bp Roman Pindel, fot. Wikimedia commons/Autorstwa Diecezja Bielsko-Żywiecka – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=75491050

Bp Roman Pindel we Lwowie: Bóg wyzwala z nieszczęścia

Uroczystej Mszy św. we lwowskiej Bazylice Metropolitalnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przewodniczył 18 marca bp Roman Pindel. Była ona sprawowana w przededniu przypadającej 20 bm. setnej rocznicy śmierci metropolity lwowskiego świętego arcybiskupa Józefa Bilczewskiego oraz na zakończenie 58. posiedzenia plenarnego episkopatu rzymskokatolickiego.

„Przyjmijcie dziś słowa zapewnienia od Boga, od którego wszystko pochodzi i który pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Jeśli dopuszcza On na nas doświadczenie, to także wyzwoli z nieszczęścia, uleczy i obdarzy dobrem, które jest nieporównywalne z czasowym doświadczeniem” – powiedział ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej. Wraz z rodakiem świętego modlili się biskupi rzymskokatolickiego kościoła w Ukrainie, na czele z nowym przewodniczącym Konferencji bp. Witalijem Skomarowskim, a także biskupem pomocniczym archidiecezji lwowskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Wołodymyrem Grucą.

Na wstępie bp Roman Pindel podkreślił znaczenie czytania, słuchania i przyjmowania przez ludzi wierzących Pisma Świętego, które jako Słowo Boże „daje nam nadzieję, umocnienie, zachętę i wskazania do tego, jak wypełniać Boże zamiary”. Wskazał, że należy przyjmować to Słowo w każdych okolicznościach i warunkach, a to wybrane na dzisiaj wydaje się być szczególnie aktualne i obiecujące.

>>> 100 lat temu zmarł św. Józef Bilczewski, metropolia lwowski

Kaznodzieja przywołał początek przeznaczonego na dzień dzisiejszy 6. rozdziału Księgi Ozeasza, „czytanej od 28 wieków najpierw w synagogach, potem także w kościołach, w kolejnych epokach i w bardzo różnych miejscach świata”. Czyni to tę Księgę „wiarygodną a jej słowa podnosiły ludzi na duchu, dawały pokój w sercu i wlewały nadzieję, że Bóg przyjdzie z pomocą, wybawi a przede wszystkim da zbawienie”. A w tej świątyni tekst ten gwarantuje, że sam Bóg „myśli z troską o nas i że da On umocnienie i ocalenie”, przy czym On sam wie najlepiej, czego potrzebujemy, a „my starajmy się zrozumieć, jaką nadzieję dają nam dzisiaj słowa Proroka posłanego od Pana” – podkreślił kaznodzieja.

Ozeasz mówi, że Bóg „nas zranił i On też uleczy, (…) nas pobił, On ranę przewiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności” (Oz 6, 1-2). Jako pierwsi usłyszeli te słowa mieszkańcy północnej części Izraela, widzący zagrożenie dla siebie ze strony nieprzyjaciół ze wschodu, podczas gdy Juda, czyli część południowa, upadnie wraz z Jerozolimą później. Zagrożeni Izraelici szukają ratunku w sojuszach politycznych, a tymczasem prorok wołał: „Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego” i zdecydowanie przestrzegał przed nadzieją w sojuszach politycznych, mówiąc: „Asyria nie może nas zbawić” (Oz 14, 2. 4) – przypomniał bp Pindel.

>>> Bp Roman Pindel w liście pasterskim: niech nas nie dzieli głos żadnej partii, stronnictwa, ideologii

Podkreślił, że prorok dał tylko jedną radę: powrócić do Boga, niezależnie od tego, jak jest źle. Nie bał się powiedzieć, że Bóg dopuszcza zagrożenie, wojnę i klęskę a nawet pozwoli zburzyć poświęconą Mu świątynię w Jerozolimie. Ale były też grzechy i niewierności królów i kapłanów, masowe odejścia Izraelitów od wiary, dlatego przede wszystkim konieczne jest nawrócenie i usunięcie grzeszników. I trzeba powrócić do Boga, bo tylko On może skutecznie opatrzyć powstałe rany – wskazał kaznodzieja. Dodał, że to właśnie te słowa Ozeasza o przywróceniu życia i podźwignięciu z upadku przez Pana są najważniejsze w całym tym opisie.

Lwów, fot. PAP/Vitaliy Hrabar

Te optymistyczne słowa wielokrotnie dawały nadzieję i spełniały się w różny sposób. Najważniejsze spełnienie nastąpiło niemal 2000 lat temu, gdy Jezus ukrzyżowany, po śmierci złożony do grobu, powstał z martwych, a Jego uczniowie widząc Go żywego i z ranami od gwoździ i włóczni, poznali, że także tym razem Bóg dotrzymał słowa i wskrzesił Jezusa – zauważył biskup. Przypomniał, że Stary Testament na różne sposoby zapowiada zmartwychwstanie, ale to Ozeasz mówi, że nastąpi to trzeciego dnia. Mówca zauważył, że w 1968 późniejszy kardynał Karl Lehmann z Niemiec wykazał, że w Biblii i tradycji żydowskiej zwrot o zmartwychwstaniu trzeciego dnia oznacza, że Bóg ratuje i przychodzi z pomocą na pewno, przekraczając ludzkie oczekiwania, choć niekoniecznie dokładnie drugiego albo trzeciego dnia.

„Przyjmijcie dziś słowa zapewnienia od Boga, od którego wszystko pochodzi i który pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Jeżeli dopuszcza na nas doświadczenie, to i wyzwoli z nieszczęścia, uleczy i obdarzy dobrem, które jest nieporównywalne z czasowym doświadczeniem” – zaapelował mówca. Zaznaczył, iż „Ozeasz daje nadzieję dla wszystkich i w każdym czasie, na pewno zaś dla nas dzisiaj, gdy w tej katedrze wspominamy rocznicę śmierci świętego pasterza Kościoła Lwowskiego, arcybiskupa Józefa Bilczewskiego. I gdy wspominając na śluby tu niegdyś uczynione, wzywamy wstawiennictwa Królowej Polski, do której święty Arcybiskup Lwowa miał taką cześć i nabożeństwo” – dodał biskup bielsko-żywiecki.

>>> Lwów: biskup-nominat Piotr Wawrzynek wiekokrotnie pomagał ofiarom wojny w Ukrainie

Komentując ówczesne cierpienia narodu wybranego, którego – jak mu się zdawało – Bóg opuścił, mówca przywołał inne słowa proroka, że „Bóg jest podobny ojca, który nie może sobie poradzić z dzieckiem, bo wyczerpał już wszystkie środki łagodne, a nawet zdaje się, że nie pomaga nawet kara cielesna, choć stosuje ją dłuższy czas. Bóg jest podobny do ojca, który doszedł już do tego, że zaczyna już pytać, co jeszcze musi zrobić, gdy już mu żal dziecka, do którego nic nie dociera”. Wygląda na to, że wśród ówczesnych słuchaczy Ozeasza wielu było niepewnych własnych działań, niestałych w swoich postanowieniach, upartych w przyzwyczajeniach, dlatego porównał ich stan do zmiennych zjawisk przyrody, mówiąc: „Miłość wasza podobna do chmur o świtaniu albo do rosy, która prędko znika” (6, 4b).

W dalszej części swych rozważań kaznodzieja odwołał się do obecnej trudnej sytuacji na Ukrainie, zapewniając swych słuchaczy o „pamięci, modlitwie i o zaangażowaniu i wsparciu bardzo wielu osób z diecezji bielsko-żywieckiej”. Przypomniał też swój list do diecezjan z 3 marca 2022 roku, pisany na początku Roku św. Józefa Bilczewskiego, a który tak oto zakończył: „Piszę ten list, gdy trwa już straszliwa wojna, także na terenach Archidiecezji Lwowskiej, której pasterzem był arcybiskup Józef Bilczewski w latach 1901-23. Wywodzący się z naszych Wilamowic Święty Pasterz zawsze zabiegał o zgodne życie obok siebie ludzi różnych wyznań i religii, ale także osób mających korzenie polskie, niemieckie, ruskie czy ukraińskie, ormiańskie czy żydowskie. Zabiegał o pojednanie i wyciszanie konfliktów i o ustanie nieraz zapiekłej nienawiści, zawsze gotowy spieszyć z pomocą potrzebującym. Idźmy jego śladami, gdy szaleje nienawiść, agresja, lęk, niepewność, eksterminacja i próby wydziedziczenia ludzi z ich własnej ojczyzny, niedaleko nas, za wschodnią granicą”.

Słowa te były wezwaniem diecezjan do otwarcia swych domów dla tych, którzy je utracili, do wsparcie, na miarę swych sił i możliwości, każdej osoby, potrzebującej pomocy. Jednocześnie pamiętając o różnych wspomnieniach z przeszłości, nieraz bardzo bolesnych w niejednej rodzinie, która osiadła w Polsce już w granicach utrwalonych po II Wojnie Światowej, dodał: „Weźmy sobie do serca słowa Ozeasza: «Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę przewiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności»”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze