pexels

Chrześcijanin to człowiek, który jest wolny [FELIETON]

Co czuję, gdy widzę chrześcijanina? Czy to nienawiść? Zaciekawienie? A może zaintrygowanie jego sposobem życia? Myślę, że jako chrześcijanie powinniśmy być kojarzeni przede wszystkim… z wolnością.

Wielki filozof, ks. Józef Tischner, powiedział kiedyś:

Człowiek musi sam jej [wolności – przyp. red.] spróbować, sam dojść do własnych absurdów, sam rozbić sobie nos i zrozumieć, na podstawie własnych klęsk, że popełnił pomyłkę. A to trochę trwa. Tak to już jest, że córka nie chce słuchać rad swojej matki… Jedyna pociecha w tym, że i matka nie słuchała również rad swojej matki. Faktem jest jednak, że bez wolności człowiek nie może być sobą („Myśli o wolności, władzy i wspólnocie”).

Te słowa przypomniały mi o tym, że bycie wolnym człowiekiem, także w tym Bożym rozumieniu, to przede wszystkim życie na własny rachunek, z wszystkim, co się z tym wiąże. Pan Bóg daje nam bardzo dużo łask, ale chyba największą z nich jest właśnie wolność. Jeśli Pan Bóg ma nas zbawić, to ma zbawić właśnie „nas”, a nie osoby, które udajemy, bądź próbujemy się nimi stać, ale nam to nie wychodzi.

>>> Kto próbuje zniszczyć ks. Tischnera?

Kilka dni temu bardzo zmęczona wróciłam do domu. Miałam tego dnia wiele obowiązków i jeszcze więcej zmartwień. Nagle zadzwoniła do mnie w jakiejś sprawie przyjaciółka, wierząca katoliczka, która jest w jednej ze wspólnot charyzmatycznych. Od razu wyczuła temat. Spytała, co się stało. Gdy jej wytłumaczyłam, nie pouczała mnie, ani nie dawała mi „bezcennych” rad. Powiedziała, że się za mnie pomodli. Kończąc, dodała jedynie, że „Pan Bóg wie, co robi”.

pexels

Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że rozmawiam przecież z chrześcijaninem, a więc z człowiekiem, który jest wolny. I właśnie w ten sposób doświadczyłam tej wolności – czując ją w innej osobie. Wolność w teologii katolickiej nie ma nic wspólnego z „nicnierobieniem”. To właśnie świadome wybieranie dobra, nawet kiedy oznacza to odpowiedź na coś złego, coś, co nas przecież również otacza. Znów zachwyciłam się słowami ks. Tischnera, który również napisał:

Istnieje w nas coś takiego, jak lęk przed naszym własnym sercem. Do czego nas to doprowadzi, to nasze serce? Dzisiaj musimy przebaczyć, jutro musimy podać wodę, pokarm, a być może pojutrze – umrzeć za drugiego człowieka. Boimy się tego, że kiedy raz będziemy dobrzy, to ta logika dobra tak nas wciągnie, że zginiemy. Myślę, że wtedy właśnie człowiek krępuje swoje serce – i krępuje nie ze złości, ale z tego poczucia, że może być za słaby, że może nie wytrzymać tych prób (Ks. Józef Tischner, „Myśli o wolności, władzy i wspólnocie”).

>>> Wielkie ryzyko Pana Boga

Wolność chrześcijanina zawsze oznacza świadomy wybór dobra (nawet, jeśli oznacza to trudności w przyjmowaniu konsekwencji tego wyboru). Trudno więc nie zauważyć, że wiąże się to ze świadomością nadziei na to, że Bóg nas kocha i chce dla nas dobra. „Wolność przypina człowiekowi skrzydła. Dzięki tym skrzydłom człowiek może unieść się ponad swój mały świat” – pisał dalej góralski filozof. Gdy rozmawiałam przez telefon z moją przyjaciółką, to właśnie takiej wolności wtedy doświadczyłam. Zdałam sobie sprawę z tego, że przestrzeń do tej wolności stwarza w nas właśnie niepojęta, Boża miłość. I to jest właśnie nasz wybór.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze