fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Cisza, która krzyczy. W Auschwitz-Birkenau [FOTOREPORTAŻ] 

Utworzony przez hitlerowskie Niemcy w 1940 r. obóz Auschwitz-Birkenau łączył  w sobie przestrzeń obozu pracy oraz zagłady, stając się jednym z głównych punktów realizacji planu zagłady. W komorach gazowych, na placach egzekucji i w nieludzkich warunkach baraków życie straciło około półtora miliona osób. Dziś jego pozostałości są ostrzeżeniem, że historia może się powtórzyć, jeśli zapomnimy o wyniesionej z niej lekcji. 

Wysiadam w Oświęcimiu i widzę zwyczajność. Na peronie kolorowe ciekawostki o historycznych lokomotywach, na ulicy małomiasteczkowy gwar. Staruszkowie spieszą się na zakupy, młodzież wraca ze szkół. Ruszam w stronę najbardziej znanej części tego miasta. Wędrując w stronę byłego obozu koncentracyjnego, w powietrzu zaczyna unosić się ciężar pamięci, którego nie daje się zrzucić. Przed bramą muzeum grupy turystów stoją w ciszy. Ktoś trzyma różaniec, ktoś patrzy w dal. 

>>> Ocalali z Auschwitz w 80. rocznicę wyzwolenia obozu: nie pozwólmy, aby historia się powtórzyła

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Konfrontacja z przeszłością 

Niejednokrotnie słyszałam, że każdy Polak, że każda Polka powinna choć raz w życiu odwiedzić to miejsce – miejsce tak znaczące dla naszej historii. Najwięcej spotykam potomków narodu hebrajskiego. „Arbeit macht frei” – cynizm tych słów kłuje w oczy. Wchodząc przez bramę, myślę o tych, którzy przechodzili tędy nieświadomi, że za nią czeka ich piekło. Chodnik, który dziś przemierzają turyści, był kiedyś deptany przez ludzi skazanych na śmierć. Niektórzy z nich zapewne modlili się do końca. Inni stracili wiarę. 

Wąskie ścieżki prowadzą między ceglanymi blokami, które pamiętają dramat ludzkości – dramat, od którego początku nie minęło nawet jeszcze stulecie! Przewodniczka opowiada o codziennym życiu więźniów – o apelach trwających godzinami na mrozie, o głodzie, który zamieniał ludzi w cienie samych siebie, o ludziach, którzy próbowali ucieczki, a ich śmierć stawała się przestrogą dla innych. Wśród tych surowych murów nie było miejsca na słabość. Okrucieństwo stało się codziennością, śmierć – elementem porządku. 

>>> 80 lat po Auschwitz: Harmęże – miejsce pamięci i nadziei

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Walizki, buty, protezy, grzebienie 

W muzeum piętrzą się walizki, buty, dziecięce buciki. Do gazu prowadzeni byli wszyscy – w pierwszej kolejności jednak osoby, które w utylitarnym rozumieniu społeczeństwa nie były „użyteczne” – osoby w podeszłym wieku, z niepełnosprawnościami, ale i pochodzenia żydowskiego. Za szybą leżą włosy – symbol odebranej godności. 

W tym miejscu przypominam sobie słowa Viktora Frankla, psychiatry, który był więźniem czterech obozów koncentracyjnych – również tego w Oświęcimiu. We wspomnieniach i refleksjach podkreślał, że nawet w największym cierpieniu człowiek może zachować wolność – wolność wyboru własnej postawy wobec losu. Obóz odebrał mu niemal wszystko, ale nie mógł mu odebrać wewnętrznej decyzji, by nie poddać się duchowemu unicestwieniu. Frankl widział, że ci, którzy potrafili nadać swojemu cierpieniu sens, mieli większe szanse na przeżycie. Chrześcijańska antropologia uczy, że nie zawsze podtrzymywanie życia musi być celem, ale jeśli ma być to śmierć, musi być godna. Więźniowie Auschwitz byli z niej ogołoceni.  

>>> „Człowiek nie jest stworzony do szczęścia, ale do sensu”. 25 lat temu zmarł Viktor Frankl

Poszukiwanie nadziei 

Blok 11 – miejsce, gdzie śmierć była codziennością. Wchodzę do celi św. Maksymiliana Kolbego. Przestrzeń przytłacza. Nie ma ciasnych korytarzy, są jedynie niekończące się rzędy baraków i rampa, na której selekcjonowano ludzi. Tu już nie było złudzeń. Kominy krematoriów nie dymią, ale ich ruiny wciąż przypominają o tym, co się tu działo. Nieliczne osoby klęczą przy kamiennym pomniku. Może modlą się o dusze ofiar, może o to, by nigdy więcej człowiek nie stał się dla człowieka katem. 

„Niechaj na wieki będzie krzykiem rozpaczy i przestrogą dla ludzkości to miejsce, w którym hitlerowcy wymordowali około półtora miliona mężczyzn, kobiet i dzieci, głównie Żydów z różnych części Europy” – głosi tablica pamiątkowa.  

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Auschwitz jest niezbędnym punktem w kształtowaniu powojennej tożsamości. Ale czy można tutaj znaleźć nadzieję? Jan Paweł II mówił tu o „zwycięstwie miłości nad nienawiścią”. Benedykt XVI przypominał, że to „Golgota naszych czasów”. Wiara była dla więźniów zarówno źródłem siły, jak i trudnym pytaniem: gdzie był Bóg? Dziś to pytanie wciąż unosi się nad Auschwitz. Odpowiedzi szukam w historii tych, którzy wbrew wszystkiemu zachowali godność i dobroć. 

>>> Spotkać Boga w Auschwitz [ROZMOWA]

W obozie koncentracyjnym było wielu, którzy nie zatracili swojego człowieczeństwa, nawet w obliczu niewyobrażalnego zła. To oni są świadectwem, że miłosierdzie i dobroć nie mogą zostać całkowicie unicestwione, nawet w miejscu zaplanowanej zagłady. Wanda Półtawska, więźniarka Ravensbruck, opowiadała, że doświadczenia obozowe dały jej szansę „zrozumienia ważności tożsamości człowieka”.  

Galeria (4 zdjęcia)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze