Fot. Szyszka8075 – Own work, CC

Bp Stanisław Szyrokoradiuk z Ukrainy: przez te dwa lata żyjemy, trwamy i dalej walczymy

Robimy wszystko, żeby ludzie wierzyli, że Pan Bóg jest po naszej stronie. A to jest oczywiste, bo inaczej Ukraina nie broniłaby się dwa lata przed takim strasznym smokiem – mówi w przededniu rocznicy rosyjskiej agresji na Ukrainę biskup odesko-symferopolski obrządku łacińskiego Stanisław Szyrokoradiuk. W rozmowie z KAI hierarcha podkreśla, że Kościół cały czas jest ze swoimi wiernymi, a księża pozostają w swoich parafiach. Opowiada również o charytatywnej pomocy niesionej przez Kościół.

Paweł Bieliński, KAI: Mija druga rocznica agresji rosyjskiej na Ukrainie. Jak Kościół katolicki radzi sobie w tych wojennych warunkach?

Bp Stanisław Szyrokoradiuk: Kościół cały czas jest ze swoim narodem, ze swoimi wiernymi, o czym świadczy to, że wszyscy księża pozostają w swoich parafiach. Nie zostawiają swoich wiernych nawet na terenach pod rosyjską okupacją. Zostali z nimi. Najważniejszą misją Kościoła dzisiaj jest być z nimi, modlić się za nich, modlić się z nimi, współodczuwać z nimi. Najtrudniejszą misją są pogrzeby młodych chłopców, ofiar tej wojny. Grzebać ich jest strasznie ciężko.

>>> W rocznicę zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę odezwą się dzwony katedr i kościołów Europy

Od samego początku wojny Kościół włączał się w ewakuację, pomagając kobietom z dziećmi wyjechać z zagrożonych terenów. Bogatsi, którzy mieli swoje samochody wyjechali pierwsi, a najbiedniejsi, samotni, chorzy zostali i teraz Kościół się nimi opiekuje. Odwiedzamy ich, zawozimy paczki żywnościowe. Ostatnio jeździmy z misjami humanitarnymi na spustoszone tereny w obwodzie mikołajowskim z lekarzami, którzy pomagają chorym i dzieciom.

fot. EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Oprócz tego bardzo aktywnie działa Caritas, która jest strukturą Kościoła. W samej Odessie mamy pięć ośrodków, w których Caritas udziela pomocy uchodźcom, dzieciom, biednym, chorym. Oprócz tego biedni i samotni zawsze mogą przyjść do katedry i otrzymać paczkę z żywnością na miesiąc, o wartości 25 euro. Pomagamy ludziom bez żadnej biurokracji. Bo pomoc niosą także różne organizacje, ale tam trzeba spełnić wymogi, sprawdzane są dokumenty itd.

A my nie zważając na nic, robimy wszystko, żeby ludzie nie stracili swojej wiary i nadziei. To jest dla nas najważniejsze. Zbieramy ludzi na modlitwę, na nabożeństwa. Robimy wszystko, żeby wierzyli, że Pan Bóg jest po naszej stronie. A to jest oczywiste, bo inaczej Ukraina nie broniłaby się dwa lata przed takim strasznym smokiem.

KAI: Część diecezji odesko-symferopolskiej znajduje się pod okupacją rosyjską. Czy Kościół może tam swobodnie działać?

– Nie tak swobodnie. W części obwodu chersońskiego znajdującej się pod okupacją zostało dwóch księży, obsługujących pięć parafii. W niektórych parafiach nie pozwalają im nic robić, a w innych, tam, gdzie ksiądz jest na miejscu, pozwalają odprawić Mszę świętą, dojeżdżać do wiernych – pod wielką kontrolą i z wielkim stresem. Ci księża teraz ryzykują życiem, ale trwają i modlą się tam razem z ludźmi.

KAI: Czy w związku z rocznicą agresji rosyjskiej odbędą się w kościołach jakieś specjalne nabożeństwa w intencji pokoju, zwycięstwa Ukrainy?

– Każdego dnia modlimy się wieczorem za poległych. W każdą sobotę w ich intencji odprawiana jest Msza święta. Co dzień modlimy się za żołnierzy i ludzi znajdujących się w niebezpieczeństwie. A w dniu rocznicy odprawimy Mszę dziękczynną za to, że przez te dwa lata żyjemy, trwamy i dalej walczymy. Ale odbędzie się to w ramach parafialnych. Nie będzie to jakieś wielkie święto.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze