
Bp Damian Muskus, fot PAP/Stanisław Rozpędzik
Bp Damian Muskus: dla człowieka, który ufa Bogu, nie ma sytuacji beznadziejnych
Nie ma takiego wołania, którego Bóg by nie usłyszał. Nie ma. On słyszy nawet tych, którzy odwrócili się od Niego, którzy coś mamroczą pod nosem albo i nic nie mówią. On słyszy także ich milczenie. Słyszy każdego. Słyszy wątpiących, słyszy rozczarowanych. Słyszy wszystkich. Bóg wyciąga ręce do ślepców i żebraków i pyta: „Co chcesz, abym Ci uczynił?”. Pyta o to każdego z nas – mówił bp Damian Muskus podczas nabożeństwa pokutnego na Przeprośnej Górce, w którym uczestniczyli pątnicy 45. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej.
W homilii biskup powiedział, że opowieść o Bartymeuszu mówi o tym, jak odzyskać nadzieję i jak nią żyć. W tym kontekście dodał, że aby żyć nadzieją, należy przebaczyć samemu sobie. – Co to znaczy? To znaczy trzeba pogrzebać wszelką nadzieję na lepszą przeszłość. Słuchajmy uważnie – nie przyszłość. Trzeba pogrzebać, przebaczyć to znaczy pogrzebać nadzieję na lepszą przeszłość. Co to znaczy? To znaczy, że to, co się już stało w naszym życiu, co się dokonało, tego już nie można zmienić – wskazał.
>>> Bp Damian Muskus: siłą Kościoła jest sam Jezus [+WIDEO] [+GALERIA]
Powiedział, że aby odzyskać nadzieję, trzeba stracić nadzieję przeszłości. – Nasza przeszłość jest już w rękach Boga. Możemy za to żałować, że tak żyliśmy dotychczas. To nam wolno i trzeba nawet robić. Żałować, ale już tego nie zmienimy i musimy się z tym pogodzić. Musimy się z tym pogodzić, aby odzyskać wewnętrzną wolność – podkreślił krakowski biskup pomocniczy i zauważył, że wolność daje przebaczenie samemu sobie i przebaczenie Boga. Przyznał, że nie jest łatwo przyjąć przebaczenie, ponieważ wymaga to odrzucenia wszystkich pozorów bezpieczeństwa i przyznania się do błędu.
Bp Damian Muskus zauważył, że aby żyć nadzieją, trzeba uświadomić sobie, że wszyscy należą do Pana. – Wszyscy należymy do Pana. W Jego oczach jesteśmy wszyscy równi. Nie mamy prawa uciszać tych, którzy wołają o litość. Takich współczesnych Bartymeuszów. Nie możemy uciszać tych, którzy żebrzą o miłość. Którzy żebrzą o miłosierdzie – podkreślił.

Zdaniem biskupa, do wielkiej nadziei dochodzi się poprzez „małe nadzieje” – codzienne gesty miłości, dobre gesty i proste słowa. Zauważył, że nie można negować zła, które występuje w wymiarze osobistym, społecznym i w Kościele. – Historia człowieka na ziemi to dzieje zmagania się z pokusami. To dzieje zmagania się ze złudzeniami – mówił bp Muskus. Stwierdził, że każdy codziennie mija współczesnych „Bartymeuszów”, którzy żebrzą o zmiłowanie i łaskę. – Czy to znaczy, że jesteśmy bezradni wobec tego zła i wobec cierpienia i ludzkich dramatów? Czy jesteśmy bezradni? Czy jest jakieś lekarstwo na to wszystko? – pytał. – Dla człowieka, który ufa Bogu, nie ma sytuacji beznadziejnych. Dla chrześcijanina, który naprawdę wierzy i ufa, który nawiązuje żywe relacje z Bogiem i z ludźmi, nie ma sytuacji beznadziejnych – odpowiedział biskup.
Wskazał na postawę Bartymeusza, który potrafił głośno prosić i wołać o pomoc. – Jeśli naprawdę potrzebujemy jakiegoś dobra, jeśli potrzebujemy miłości, jeśli potrzebujemy pokoju, jeśli potrzebujemy zrozumienia, jeśli potrzebujemy przebaczenia, nie przestawajmy prosić, bo te dary same do nas nie przyjdą. Nie przestawajmy wołać i błagać. Nie ustawajmy, choćby wydawało się nam, że zderzamy się z murem obojętności ludzi i właśnie pozornym milczeniem Boga – powiedział, nawiązując do słów papieża.
– Nasza chrześcijańska nadzieja wyrasta z pewności, że Jezus nas słyszy. Jeśli by nas nie słyszał, to po co wołać? Wołanie nie miałoby sensu. Ale Jezus słyszy i z tego wyrasta właśnie nasza nadzieja. Słyszy. Nie tylko słyszy, ale też nie jest obojętny na to wołanie – zauważył bp Muskus. – Nie ma takiego wołania, którego Bóg by nie usłyszał. Nie ma. On słyszy nawet tych, którzy odwrócili się od Niego, którzy coś mamroczą pod nosem albo i nic nie mówią. On słyszy także ich milczenie. Słyszy każdego. Słyszy wątpiących, słyszy rozczarowanych. Słyszy wszystkich. Bóg wyciąga ręce do ślepców i żebraków i pyta: „Co chcesz, abym Ci uczynił?”. Pyta o to każdego z nas – dodał.
Na zakończenie bp Damian Muskus zachęcił zebranych, by słowa Bartymeusza stały się ich modlitwą i wołaniem nadziei.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |