prócz tego, że jest skuterem nie do zdarcia i używa się jej na całym świecie – jest moją najlepszą wizytówką. Ktokolwiek ledwo mnie zobaczy z dzwonkiem zawieszonym przy bagażniku, nie może uczynić nic innego, jak uśmiechnąć się i otworzyć drzwi swego domu przede mną i przed moim śmiesznym pojazdem. Podróżuję, aby odwiedzać domy, aby poznawać ludzi, aby wmieszać się w świat, aby światem pobrudzić sobie ręce. Tak, chcę zabrudzić sobie ręce światem i nieść swoje świadectwo bez obaw. Staram się więc być przeciwwagą dla rozpowszechnianych kłamstw, że ludzie są źli i pełni nienawiści. W zamian ofiaruję ludziom moje świadectwo. Oczywiście, jest to walka nierówna, ale po mojej stronie mam świat, dziesiątki ludów, które mnie podtrzymują i które uświadamiają mi, że może rację mam ja. Chciałbym podziękować setkom chrześcijańskich wspólnot, które z serdecznością goszczą mnie w czasie mego pielgrzymowania. Myślę na przykład o kombonianach, franciszkanach, dominikanach, siostrach Matki Teresy, braciach Wcielonego Słowa etc. Dziękuję, ponieważ bywa, że przemierzając świat, człowiek pragnie czasem poczuć się jak u siebie w domu, chce pobyć wśród ludzi z tego samego kręgu kulturowego i pooddychać kadzidłem kościołów. Mam nadzieję, że to moje pielgrzymowanie może być przydatne tym, którzy z konieczności lub z własnej woli pozostają zamknięci we własnych domach. Otwórzcie się na świat i bądźcie dobrzy. Uczyńcie to w pełni. Tylko wtedy świat się otworzy, uśmiechając się do was. Pozdrawiam Was z Turkmenistanu. Przede mną jeszcze podróż przez dalszą część Azji, a potem ruszam do Oceanii i do Australii (tłumaczył Paweł Latusek OMI).

ILARIO LAVARRA

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze