fot. pexels.com/Lucas Pezeta

CBOS: umocniła się dezaprobata fizycznego karania dzieci

W ciągu ostatnich czterech lat umocniła się dezaprobata fizycznego karania dzieci. Wśród badanych, niezależnie od tego czy mają dzieci, czy nie, dominuje przekonanie, że kar fizycznych nie powinno się stosować – wynika z sondażu przeprowadzonego przez CBOS.

W lipcowym sondażu CBOS sprawdzono, jakie jest nastawienie Polaków do fizycznego karania dzieci, a także jak przekłada się ono na praktykę – czy rodzicom zdarza się stosować kary cielesne. Ponadto zwrócono również uwagę na przemoc werbalną.

„Ze względu na specyfikę problemu oraz to, że opieramy się na deklaracjach, uchwycona w badaniu skala przemocy domowej wobec dzieci wyznacza prawdopodobnie dolny próg występowania tego zjawiska w rzeczywistości. Po raz pierwszy w naszych badaniach zapytaliśmy respondentów ponadto o bycie świadkiem i reagowanie na przemoc wobec dzieci w miejscu publicznym i w sąsiedztwie ankietowanych” – zaznaczył CBOS.

>>> Open Doors: nadal wzrasta przemoc wobec chrześcijan

Z sondażu wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat umocniła się dezaprobata fizycznego karania dzieci. Nie tylko więcej osób niż w roku 2019 uważa, że nie powinno się stosować wobec nich kar cielesnych (wzrost o 11 punktów procentowych, do 72 proc.), ale także częściej sprzeciw wywołuje dawanie zarówno lania (wzrost z 70 proc. do 77 proc.), jak i klapsów (wzrost z 37 proc. do 54 proc.).

Warto podkreślić, że po raz pierwszy od 2008 roku dezaprobujący klapsy przeważają nad akceptującymi je (54 proc. wobec 43 proc.). Generalnie, patrząc z dłuższej perspektywy, zmiana stosunku Polaków do przemocy wobec dzieci jest jeszcze bardzie spektakularna – podali autorzy badania.

Według CBOS niezależnie od tego, czy badani mają dzieci i w jakim są one wieku, dominuje przekonanie o szkodliwości „lania” oraz że kar fizycznych nie powinno się stosować. Najbardziej wyraziste pod tym względem są osoby mające dzieci do 19 roku życia. Respondenci z tej grupy bardziej krytycznie niż mający starsze dzieci lub niemający ich wcale odnoszą się do wychowawczej funkcji klapsów.

Z sondażu wynika, że postawy respondentów wobec kar cielesnych różnią się ze względu na wykształcenie, sytuację materialną, a także płeć i wiek badanych.

>>> Ks. prof. Waldemar Cisło: bez chrześcijan Bliski Wschód pogrąży się w przemocy

Ze stwierdzeniem o nieszkodliwości „lania” częściej niż przeciętnie zgadzają się osoby w wieku 45–54 lata (27 proc.), najsłabiej wykształcone (32 proc.), uzyskujące niskie (od 1500 zł do 1999 zł) dochody w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym (30 proc.), robotnicy (wykwalifikowani – 30 proc., niewykwalifikowani – 31 proc.) oraz rolnicy (37 proc.).

fot. pixabay

Klapsy częściej niż inni dopuszczają badani powyżej 45 roku życia (od 45 proc. do 53 proc. w zależności od grupy wiekowej), mający wykształcenie podstawowe (55 proc.), zasadnicze zawodowe (49 proc.), osoby uzyskujące niskie dochody per capita (55 proc.), respondenci niezadowoleni z własnej sytuacji materialnej (51 proc.), robotnicy wykwalifikowani (54 proc.), rolnicy (50 proc.) oraz technicy i przedstawiciele średniego personelu (49 proc.).

Z sondażu wynika również, że generalnie bardziej przychylny stosunek do przemocy wobec dzieci mają mężczyźni niż kobiety (28 proc. wobec 23 proc.).

W badaniu zapytano respondentów o to, czy stosują wobec dzieci przemoc fizyczną lub psychiczną. Ponad połowa respondentów mających dzieci poniżej 20 roku życia (54 proc.) zadeklarowało, że im samym lub osobom, z którymi są w związku, zdarzyło się krzyczeć na dzieci, w tym ponad dwie piąte (44 proc.) – w ciągu ostatniego roku. Do wyzywania i obrażania dzieci przyznało się 4 proc. badanych, do kpin i wyśmiewania – 3 proc.. Szarpanie i popychanie zadeklarowało 8 proc. mających dzieci do 19 roku życia, a mocne bicie określone w pytaniu „porządnym laniem” – 4 proc., przy czym większość ankietowanych z tej grupy (3 proc.) wskazała, że czyniła to dawniej niż rok temu, kiedy dziecko było młodsze.

W porównaniu do poprzedniego pomiaru sprzed czterech lat ubyło rodziców dzieci poniżej 20 roku życia przyznających się do krzyczenia na dziecko w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie (spadek o 8 punktów, do 35 proc.), przybyło natomiast tych, którzy twierdzą, że robili to dawniej, kiedy dziecko było młodsze (wzrost o 4 punkty, do 10 proc.).

Autorzy badania podkreślili jednak, że należy mieć na uwadze to, że umacniający się brak akceptacji dla stosowania kar cielesnych, jak również obowiązujący od pewnego czasu zakaz bicia dzieci nie tylko prawdopodobnie przekładają się na obniżenie rzeczywistej skali zjawiska, ale mogą także sprawiać, że niektórzy respondenci nie przyznają się do takich zachowań.

>>> Ofiary przemocy domowej mają podwyższone ryzyko cukrzycy typu 2 w przyszłości

Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL. Badanie zrealizowano w dniach od 3 do 16 lipca 2023 roku na próbie liczącej 1004 osoby (w tym: 63,2 proc. metodą CAPI, 21,6 proc. – CATI i 15,2 proc. – CAWI).

W raporcie CBOS przypomniano, że w maju br. zmarł 8-letni Kamil z Częstochowy, który na początku kwietnia trafił do szpitala w stanie ciężkim. Chłopiec przez kilka dni leżał poparzony w domu, w którym mieszkało 5 dorosłych osób oraz jego młodszy brat. Okazało się, że przez wiele lat był on maltretowany przez swojego ojczyma, a matka dziecka nie reagowała na przemoc. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej obserwował rodzinę i trzykrotnie powiadamiał sąd rodzinny o zaniedbaniach wobec dzieci. Do rodziny wielokrotnie przychodzili funkcjonariusze policji, między innymi dlatego, że chłopiec uciekł z domu.

Ojczymowi Kamila postawiono zarzut zabójstwa chłopca ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez m.in. polewanie go wrzącą wodą, bicie rękoma po całym ciele, rzucanie o podłogę i meble, kopanie po ciele i głowie, przypalanie papierosami, skutkujące szeregiem obrażeń ciała dziecka.

W czerwcu br. weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. Jest ona odpowiedzią na konieczność wprowadzenia zmian systemowych, mających zapewnić ochronę innym dzieciom przed powtórzeniem się podobnych sytuacji. I choć rząd prowadził w mediach kampanię społeczną informującą o nowelizacji ustawy, to nie była ona tak często poruszana i szeroko komentowana przez środki masowego przekazu, jak kwestia reagowania na przemoc wobec dzieci po śmierci Kamila. (

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze