Bp Kijowa: nie widziałem jeszcze tylu ludzi głodnych. Oblaci zareagowali
Z uwagi na postępujący rozwój pandemii koronawirusa także na Ukrainie, tamtejszy rząd zadecydował o wprowadzeniu dotkliwych restrykcji ograniczajacych do niezbędnego minimum kontakty międzyludzkie i możliwość swobodnego poruszania się. Jednym ze skutków tych regulacji było zamknięcie drogi pomocy dla bezdomnych i ubogich z Kijowa, gdzie posługują także polscy oblaci.
Jak tłumaczy br. Sebastian Jankowki OMI:
Kiedy epidemia rozpoczęła się u nas, ograniczono przemieszczanie się po ulicach, zatrzymano cały transport: metro, tramwaje, trolejbusy. Nie może w nich przebywać powyżej 10 osób. My także do 4 kwietnia zostaliśmy zmuszeni zawiesić naszą działalność. I nie wiadomo co dalej było robić, bo wszystkie organizacje, które pomagały, przestały to robić. W rezultacie bezdomni zostali bez żadnej pomocy, głodni, bez niczego. Kilku bezdomnych dzwoniło do mnie i opowiadało, jakie to straszne, że nikt im nie pomaga – nawet w kontenerach na śmieci nie ma żadnego kawałka chleba.
Nadzieja powraca
Tragiczne położenie potrzebujących zauważył bp kijowsko-żytomierski Witalij Krywicki, który zaadaptował dla ubogich zabudowania katedralne. Swoim apelem podzielił się z oblatami posługującymi w Kijowie. Bez większego zastanowienia postanowili włączyć się w pomoc najbiedniejszym.
>>> Oblatki pomagają chorym i umierającym na koronawirusa
– Kiedy brat Sebastian zadzwonił do mnie i powiedział, że wznawia pracę z bezdomnymi i że wydawanie pożywienia będzie odbywać się codzienne, na dodatek w sposób bezdotykowy, byłam bardzo zadowolona. Wiem, że w Kijowie jest tak wielu głodnych ludzi. Dzięki tej zupie ludzie zyskują więcej: zdają sobie sprawę, że nie zostali pozostawieni, nie są sami. Ta służba daje mi siłę w trudnej sytuacji, gdy widzę, jak Bóg troszczy się o ludzi, znajdujących się w gorszej sytuacji niż ja. Daje mi to również okazję do docenienia mojego życia i wdzięczności za to, co mam: ciepłe łóżko, pracę, pyszne jedzenie. O dziwo, bezdomni są bardzo pokorni. Możemy od nich się uczyć pokory – wyznaje Elena, pracownica biura krajowego “Caritas-Spes” na Ukrainie i wolontariuszka w “Kuchni dla bezdomnych”, którą prowadzi brat Sebastian.
Br. Sebastian z pomocą wolontariuszy na udostępnionych zabudowaniach zorganizował kuchnię dla bezdomnych. Wolontariusze zostali wyposażeni w specjalną odzież ochronną, a przychodzący po pomoc mogą nawet zdezynfekować ręce. Co więcej, każdy z nich jest później wyposażany w środki podstawowej ochrony osobistej.
W przygotowanie posiłków zaangażowany jest sztab ludzi. Część posiłków przywożona jest z klasztoru Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej z Obuchowa, część pochodzi z kuchni Misjonarek Miłości, które posługują w stolicy Ukrainy, współpracując z bratem Sebastianem i “Caritas-Spes Ukraina”.
Galeria (5 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |