Chciałam być szczęśliwa – musiałam wybrać: małżeństwo albo zakon
Siostra Brygida ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny wraz ze swoim Zgromadzeniem realizuje pragnienie wyrażone przez słowa samego Jezusa: „Ojcze, spraw, aby wszyscy stanowili jedno”.
Czy chciała siostra zostać zakonnicą?
Od najmłodszych lat marzyłam o małżeństwie i rodzinie, o wielkiej miłości oraz trwałej przyjaźni. Od piątej klasy szkoły podstawowej należałam do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Uczestniczenie w zbiórkach, ogniskach, biwakach, obozach, a później współorganizowanie ich pochłaniało wiele mojego czasu. Wielokrotnie w ramach harcerskiej służby porządkowej byłam na spotkaniach młodzieży w Lednicy. Uczestniczyłam w rekolekcjach ignacjańskich. Chodziłam na comiesięczne spotkania Kręgu Biblijnego oraz na cotygodniowe spotkania młodzieży przy parafii. Codziennie czytałam Pismo Święte, modliłam się Słowem Bożym. Chodziłam na piesze pielgrzymki do Częstochowy. Byłam prowadzona przez kapłana, który był moim kierownikiem duchowym. Ukończyłam studia na kierunku pedagogika specjalna. Wzbogaciłam też swoje umiejętności o studia podyplomowe: wychowanie przedszkolne i edukacja wczesnoszkolna. Pracowałam w szkole podstawowej w klasie integracyjnej. Byłam zakochana z wzajemnością. Miałam wielu znajomych.
I można powiedzieć, że miałam prawie wszystko, a odczuwałam jakiś niepokój oraz pustkę. Czegoś brakowało. W końcu zdecydowałam się na próbny pobyt u sióstr karmelitanek. Ale niepokój nie minął. Wróciłam do domu z jeszcze większym zamętem w głowie.
A więc to był kryzys.
Nie, to nie był kryzys wiary, tylko usilne poszukiwanie drogi życiowej, którą Pan Bóg dla mnie zaplanował. Niepokój, który mi towarzyszył, zmuszał mnie do działania. Zmieniłam kierownika duchowego, przyjęłam szkaplerz – bo byłam pewna, że Maryja otoczy mnie swoim płaszczem i będzie wstawiała się za mną u Boga, abym podjęła decyzję w tak ważnej sprawie zgodnie z wolą Bożą. Rozpoczęłam pracę w przedszkolu.
Dlaczego siostra wybrała Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny?
Nie znałam wcześniej tego Zgromadzenia. Gdy upewniłam się, że Bóg powołuje mnie do życia w zgromadzeniu zakonnym, to myślałam, że karmel jest moim miejscem dalszego życia. Jak się okazało – to były tylko moje wyobrażenia, że Bóg tego ode mnie oczekuje. Dzięki znajomej poznałam siostrę należącą do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, która zachęciła mnie do uczestnictwa w rekolekcjach organizowanych w Chełmnie. W czasie tego pobytu ogarnęła mnie radość, a moje serce doznało niesamowitego ukojenia. Byłam pewna, że Bóg pragnie, abym służyła Jemu i ludziom jako siostra tego Zgromadzenia. Ta pewność była tak wielka, że po skończonych rekolekcjach pojechałam od razu do Matki Generalnej do Komorowa, aby prosić Ją o przyjęcie.
Czy był czas na pożegnanie się ze znajomymi?
Tak, miałam dwa tygodnie na załatwienie wszystkich formalności, pożegnanie się i spakowanie. W tym czasie rozwiązałam umowę o pracę, pożegnałam się z chłopakiem, z którym wcześniej wiązałam plany na przyszłość. Pożegnałam się z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną i krewnymi. Rodzice się cieszyli, że idę do czynnego zgromadzenia, bo będą mogli mieć ze mną większy kontakt, a moje przyjaciółki radziły mi, abym nie przestała być sobą.
A więc pozostała siostra sobą?
Staram się rozwijać dary i talenty, którymi obdarzył mnie Bóg. Pracuję w przedszkolu prowadzonym przez siostry z naszego Zgromadzenia i tam w pracy z dziećmi wykorzystuję to, co poznałam wcześniej. W Zgromadzeniu nie muszę rezygnować z wielu zajęć, które mnie cieszyły, jak jazda na rowerze, śpiew przy gitarze, zabawy harcerskie…
I stała się siostra misjonarką.
Jako misjonarki Świętej Rodziny jesteśmy powołane do misji jednania przez miłość. Zgromadzenie realizuje swoją misję wypełniając Chrystusową modlitwę z Wieczernika: „Aby wszyscy stanowili jedno”. Sporo naszych sióstr oddaje się tej posłudze w krajach Afryki. Aktualną działalność apostolską naszego Zgromadzenia trudno opisać w kilku zdaniach. Mamy jednak placówki w Kenii, Zambii, Tanzanii, USA, we Włoszech, w Rosji, na Białorusi i Litwie. Aczkolwiek większość sióstr pracuje w Polsce.
Czym zajmujecie się w kraju?
Podstawowym środkiem do realizacji charyzmatu Zgromadzenia jest nauczanie i wychowanie dzieci i młodzieży. W tym procesie dużą rolę pełni katechizacja. Ważnym miejscem działalności sióstr naszego Zgromadzenia jest praca dobroczynna prowadzona przez siostry pielęgniarki i opiekunki parafialne. Misjonarkami i wielkimi apostołkami jedności są siostry pracujące w domu, w kuchni, w ogrodzie oraz siostry dotknięte chorobą.
Wszystkie siostry codziennie modlą się o jedność chrześcijan oraz o umocnienie katolików w wierze. Również trudy i cierpienia ofiarują w tych intencjach.
Co mogłaby siostra poradzić osobom, które poszukują swojej drogi życiowej?
Aby właściwie odczytać, jaką drogę życia Bóg przygotował dla mnie, muszę starać się ją poznać. Najlepiej zrobić to, pogłębiając swoją więź z Jezusem Eucharystycznym poprzez trwanie w łasce uświęcającej i przyjmowanie Eucharystii jak najczęściej. Wolę Boga mogę poznawać poprzez czytanie Pisma Świętego – wsłuchiwanie się w to, co pragnie mi powiedzieć. Każdy dzień powinniśmy rozpoczynać oddaniem go Bogu, nieustannie modlić się o otwartość na działanie Ducha Świętego.
Rozmawiała Zofia Kędziora
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |