Fot. pixabay/alfcermed

Co mi dała psychoterapia [SONDA] 

Istnieje wiele stereotypów i błędnych przekonań na temat psychoterapii. Jedni boją się, że będą uznani za nienormalnych, inni, że terapeuta będzie ich namawiał do porzucenia wiary w Boga czy praktyk religijnych. 

Zapytaliśmy kilka osób, które uczestniczyły w różnych formach psychoterapii, o to, co takie spotkania i taka forma wsparcia zmieniły w ich życiu. Cztery historie – co takie spotkania zmieniły w życiu ich bohaterów?  

>>> Jak wygląda wizyta u psychiatry? Zdrowie psychiczne bez tajemnic [PODKAST]

Cierpliwość i empatia 

Psychoterapia grupowa jest alternatywą dla psychoterapii indywidualnej. Polega ona na systematycznym uczestnictwie w spotkaniach grupy pacjentów (klientów), której przewodzi jeden lub dwóch psychoterapeutów. 

Adam. Mnie terapia nauczyła po pierwsze cierpliwości. Uczestniczyłem w terapii grupowej przez kilka lat i na początku bardzo trudno było mi słuchać innych, ich historii i tego, w jaki sposób je przeżywają. Później nauczyłem się identyfikować też ze swoimi emocjami i odczytywać emocje innych ludzi. Wtedy słuchanie nabrało sensu i zaczęło naprawdę zmieniać moje życie. Mogłem się odnajdywać w ich emocjach i patrzeć na siebie, ale mogłem też zobaczyć, w jaki sposób inni sobie z nimi radzą. Dostrzegłem, że nie jestem sam, że wielu ludzi ma podobną historię i możemy razem próbować tworzyć nowe, lepsze życie i nowe, lepsze relacje. 

Fot. pixabay/ua_Bob_Dmyt_ua

Nikt nie może mnie krzywdzić 

Doświadczenie przemocy odciska piętno na psychice. Czasami potrzeba wsparcia terapeuty, by móc dostrzec swoją wartość i nauczyć się w odpowiedni sposób stawiać granice tym, którzy chcieliby je naruszyć i w ten sposób nas krzywdzić. 

Kasia. Poszłam na terapię, ponieważ doświadczyłam przemocy w rodzinie, ale też przemocy od chłopaka z którym byłam. Terapia pozwoliła mi zobaczyć, że mam w sobie siłę, żeby przeciwstawić się temu. Uwierzyłam w to, że nikt nie może mnie krzywdzić. Zobaczyłam, że jestem wartościową osobą i że mogę ochronić to, co we mnie wartościowe. Zobaczyłam, że mogę siebie kochać i że mogę mieć wokół siebie ludzi, którzy mnie kochają, a nie takich, którzy niszczą mi życie. 

Pamiętam, kiedy podczas jednego ze spotkań moja terapeutka zadała mi pytanie o to, czy jest coś, o czym marzę. I wtedy do mnie dotarło, że od zawsze marzyłam o miłości. Chociaż do końca w nią nie wierzyłam, to wtedy odkryłam, że naprawdę tego chcę. Potem uczyłam się tego, że nie muszę za tę miłość płacić. Nie w sensie dosłownym, ale przez zasługiwanie na nią. Zrozumiałem, że nie muszę się godzić, żeby w imię tej miłości ktoś mnie krzywdził. Mam prawo i mogę być kochana tak po prostu – za to, że jestem i jaka jestem. Wtedy otworzyłam się na innych ludzi, poznałam prawdziwych przyjaciół, spotkałam nowego chłopaka. Widzę, że funkcjonuję już w inny sposób i mam nadzieję, że teraz będziemy dobrze budować naszą historię i relację. 

Fot. pixabay/JacksonDavid

Wsparcie i samodzielność 

Psychoterapia to nie uzależnienie od innej osoby. Psycholog czy psychiatra nie podejmuje też decyzji za drugą osobę. Może „prowokować” do przemyślenia czegoś czy dodawać odwagi do podjęcia zwłaszcza trudnej decyzji.  

Jacek. Pamiętam, że na sesje terapeutyczne przynosiłem ze sobą bardzo dużo cierpienia. Mój terapeuta dość szybko zaproponował mi pracę nad trudnymi tematami, na co się zgodziłem. Wiedział, co robić, był uważny i szanował to, co mówię, jak przeżywam i to, co jest dla mnie ważne. Pełnił wiele ról. Po pierwsze był naprawdę solidnym wsparciem, kiedy nadchodziły trudne chwile. Ale z drugiej strony mówił, żebym to ja był ekspertem od swoich spraw i podejmował decyzje. Nie chciał, żebym był tylko od niego zależny. 

To proces 

Psychoterapia jest procesem, jest pewną drogą. Czasami trwa krócej, czasami dłużej. A czasami jest tak, że drogę pokonujemy etapami. 

Dawid. Podobno najważniejsze, że udało mi się złapać refleksję na temat tego, co się działo z moim życiem. Chyba się z tym zgodzę. Trochę żałuję, że prześlizgnęliśmy się po moim dzieciństwie. Zawsze były ważniejsze rzeczy do omówienia. Może też nie byłem gotowy na rozmowę o ojcu.  

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze