Cierpliwie śpiesząca z pomocą
Znany z naszych kościołów obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy to ikona Matki Bożej Pasyjnej zwana też ikoną Matki Bożej Bolesnej, Boleściwej lub Cierpiącej, a należąca do ikon maryjnych typu Hodegetria (gr. wskazująca drogę) i po trosze nawiązująca do typu Eleusa, czyli Matka Boża Czułości.
Najstarszy wizerunek Matki Bożej Pasyjnej to fresk w Lagoudera na Cyprze, datowany na 1192 rok, choć ostateczną swą formę temat ten zyskał w XIII w. Z końca tego stulecia pochodzi również najwcześniejsza ikona Bogarodzicy Pasyjnej, stanowiąca znany nam wariant obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Pierwowzór ikony miał pojawić się w XV w. w szkole italo-kreteńskiej. Jego autorstwo błędnie przypisywano związanemu z tym artystycznym kręgiem malarzowi Andreasowi Ritzosowi z Kandii (Heraklionu) na Krecie, znanemu w Wenecji jako Andrea Rico. Mimo iż był twórcą najpiękniejszych ikon Matki Bożej Pasyjnej, to nie on zainicjował ten temat w sztuce.
Pojawienie się ikony Matki Bożej Pasyjnej w Rzymie zawdzięczamy pewnemu piętnastowiecznemu kupcowi z Kandii. Wizerunek miał ocalić od śmierci w morzu załogę i pasażerów statku, na którym kupiec ten zmierzał do Wiecznego Miasta. Przed śmiercią powierzył ikonę gospodarzowi, u którego zamieszkiwał w Rzymie, oraz polecił mu umieścić cudowny obraz w jednej z rzymskich świątyń. Gospodarz okazał się bardzo opieszały w realizacji ostatniej woli kupca, nawet mimo napomnień samej Matki Bożej.
Po objawieniu się Maryi we śnie jego małoletniej córce i poleceniu umieszczenia ikony w kościele Św. Mateusza (między Bazyliką Matki Bożej Większej na Eskwilinie a bazyliką Św. Jana na Lateranie) sprawę w swoje ręce wzięła żona umierającego już gospodarza i oddała ikonę augustianom. Umieścili ją oni we wskazanym przez Maryję kościele, do którego uroczyście wprowadzili obraz 27 marca 1499 r. Wtedy to uzdrowiona została sparaliżowana ręka pewnego mężczyzny, mianowicie w momencie dotknięcia przez niego ikony.
Z czasem kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy poupadł, do czego przyczyniły się klęski wojenne, powstania i zmniejszenie się liczby augustianów w konwencie przy kościele Św. Mateusza między innymi opiekujących się ikoną. Następnie papież Innocenty X postanowił w 1652 r. zlikwidować klasztory z niewielką liczbą zakonników, w tym klasztor augustianów. Kościół Świętego Mateusza popadł w ruinę, a słynący cudami obraz zaginął.
Dopiero u zarania XVIII w. ikona powróciła do odnowionej świątyni Św. Mateusza ozdobionej przez kardynała Franciszka Nerliego. Pod koniec tego stulecia, w 1798 r., kościół zburzyły wojska napoleońskie w związku z decyzją o wzniesieniu w tym miejscu fortyfikacji. W tych okolicznościach augustianie zmuszeni byli do przeniesienia ikony najpierw do kościoła Św. Euzebiusza, a w 1819 r. do domowej kaplicy ich klasztoru przy kościele Santa Maria in Posterula. Wówczas to obraz zaginął po raz kolejny.
Inspiracją do poszukiwania ikony stała się homilia jezuity Franciszka Blosiego o historii i kulcie wizerunku Matki Bożej Nieustającej Pomocy, wygłoszona w kościele Św. Mateusza w 1863 r. Kazania tego słuchał między innymi redemptorysta Michał Marchi. Przypomniał sobie wtedy dzieje obrazu usłyszane przez niego – jako jedenastoletniego ministranta – z ust augustianina, Augustyna Orsettiego w klasztorze In Posterula.
Historię ikony poznał też generał redemptorystów Mikołaj Mauron, po czym poprosił papieża Piusa IX o powierzenie obrazu pieczy jego zakonu. Za zgodą papieża, odnowiony przez polskiego malarza Leopolda Nowotnego, obraz trafił w 1866 r. w ręce redemptorystów, którym Pius IX polecił również propagowanie czci Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Ikonę uroczyście wprowadzono do rzymskiego kościoła Św. Alfonsa 26 kwietnia 1866 r.
Udekorowaną kobiercami, mirtem i wawrzynem drogę ikony do świątyni wytyczał oddział gwardii papieskiej. Wtedy to uzdrowienia z tyfusu doznał czteroletni chłopiec, a z paraliżu nóg ośmioletnia dziewczynka. W 1867 r. ikonę ukoronowano, a odprawiane przed nią nabożeństwo obdarzono papieskimi odpustami. Także wówczas doszło do kolejnego cudownego uzdrowienia dziecka.
Stolica Apostolska zatwierdziła nabożeństwo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy 18 kwietnia 1876 r. Pojawiły się liczne kopie wizerunku. Od 1866 r. do końca XIX w. powstały prawie cztery tysiące takich kopii, a pierwszą przekazał w maju 1866 r. do sanktuarium Zakonu Najświętszego Odkupiciela w Bishof Eton redemptorysta Edward Douglas. Wiele kopii koronowano. Pierwszą nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy odprawił przed Jej obrazem, prawdopodobnie około 1932 r., inicjator tego nabożeństwa, proboszcz kościoła Św. Piotra w Birmingham o. Reilly.
Także w naszej ojczyźnie redemptoryści zaczęli szerzyć kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pierwszy swój kościół wraz z klasztorem wznieśli w Polsce w 1883 r. w Mościskach. To właśnie tutaj redemptorysta Bernard Łubieński wprowadził uroczyście 8 września 1883 r. kopię owej rzymskiej ikony, a za uzyskane od Anglika Hermana Grisewooda fundusze zakupił dla niej złoto-srebrne korony. Do upowszechnienia się kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy w naszym kraju przyczyniło się uzdrowienie redemptorysty Franciszka Hulla, nauczyciela wspomnianego Bernarda.
Ukazana w półpostaci, z Dziecięciem na lewym ramieniu, Maryja podtrzymuje rękę Syna, kierując ku Niemu smutne i pełne czułości oblicze, mimo iż Jej spojrzenie podąża w innym kierunku, ku niebu. Gestem tym dodaje Jezusowi otuchy. Dziecię przestraszone jest bowiem wizją Swej przyszłej męki. Na ową mękę wskazują arma Christi, czyli narzędzia Męki Pańskiej trzymane przez archaniołów Michała i Gabriela. Archanioł Michał dzierży włócznię, naczynie na żółć i gąbkę, a Gabriel – krzyż w rękach okrytych szatą na znak szacunku do sacrum.
Na ikonie tej, ale italo-kreteńskiej, szczególną uwagę zwraca sandał zwisający na rzemyku z nóżki Dziecięcia. Widoczna pięta małego Jezusa zdaje się nawiązywać do starotestamentowej zapowiedzi starcia przez Niego stopą głowy węża. Zatem ikona Matki Bożej Pasyjnej, czyli w katolickiej tradycji obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, uwydatnia Paschę Jezusa Chrystusa, będącą Jego triumfem nad Szatanem, złem i grzechem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |