EPA/ROMAN PILIPEY

Bp A. Coşa z Mołdawii: ocieramy łzy uchodźców [ROZMOWA]

Coraz więcej uchodźców przybywa do Mołdawii, gdzie są obawy, że w każdej chwili może dojść do ataku na Odessę, a wówczas ta fala będzie jeszcze większa – powiedział w rozmowie z M. Chiarą Biagioni z włoskiej agencji SIR biskup kiszyniowaki Anton Coşa.

Od pierwszych dni wojny Kościół katolicki w tym kraju zorganizował struktury i ośrodki, przyjmujące uchodźców.

M. Chiara Biagioni: Księże Biskupie, jak wygląda sytuacja?

Bp A. Coşa: Liczba uchodźców stale rośnie. Na szczęście w piątek [4 marca] utworzono wspólny mołdawsko-rumuński punkt przyjęć, dzięki czemu osoby, które przyjeżdżają z zamiarem udania się do Rumunii, nie przyjeżdżają już do Kiszyniowa, lecz wyjeżdżają bezpośrednio do Rumunii. Przyniosło to pewną ulgę, ponieważ nasze ośrodki recepcyjne są pełne. Wśród ludzi panuje też wielka solidarność i dyspozycyjność. Należy również podkreślić zaangażowanie władz lokalnych w rozwiązywanie trudnego problemu przyjmowania uchodźców, koordynację działań różnych organizacji pozarządowych i wolontariackich, w tym Kościoła katolickiego.

W jakim stanie emocjonalnym przybywają przesiedleńcy z Ukrainy?

– Poszedłem, by się z nimi spotkać i zobaczyłem wiele strachu. Widziałem też dużo łez. Ale także wiele wdzięczności za to, co robimy. Uderzyła mnie historia starszego małżeństwa, które przyjęto do jednego z naszych ośrodków. Gdy tylko weszli do środka, mąż powiedział, że nie ma pieniędzy na zapłatę. Ksiądz go uspokoił: „Dopóki tu jesteście, jesteście naszymi gośćmi”. Jest to proste świadectwo, które bardzo dobrze wyjaśnia, czym się zajmujemy.

>>> Abp Mokrzycki: Ukraińcy chcą być narodem wolnym – i do tego mają pełne prawo [ROZMOWA]

EPA/ROMAN PILIPEY

Co niepokoi Księdza Biskupa?

– Nie jest łatwo poradzić sobie z tymi masami uchodźców. Śledzimy między innymi sytuację w Odessie – mieście, gdzie obawiają się, że w każdej chwili może dojść do ataku. Przygotowujemy się więc na przyjęcie mas ludzi, którzy przyjadą stamtąd do nas.

Jak wygląda wojna postrzegana z perspektywy Kiszyniowa?

– W Kiszyniowie nie widać wojny, ale widać jej skutki. Istnieje obawa, że po Ukrainie wojna dotrze także do nas. Muszę jednak powiedzieć, że Mołdawianie opowiadają się po dwóch stronach. Są tacy, którzy z nostalgią wspominają przeszłość. Są też ludzie młodzi, którzy mają jasny kierunek: Europa.

A co by się stało, gdyby Rosjanie pojawili się w Naddniestrzu?

– Jeśli Rosja wejdzie do Naddniestrza, dotrze też do Mołdawii. Wyraźnie widać, że nie zatrzymają się na brzegu Dniestru, ale będą szli dalej, aż do tego miejsca. Ale Mołdawianie nie są tacy jak Ukraińcy. Nie będą prowadzić wojny, nie będą stawiać oporu. A sytuacja zostanie rozstrzygnięta na drodze dyplomatycznej. Kraj może zostać zajęty, podobnie jak Krym, z podniesionymi rękami, może nawet przy aplauzie tej części kraju, która nostalgicznie marzy o przeszłości.

Czy Ksiądz Biskup chciałby wystosowywać jakiś apel?

– Będąc tak blisko geograficznie, śledzimy sytuację, a także jesteśmy blisko w naszej modlitwie i konkretnej miłości. Chciałbym też powiedzieć jedno: dotrzymamy naszych zobowiązań. Nadejdzie bowiem czas, kiedy społeczeństwo zmęczy się pomaganiem. Ale my, jako Kościół, będziemy nieśli pomoc i będziemy szli naprzód aż do końca. Nie zostawimy nikogo za sobą. Módlmy się więc i czuwajmy, aby nigdy nie osłabł entuzjazm w dawaniu świadectwa o Ewangelii przez miłość i gościnność.

PAP/Wojtek Jargiło

Anton Coşa ma 60 lat, jest Rumunem, od 25 czerwca 1989 kapłanem diecezji Jassy. W 1991 wyjechał do Mołdawii i tam był proboszczem jednej z kiszyniowskich parafii. 28 października 1993 św. Jan Paweł II mianował go przełożonym utworzonej w tym samym dniu administratury apostolskiej Mołdawii. 6 stycznia 2000 przyjął sakrę biskupią z rąk papieża w Watykanie. 27 października 2001 Ojciec Święty podniósł dotychczasową administraturę do rangi diecezji kiszyniowskiej i jej pierwszym rządcą został bp Coşa. Stworzył właściwie od podstaw struktury Kościoła katolickiego w tej byłej republice sowieckiej, uchodzącej za jedną z najbardziej zeświecczonych i zateizowanych w ówczesnym Kraju Rad. W 2021 otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze