Chrześcijanie i muzułmanie „razem wokół Maryi”
Liban dla większości Polaków jest krajem mało znanym i dość egzotycznym. Może nasuwać biblijne skojarzenia. Nazwa ta bowiem często pojawia się na kartach Pisma Świętego czy to w opisach ośnieżonych górskich szczytów albo cedrowych lasów.
Jest również obecna w wezwaniach kierowanych do Oblubienicy z Pieśni nad pieśniami, która ma przybyć właśnie z Libanu. W mediach można usłyszeć o Libanie w kontekście bliskowschodnich konfliktów – graniczy on z ogarniętą wojną Syrią i jest miejscem schronienia dla miliona uchodźców. To dla czteromilionowego kraju stanowi bardzo trudne wyzwanie i grozi poważnym kryzysem gospodarczym. Również w ostatnich latach popularny w Polsce stał się kult św. Charbela – libańskiego duchownego i pustelnika, słynnego z licznych cudów.
Religia w polityce
Tym, co wyróżnia Liban pośród krajów Bliskiego Wschodu, jest jego zróżnicowanie religijne (w kraju występuje 12 wspólnot chrześcijańskich i 5 muzułmańskich) oraz największa w regionie liczba chrześcijan. W 1943 r., kiedy Liban oficjalnie otrzymał niepodległość, stanowili oni 55% mieszkańców. Dziś ta liczba jest już niższa, wciąż jednak znacząca. System polityczny oparty jest na kluczu wyznaniowym. Na mocy porozumienia z 1943 r. prezydentem zostaje chrześcijanin maronita, premierem muzułmanin sunnita, a szefem parlamentu – szyita. Ponadto każda mniejszość religijna ma określony udział w rządzeniu. To rozwiązanie pokazuje, jak ważnym czynnikiem w życiu kraju jest religia, jednak z drugiej strony może prowadzić do jej upolitycznienia i podkreślenia podziałów. W latach 1975 – 1991 Libanem wstrząsała wojna domowa, gdzie po przeciwnych stronach barykady stali chrześcijanie i muzułmanie. Dzisiaj także pojawiają się napięcia i trudności, jednak rozpoczęty w latach 90. proces pojednania skierował kraj na nową drogę, dając nadzieję na jedność pośród różnorodności.
Muzułmanie i chrześcijanie razem
W 2012 r. Liban odwiedził papież Benedykt XVI. Pielgrzymka stała się okazją do dialogu i przekroczenia podziałów religijnych. W przeddzień przybycia papieża ulicami Bejrutu przeszła międzyreligijna procesja złożona głównie z młodzieży. Uczestnicy nieśli transparent z napisem: „Muzułmanie i chrześcijanie – nikt nas nie rozdzieli”. Następnie na placu miało miejsce modlitewne spotkanie, rozpoczęte śpiewem wezwania „Allahu akbar” i dźwiękiem dzwonów. Czytano fragmenty Koranu oraz teksty Jana Pawła II i wybitnych imamów. Teksty chrześcijańskie czytali wyznawcy islamu, a muzułmańskie – chrześcijanie. Kiedy Benedykt XVI opuszczał Liban, podsumował swoją pielgrzymkę słowami: „Świat arabski i cały świat mogły w tych wzburzonych czasach zobaczyć chrześcijan i muzułmanów zgromadzonych, by celebrować pokój”.
Zjednoczeni wokół Maryi
Pośród wielu dialogicznych inicjatyw wydarzeniem bezprecedensowym i zaskakującym jest Libański Dzień Zwiastowania, obchodzony 25 marca. Jest to jedyne na świecie wspólne święto muzułmanów i chrześcijan. Początki wydarzenia sięgają 2007 r., kiedy to w Bejrucie odbyła się międzyreligijna celebracja maryjnego święta. Dzięki transmisji telewizyjnej wywołała ona ogromne zainteresowanie i entuzjazm wśród społeczeństwa, jak również dziennikarzy i polityków. Na czołówkach gazet znalazły się informacje o spotkaniu. Zdjęcie imama modlącego się w chrześcijańskiej świątyni obiegło cały kraj, a premier Libanu osobiście zadzwonił do organizatorów, aby wyrazić swoją wdzięczność. Wydarzenie postanowiono powtórzyć, a w 2009 r. odbyło się już oficjalne święto państwowe, jednogłośnie ustanowione przez rząd jako Dzień Muzułmańsko-Chrześcijański. Rok później stał się on dniem wolnym od pracy.
Punkt wspólny
Inicjatorami wydarzenia są przyjaciele: duchowny sunnicki szejk Mohammed Nokkari oraz świecki chrześcijanin maronita Nagy El-Khoury. Sposób, w jaki doszło do powstania idei wspólnego święta, może się wydać dość niezwykły. El Khouri wyznał, że pomysł zrodził się dzięki powtarzającym się… snom. Przez kilka lat zdarzało mu się widzieć we śnie wielki okrągły namiot, a w nim siebie obok modlących się ludzi z różnych religii. Zebrani modlili się wspólnie, choć każdy na swój sposób. „Uznałem to za znak Ducha Świętego albo Marii – wyznał w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” – nie mogłem jednak znaleźć pretekstu. Szejch Muhammad podsunął mi pomysł: Maria”. Maryja zajmuje szczególne miejsce w islamie, nie dziwi więc fakt, że to Ona stała się „pretekstem” łączącym dwie religie. Jest jedyną kobietą, którą Koran nazywa po imieniu, a Jej imię pojawia się w nim aż 34 razy. Święta księga muzułmanów nazywa Ją „czystą”, uznając Jej bezgrzeszność i dziewictwo. Opisuje również scenę Zwiastowania: „O Mario! Bóg zwiastuje ci radosną wieść o Słowie pochodzącym od Niego, którego imię Mesjasz, Jezus, syn Marii” (sura 3,45). Właśnie ten tekst znalazł się, obok tekstu Ewangelii, na ikonie Zwiastowania, stworzonej specjalnie z okazji libańskiego święta. Warto dodać, że jest to jedyny taki przypadek, gdzie słowa świętej księgi islamu zostały zaakceptowane na obrazie.
Przesłanie dla świata
W 2009 r. libańska gazeta opisując przebieg wydarzenia, podsumowała je słowami. „Maryja, czczona zarówno przez muzułmanów jak i chrześcijan, stanie się symbolem jedności Libańczyków wyznających różne religie”. Natomiast El-Khoury mówi o powstaniu pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami wspólnej kultury wokół Maryi, wyraża również nadzieję, że ten przykład dialogu między religiami rozpowszechni się na inne kraje świata. Jak się okazuje, to maleńkie państwo usytuowane w zapalnym miejscu globu stało się (używając słów Jana Pawła II) „przesłaniem pluralizmu dla Wschodu i Zachodu”.
Galeria (4 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |