Fot. wikimediacommons/By Taktoperz77 – Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=48043372

Błogosławiony Michał Kozal. Przyszłość jest w ręku Boga 

W liturgii wspominamy dziś bł. Michała Kozala – biskupa i męczennika II wojny światowej. 

W czasie drugiej wojny światowej z rąk okupantów – niemieckiego i sowieckiego, zginęło blisko trzy tysiące polskich duchownych, co stanowiło 20 % przedwojennego duchowieństwa.

Jasny plan – zostać kapłanem 

Bł. Michał Kozal urodził się 25 września 1893 r. w Nowym Folwarku pod Krotoszynem. Wychował się w duchu głębokiej wiary. Już w wieku szkolnym cechowała go głęboka pobożność i patriotyzm. Po ukończeniu szkoły dostał propozycję rządowego stypendium, którą szybko odrzucił. Miał już bowiem jasny plan – zostać kapłanem. Jego pragnienie zrealizowało się 23 lutego 1918 r. w Gnieźnie, kiedy przyjął święcenia z rąk biskupa Wilhelma Kloske. Na początku kapłańskiej drogi posługiwał jako wikariusz i katecheta w Bydgoszczy. Był również wikariuszem w Kościelcu i Pobiedziskach. Kilkanaście lat później został rektorem gnieźnieńskiego seminarium duchownego.

Fot. wikimediacommons/By Paweł Rybka z Bydgoszczy – własne, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=15769806

Bóg ma specjalne zamiary 

12 czerwca 1939 r. ogłoszono jego nominację na biskupa pomocniczego we Włocławku, a sakrę biskupią przyjął 13 sierpnia. Kilkanaście dni później wybuchła II wojna światowa. Wielu radziło mu, by wyjechał. Ks. Michał postanowił jednak zostać w mieście i pomagać wiernym. Gdy Niemcy żądali, by nabożeństwa były sprawowane w języku niemieckim, nie zgodził się. 7 listopada 1939 r. przyszło po niego Gestapo. Został umieszczony w areszcie we Włocławku. Odizolowano go od innych duchownych i kazano spać na betonie. Od stycznia 1940 r. do lipca 1941 r. przebywał w obozie w Lądzie. Stamtąd przewieziono go do Inowrocławia, a następnie do Berlina, Halle, Weimaru, Norymbergi, a na końcu do Dachau.  

Będąc w obozie, bp Kozal starał się umacniać innych kapłanów. Przypominał im m.in. piątkowe drogi krzyżowe i mówił: „Tam wam przewodziłem w sutannie, w komży i stule. Dziś tu przewodniczę wam w pasiaku. To cała różnica. Trzeba, byśmy to specjalnie przeżyli. Bóg ma specjalne zamiary”. Innym razem skierował do nich słowa: „Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga. Tchórzostwo, jako szczególny rodzaj zwątpienia jest matką wszelkich zaniechań, ucieczek i zdrad”. 

>>> Dlaczego zachowały się relikwie więźnia Dachau – bł. S. Frelichowskiego?

Fot. wikimediacommons/By MOs810 – Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=30159666

Zbawiciel nie odmówi mi łaski 

O pięknej postawie błogosławionego świadczyć może 37 listów, z okresu uwięzienia które się zachowały. W liście z 1942 r. bp Michał Kozal pisał: „Zbliżają się Święta Wielkanocne, a wraz nimi ożywają uczucia i wspomnienia. Przed rokiem przeżyłem Wielki Piątek i Święta Wielkanocne w Berlinie, w więzieniu policyjnym na Pl. Aleksandra. Właśnie tam odczułem szczególnie, jak cierpienie zbliża nas do Zbawiciela i odczuć pozwala, co znaczy być kapłanem. Tym razem ten pełen tajemnic dzień spędzę w obozie koncentracyjnym. Mam nadzieję, że Zbawiciel nie odmówi mi swej łaski i będzie ze mną”. 

W innym liście pisał:  „Życie byłoby niełatwe do zniesienia, gdybyśmy nie czerpali pociechy i sił z naszej całej postawy duchowej. Teraz rozumie się doskonale, co to znaczy zakotwiczyć swoją osobowość w Chrystusie i Jego kapłaństwo przeżywać w cierpieniu. Jest się Panu Bogu głęboko wdzięcznym właśnie za to”. O sobie pisał niewiele, jednak często uspokajał bliskich: „Uspokój, proszę, moich krewnych, zwłaszcza siostrę, że nie potrzebuje martwić się o mnie. Na razie jestem zdrowy, reszta i przyszłość jest w ręku Boga. Pracy mogę jeszcze bez trudności podołać” – pisał w sierpniu 1942 r. 

>>> W jaki sposób inspiruje bł. bp Michał Kozal? Bp Włodarczyk tłumaczy

Moje życie nie należy do mnie 

W 1943 r. bp Kozal zachorował na tyfus. Przeczuwał zbliżającą się śmierć, dlatego pożegnał się słowami: „Wiecie, że życie moje już do mnie nie należy. Świta jutrzenka wolności. Już wam nie będę potrzebny. Odejdę od was”. 26 stycznia został dobity zastrzykiem fenolu, czego świadkiem był jego stryjeczny brat, o. Czesław Kozal. Ciało spalono w krematorium. Beatyfikowany został przez Jana Pawła II 14 czerwca 1987 r. w Warszawie. W homilii beatyfikacyjnej Jan Paweł II mówił:  

„Tę miłość, którą Chrystus mu objawił, biskup Kozal przyjął w całej pełni jej wymagań. Nie cofnął się nawet przed tym najtrudniejszym: »Miłujcie waszych nieprzyjaciół« (Mt 5, 44). Niech będzie jednym jeszcze patronem naszych trudnych czasów, pełnych napięcia, nieprzyjaźni i konfliktów. Niech będzie wobec współczesnych i przyszłych pokoleń świadkiem tego, jak wielka jest moc łaski Pana naszego Jezusa Chrystusa — Tego, który »do końca umiłował«”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze