Bóg nie mógł być wszędzie, więc stworzył dziadków. Poruszające wspomnienia wnuków
To właśnie dzisiaj i jutro babcie oraz dziadkowie obchodzą swoje święto. Jednak według nas znacznie częściej powinni być doceniani, bo ich wkład w wychowanie i dawanie dobrego przykładu jest nieoceniony. Jak swoich dziadków wspominają czytelnicy naszego portalu? Oddajmy głos wnukom!
Dla Darka dziadek już od najmłodszych lat był wzorem do naśladowania. Babcia też była zawsze niesamowitą osobą. To oni dbali o to, by w dzieciństwie odrabiał lekcje i dzielili się swoją wiedzą. Wszak byli emerytowanymi nauczycielami z Liceum Ogólnokształcącego w Turku. Dziadek organizował Darkowi także wiele pozaszkolnych zajęć.
– Zabierał mnie na działkę, co w tamtym czasie niejednokrotnie wiązało się z moim sprzeciwem, jednak to sprawiło, że zaszczepił we mnie miłość do spędzania czasu w otoczeniu natury, a teraz moim marzeniem jest, aby mieć kiedyś taką działkę, na którą będę zabierać swoje dzieci i wnuki.
To on jako wuefista rozbudził we mnie miłość do pływania, ponieważ chodziliśmy razem na basen i to jeszcze przed rozpoczęciem lekcji w szkole.
To dzięki wartościom, jakie przekazał mi dziadek, przez wiele lat służyłem przy ołtarzu jako ministrant w mojej parafii – wspomina Darek Maj.
>>> Modlitwa za babcię i dziadka ułożona przez Benedykta XVI
Miłość aż po grób
Babcia z dziadkiem pokazali mu również, czym jest prawdziwa więź między dwojgiem ludzi.
– Dziadkowie swoją miłość dzielili przez 63 lata. Odchowali dwójkę dzieci, moją mamę i ciocię, a z powodu trudnej sytuacji rodzinnej wzięli mojego brata i mnie pod opiekę.
Wspólnie pokazywali nam niezmienne wartości, które w dzisiejszych, „szybkich” czasach, są rzadko pielęgnowane.
Z dziadkiem łączyło mnie dużo męskich pasji. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, ile mu zawdzięczam, dlatego chciałbym teraz z całego serca podziękować tobie, dziadku Marianie, za to, kim jestem teraz – wyznaje Darek.
>>> Starość, której nikt nie kocha [KOMENTARZ]
Najważniejsze rady babci
Weronika Filipiak ma bardzo dobry kontakt ze swoimi dziadkami. Na szczęście mają się dobrze, ale dziś chciałaby skupić się na babci, która udzieliła jej kilka bezcennych rad i podzieliła się swoimi przemyśleniami, gdy wnuczka „wchodziła” w dorosłość.
– Po pierwsze: życie jest ciężkie, ale piękne. Pomyślcie nad tym, jak głębokie jest to zdanie… i często widzimy tylko jego pierwszą część.
Po drugie: miej swoje tempo życia i nikomu nie pozwól go zmienić. Czy ktoś jeszcze pamięta o własnym rytmie rozwoju i podejmowania wyzwań?
Po trzecie: babcia Marzanka często powtarza mi, że mnie kocha. Niby proste i oczywiste słowa, ale tak ważne. One mają wielką moc… Proszę, jeśli nadal wasi dziadkowie żyją, to powiedzcie im, że ich kochacie. To bardzo dużo dla nich znaczy – prosi Weronika.
Konewka dziadka
Jeden z dziadków Rafała Zimonia zmarł, gdy chłopak miał 15 lat. Z perspektywy czasu wnuk uważa, że tak naprawdę go nie poznał, bo za rzadko widywali się. Jak go jednak wspomina?
– Pamiętam, że był oazą spokoju. Nigdy nie widziałem, żeby się denerwował. Z siostrą chodziliśmy z nim do lasu do źródełka, żeby nabrać wody. Każda taka „podróż” była dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Moim ulubionym zajęciem było wylewanie wody z konewki, którą on z trudem nabierał. Wtedy te psikusy bawiły mnie, ale teraz wiem, że to było dziecinne zachowanie. Jednak gdy dziadek zorientował się, że woda została wylana, to mówił o mnie: „Aha, zaś tu był”. To smutne, że zacząłem doceniać go dopiero po jego śmierci – przyznaje Rafał.
>>> Święte babcie i dziadkowie
Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa
– Z babcią i dziadkiem ze strony taty przez kilkanaście lat mieszkaliśmy w jednym domu. Dziadek był stolarzem. Dużo rzeczy w domu wykonał własnoręcznie. Zapamiętałem go jako mężczyznę godnego naśladowania. Umiał być spokojny, delikatny i dobry, ale także stanowczy oraz konsekwentny.
Pamiętam, że bardzo lubiłem klocki Lego i każdego roku wydawany był nowy katalog ze wszystkimi zestawami, jakie można było kupić w sklepach. Przeglądałem je z dziadkiem, były też zestawy z zamkami oraz małymi ludzikami przypominającymi duchy. Zawsze, jak to widział, to żartował, mówiąc że „on już dalej nie przegląda, bo boi się, że tam jest duch” i robił przy tym bardzo zabawne miny. Niezwykle mnie to śmieszyło, to chyba jedno z najlepszych wspomnień z dzieciństwa – stwierdza Rafał.
Osobisty szofer
Jego dziadek był kiedyś w wojsku, gdzie nauczył się aktywnego spędzania czasu. Niestety, miał wylew, ale udało mu się dojść do formy, choć nie był już tak energiczny jak wcześniej.
– Woziłem go potem samochodem do kościoła. Mówił, że jestem jego osobistym szoferem. Był ze mnie dumny. Nawet po wylewie zrobił dla mnie drewniany stolik i krzesła. Dziadek zmarł nagle 8 lat temu w nocy. Cieszę się, że nie byłem z nim pokłócony i zrobiłem dla niego wtedy wszystko, co mogłem. Był dobrym człowiekiem – podsumowuje Rafał.
A Wy jak wspominacie babcie i dziadków?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |