Fot. PAP/Marcin Obara

Co polscy biskupi mówili podczas homilii wielkanocnych? [SYNTEZA]

W dzisiejszych homiliach biskupi mówili o nadziei związanej ze Zmartwychwstaniem Chrystusa także w kontekście wojny w Ukrainie.

Publikujemy krótkie opisy niektórych z homilii.

>>> Prymas Polski: świętujmy Wielkanoc z nadzieją! [WIDEO]

Bp Lityński: Zmartwychwstanie to największy cud świata

Bp Tadeusz Lityński wygłosił homilię podczas Mszy św. w niedzielny poranek, którą odprawił w parafii pw. św. Mikołaja w Głogowie. Na tutejszej plebanii zjadł także wielkanocne śniadanie z uchodźcami z Ukrainy. Zmartwychwstanie, jak podkreślił biskup, to największy cud świata. – Jezus zmartwychwstał by dać człowiekowi świadectwo, że nie ma takiej przeszkody, której nie dało by się pokonać wierząc w Boga – mówił biskup.

– Ten świat będzie lepszy tylko wtedy, kiedy my będziemy lepsi, kiedy my będziemy mieli odwagę żyć po Bożemu. Wtedy, gdy tak będziesz żył, będziesz świadkiem Zmartwychwstałego Jezusa. Trzeba żyć tak, aby Jezus nie wstydził się za nas – dodał.

Kaznodzieja podkreślił również, że nie ma takiego grobu, takiej śmierci, która byłaby silniejsza od Bożej miłości! – Zmartwychwstanie Jezusa jest siłą, z którą i my możemy wychodzić z tych grobów, które pojawiają się w naszym życiu – mówił duchowny. Bp Lityński podziękował wszystkim za dar modlitwy i solidarności z cierpiącymi braćmi i siostrami z Ukrainy, w tym za otwarcie drzwi oraz ofiarowanie schronienia i pomocy. – Służby rządowe, samorządowe, organizacje charytatywne w jedności służą pomocą. Pragnę podziękować w tym miejscu także duszpasterzom i parafianom tej parafii, którzy otworzyli drzwi dla kilkudziesięciu ofiar wojny – mówił duchowny.

Abp Skworc: nadeszła godzina naszego świadectwa

Zadaniem chrześcijan żyjących w XXI wieku jest odpowiadanie na pytania o sens, o przyszłość, o nadzieję, o życie – wskazał w orędziu wielkanocnym metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Wygłosił je w niedzielę podczas sumy pontyfikalnej w archikatedrze Chrystusa Króla. W homilii, poświęconej zmartwychwstaniu Chrystusa, metropolita przywoływał postaci świadków zmartwychwstania – apostołów Piotra i Pawła.

– Teraz nadeszła godzina naszego świadectwa, świadectwa uczniów Jezusa żyjących w XXI wieku, nadszedł czas naszych odpowiedzi na pytania świata o sens, o przyszłość, o nadzieję, o życie. To jest nasza pokojowa misja i zadanie chrześcijan, na te pytania odpowiadać – powiedział abp Skworc.

Jak zaznaczył, Wielkanoc jest okazją do przypomnienia, że kolejne pokolenie chrześcijan czeka na przyjście Zmartwychwstałego. „Bo na końcu triumfuje duch – prawda, wolność, miłość. To znaczy, że ostatecznie zwycięża nie jakaś nieokreślona siła, lecz coś, co posiada określone oblicze” – dodał abp Skworc.

– Bądźmy ludźmi Paschy i Wielkanocy, przechodzenie ze śmierci do życia, co praktycznie oznacza orientowanie siebie i swojej codzienności na Zmartwychwstałego – zaapelował.

Kard. Nycz: czy naprawdę wierzymy, że Chrystus Zmartwychwstał?

O modlitwę i wsparcie dla Ukrainy, “aby ich Wielki Piątek wojny skończył się Zmartwychwstaniem do nowego życia i wolności” zaapelował kard. Kazimierz Nycz. Podczas wielkanocnej Mszy św. w archikatedrze warszawskiej hierarcha podkreślał, że „chrześcijanin powinien szukać tego, co jest w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga”. Metropolita warszawski tłumaczył, że szukać tego, co w górze, to znaczy być dla innych zawsze i wszędzie, przebaczać, pomagać potrzebującym, przezwyciężać pokusę nienawiści, budować życie społeczne na prawdzie, a nie na półprawdach. Zapewniał, że Pan Bóg nie tylko nas wysłuchuje i mówi do nas na różne sposoby, ale daje człowiekowi łaskę, pomagając osiągnąć zjednoczenie z Nim i z ludźmi. Podkreślił, że kiedy przychodzi słabość i grzech, Bóg czeka na człowieka ze swoim miłosierdziem.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz (L) przewodniczył mszy św. w Niedzielę zmartwychwstania Pańskiego w archikatedrze warszawskiej, (aldg) PAP/Marcin Obara

Metropolita warszawski nawiązał także do wojny w Ukrainie wskazując, że jest to przejawem chęci człowieka do budowania, wbrew nakazom Boga, na potędze pieniądza i rażących niesprawiedliwościach, na panowaniu bogatych nad biednymi. Kardynał zaapelował także o modlitwę i wsparcie dla Ukrainy, „aby ich Wielki Piątek wojny skończył się Zmartwychwstaniem do nowego życia i wolności”. – Obyśmy nie ustali w świadczeniu im pomocy nie z łaski, ale z głębokiej potrzeby chrześcijańskiego serca; nie z tego, co nam zbywa, ale z tego, co sami potrzebujemy – wskazał metropolita warszawski. Zdaniem kard. Nycza wojna za naszą wschodnią granicą skłania także do refleksji nad tym, czy Zachód, a więc także Polska, nie choruje, nie zagubił prawdy, dobra i prawdziwego piękna, sprawiedliwości w podziale dóbr tego świata, wrażliwości na potrzebujących.

Czy naprawdę wierzymy, że Chrystus Zmartwychwstał? – pytał w swojej wielkanocnej homilii kard. Kazimierz Nycz.

Abp Ryś: Chrystus to sędzia, który odpuszcza grzechy

– Uświadomienie sobie tego, ile Bóg mi wybaczył, oraz poddanie się Jego osądowi w stosunku do tych, którzy wokół nas żyją, te dwa doświadczenia sprawią, że będziemy mogli usłyszeć to polecenie Jezusa: idźcie i ogłoście oraz idźcie i zaświadczcie, że Jezus Chrystus powstał z martwych! – mówił abp Grzegorz Ryś

W uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego w łódzkiej katedrze Mszy świętej celebrowanej w samo południe przewodniczył i kazanie wygłosił arcybiskup Grzegorz Ryś. W słowie pouczenia pasterskiego metropolita łódzki zwrócił uwagę na to, że Bóg ustanowił Chrystusa sędzią żywych i umarłych! – Nie wiem, czy takiej Dobrej Nowiny spodziewaliście się tej Niedzieli – mówił arcybiskup. – Chrystus jest naszym sędzią. Piotr nie mówi, że Pan Jezus wyszedł z grobu, ale mówi o tym, jakie to ma znaczenie dla nas. Jakie to ma konsekwencje w naszym życiu. Co to dla nas znaczy, że Jezus Chrystus żyje! Dobrą Nowiną jest to, że Ten, który został przez Ojca wskrzeszony, został przez Niego uczyniony sędzią żywych i umarłych. Czy to jest Dobra Nowina? Tak, to jest niesłychanie Dobra Nowina, że On jest sędzią żywych i umarłych. To by była straszna nowina, gdybyśmy to my byli powołani do tego, by być sędziami w stosunku do siebie – zauważył kaznodzieja.

– Każdy, kto w Niego wierzy, w Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechu. Oto jakiego mamy sędziego takiego, który odpuszcza nam grzechy. Mało tego, że odpuszcza, ale On bierze na siebie nasze grzechy, bierze na siebie nasze winy i w ten sposób nam je odpuszcza. – podkreślił abp Ryś.

Msza w Bazylice św. Jana na Lateranie, fot. flickr.com/photos/episkopatnews

Kończąc homilię metropolita łódzki zaapelował do zebranych: Pomyślcie przy wieczornej modlitwie: ile wam wybaczył Zmartwychwstały Pan? W jaki sposób was osądza? Pomyślcie, czy mogło wam się wydarzyć coś lepszego, jak mieć takiego sędziego? Potem spróbujcie – chociaż w myślach – zmienić swoje sądy w stosunku do ludzi, których odrzucacie, których uważacie za niegodnych rozmowy, których uważacie za takich, do których domu się nie wchodzi, których traktujecie jak nieczystych. Pomyślcie, czy Zmartwychwstały Jezus nie mówi wam tego, co powiedział Szymonowi: „nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił” – zakończył duchowny.

Abp Szal: pomoc uchodźcom to świadectwo ewangelicznej postawy

Mszy świętej rezurekcyjnej w bazylice archikatedralnej w Przemyślu przewodniczył abp Adam Szal, metropolita przemyski. – Zaprośmy Chrystusa Zmartwychwstałego do siebie – powiedział w homilii hierarcha. Abp Szal przypomniał, że Zmartwychwstały pojawił się przed apostołami w Wieczerniku z pozdrowieniem: „Pokój Wam”. Słowo „pokój” arcybiskup uczynił głównym motywem swojej refleksji.

– Pokój, jaki ofiaruje nam Chrystus, wypływa z Jego zmartwychwstania, z Jego zwycięstwa nad złem, grzechem i śmiercią. Dlatego cud Wielkiej Nocy rozproszył przede wszystkim niepokój, bojaźń i „zwykły ludzki wstyd apostołów” – mówił metropolita.

Hierarcha podkreślił, że to samo pozdrowienie „Pokój Wam” Chrystus kieruje tu i teraz do każdego człowieka. – Słyszymy je podczas liturgii Mszy świętej. Kapłan wypowiada te słowa przed Komunią święta, a pozdrowienie jest związane z zachętą do przekazania sobie znaku pokoju. A także na końcu mszy, co wiąże się z pewną misją, z rozesłaniem, bo słyszymy wezwanie „Idźcie w pokoju Chrystusa” – przypomniał metropolita przemyski. Dlatego współczesny człowiek jest wezwany do bycia świadkiem i apostołem pokoju w świecie, w swojej codzienności. – W ten sposób możemy się przyczynić, aby na świecie nie było wojen, nie było nieporozumień, by nie było kłótni, by nie było żadnej agresji – powiedział arcybiskup. – Bo pokój polega na harmonii, która skłania do uczestniczenia we wspólnym działaniu, do jedności.

„Pan Bóg pragnie, abyśmy budzili w swoim sercu pragnienie życia w pokoju i zgodę na świecie”. – Na razie jest to bardzo trudne, bo ludzie nie zawsze chcą mieć w sercu Boga. Nie zawsze chcą mieć to serce uporządkowane – powiedział hierarcha. – A Pan Bóg domaga się od nas, byśmy mimo wszystko ten pokój wprowadzali, gdziekolwiek jesteśmy – apelował.Jak zauważył abp Szal, Chrystusowy pokój ma szczególne znaczenie nie tylko z racji bieżącego roku duszpasterskiego, którego hasło brzmi: „Posłani w pokoju Chrystusa”, ale ze względu na wojnę w Ukrainie. – Obserwujemy ogrom cierpienia dotykającego wielu ludzi, ich niepokój – zauważył.

Abp Adam Szal wygłasza homilię podczas mszy świętej odprawionej dla uczestników XXXVII Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasnej Górze. fot. PAP/Waldemar Deska

– Dobrze, że na drodze swojej ucieczki napotykają na „ludzi pokoju” – dodał wyrażając wdzięczność i podziw „dla wielu współczesnych Weronik i Szymonów” zaangażowanych w niesienie pomocy uchodźcom. Szczególne słowa uznania popłynęły pod adresem Caritas archidiecezji przemyskiej. -To świadectwo naszej ewangelicznej postawy, naszej tęsknoty za pokojem – powiedział metropolita przemyski.

Bp Czaja: wołajmy do Pana, by dał zwyciężyć złoczyńców w Ukrainie

Procesji rezurekcyjnej i Mszy św. w opolskiej katedrze przewodniczył bp Andrzej Czaja. – Dawajmy świadectwo o zmartwychwstaniu Jezusa swoim życiem – zachęcał biskup opolski.

– Uczniowie nie dali wiary kobietom, które przyszły z wieścią o Zmartwychwstaniu – mówił w kazaniu ks. biskup. – Ich opowieść zdała się im czczą gadaniną. Chodziło bowiem o uznanie niewiarygodnego zdarzenia, jakiego jeszcze w dziejach nie było.

Piotr i Jan biegną razem do grobu. Bardziej jednak by stwierdzić brak ciała Jezusa w grobie. Wiara w Zmartwychwstanie rodziła się i kiełkowała w sercach uczniów w zderzeniu z pustym grobem. Jeszcze nie byli w stanie dać tej wierze świadectwa. Na początku było raczej pragnienie wiary: „Oby tak było!” Ta sytuacja zmienia się bardzo szybko, odkąd Jezus zaczął się im ukazywać. Wówczas stali się świadkami Zmartwychwstałego. W wielkanocnej sekwencji wybrzmiewa wyraziste świadectwo Marii Magdaleny: „Żywego ja Pana widziałam, zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja”. Na podstawie takich świadectw Kościół z wielką pewnością deklaruje swoją wiarę. W tej samej sekwencji śpiewamy: „Wiemy, żeś zmartwychwstał”. Deklarujemy tę wiarę przez wieki, z pokolenia na pokolenie. Teraz naszym zadaniem, nas, którzy stanowimy Kościół, jest dawać wierze w zmartwychwstanie Chrystusa mężne i czytelne świadectwo swoim życiem.

bp Andrzej Czaja, fot. episkopat.pl

– Niech wyrazem naszej wiary będzie w tych dniach zwrócenie się do Zmartwychwstałego o pomoc – dodał bp Czaja. – „O Królu, Zwycięzco, bądź nam miłościwy”. Bo tak wiele trudnych spraw, wobec których jesteśmy bardziej bezradni niż niewiasty, które w grobie nie znalazły ciała Pana. Wołajmy do Pana, by dał zwyciężyć złoczyńców w Ukrainie. By zapanował tam pokój, by dał pokój całemu światu. Wołajmy do naszego Króla, aby strzegł swoich wyznawców, od wszelkich zgubnych wpływów świata. Byśmy byli naprawdę mężnymi wyznawcami Chrystusa i umieli wiarę przekazać, zwłaszcza młodemu pokoleniu, apelował bp Czaja.

Kard. Dziwisz: zło nie jest anonimowe

„Nad naszą częścią Europy zgromadziły się czarne chmury zła w postaci bratobójczej agresji, która spowodowała ogrom zniszczeń, cierpienia i śmierci na pobratymczej Ukrainie. To współczesna wersja tragicznej historii, w której Kain zabija brata Abla” – mówił kard. Stanisław Dziwisz w sanktuarium św. Jana Pawła II w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego.

W homilii kard. Dziwisz przywołał wydarzenie ukrzyżowania i zmartwychwstania Jezusa, które jest przełomowym wydarzeniem w dziejach ludzkości. Kardynał nawiązał do trudnych współczesnych sytuacji, pandemii i wojny na Ukrainie: „Wielkanoc 2022 roku przeżywamy w trudnym czasie i wiemy, że nie są to retoryczne słowa. Od dwóch lat zmagamy się z epidemią, która jeszcze nie ustąpiła, a zebrała już pokaźne żniwo. Ponadto, w ostatnich miesiącach, na niebie nad naszą częścią Europy zgromadziły się czarne chmury zła w postaci bratobójczej agresji, która spowodowała ogrom zniszczeń, cierpienia i śmierci na pobratymczej Ukrainie. To współczesna wersja tragicznej historii, w której Kain zabija brata Abla.”

Kard. Dziwisz zauważył, że wciąż szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego tyle zła na świecie, i zauważył, że zło nie jest anonimowe: „Zło rodzi się w chorym sercu człowieka, dotkniętym grzechem. To serce, często przewrotne, chciwe, żądne zysku, władzy, panowania nad światem, potrzebuje uleczenia. O własnych siłach człowiek nie rozwiąże takiego problemu. Dlatego Syn Boży przyszedł na ziemię, dlatego utożsamił się z naszym losem i wziął na siebie wszystkie ludzkie nieprawości, z nimi został ukrzyżowany i powstał z martwych, aby pojednać świat z Bogiem i przywrócić ludzkim sercom pokój. Nie ma innej drogi zbawienia człowieka i uratowania świata od zagłady. Dlatego Wielka Noc Zmartwychwstania Pańskiego niesie z sobą odpowiedź na nasze pytania i wskazuje nam, do kogo mamy przychodzić, kogo mamy słuchać, w kim mamy szukać siły, oparcia i motywów nadziei.”

Kar. Dziwisz wspomniał postać św. Jana Pawła II, który kierował nawą Kościoła również w niespokojnych czasach. „Dziś dziękujemy Bogu, że dzięki posłudze odważnego i świętego Papieża uwolniliśmy się od zła, któremu na imię bezbożny i nieludzki komunizm. Żywimy nadzieję, że również dzięki jego orędownictwu w niebie Ukraina doświadczy błogosławieństwa sprawiedliwego pokoju, że nie będzie przelewana niewinna krew, że ludzie powrócą do swych domostw i otrzymają pomoc do ich odbudowy.”

Bp Chrząszcz: Jezus nie akceptuje grzechu, ale nie brzydzi się żadnym człowiekiem

– Nie łudźmy się, że pokój może nam zapewnić jakieś mocarstwo, broń czy współczesny władca tego świata. To wszystko może zostać obrócone w proch – mówił bp Robert Chrząszcz w krakowskiej katedrze podkreślając, że prawdziwy pokój może przynieść tylko Chrystus. Uroczystej Mszy św. w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego na Wawelu przewodniczył bp Jan Zając.

Na początku homilii bp Robert Chrząszcz stwierdził, że fundamentem Kościoła jest pusty grób i zmartwychwstanie ukrzyżowanego Jezusa. – Kościół Boży jest głównym i wiecznym świadkiem tego cudu. – Jezus zmartwychwstaje jako widzialna Głowa i czyni to zmartwychwstanie realnym dla nas, którzy z tą Głową, jako ciało jesteśmy złączeni od dnia naszego chrztu – mówił biskup zaznaczając, że zmartwychwstanie sprawia, że zwycięstwo przestaje być rzeczywistością ukrytą, a staje się zapisane w historii świata.

– Chrystus swoim zmartwychwstaniem nadaje naszemu życiu nowy sens i nową jakość. Świat nabiera nowego sensu i nowego porządku – mówił bp Robert Chrząszcz wskazując na Boży ład, który od początku panował w raju. Zwrócił uwagę, że dziś często mówi się o „nowym światowym porządku” czy „nowym światowym ładzie”, ale podejmowane w ramach takich programów inicjatywy nie prowadzą do harmonii, a do chaosu, bezprawia i cierpienia niewinnych ludzi. – W imię globalnej reorganizacji świata poświęca się tysiące, setki tysięcy ludzkich istnień. W imię tych przemian stosuje się metody kłamstwa, manipulacji i oszustwa. Bo człowiek sam chce ustawiać losy tego świata – mówił dodając, że to realizacja słów szatana z raju: „będziecie jak Bóg”. Tymczasem „być jak Bóg” wobec świata, to widzieć dobro i piękno stworzonego świata, realizować misję, którą Bóg pozostawił ludziom: „bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”. To jest porządek świata, jaki zaprowadził Bóg, a jaki został zniszczony przez grzech pierwszych ludzi. Ten Boży porządek został przywrócony właśnie przez zmartwychwstanie Chrystusa. – Zawsze tam, gdzie człowiek po swojemu będzie chciał układać porządek świata, będzie dochodziło do tragedii. W imię „nowego porządku” rozpoczyna się wojny, niszczy się sprawiedliwość, odbiera się chleb i własność prywatną, pozbawia się ludzi nadziei i pod sztandarami haseł wolnościowych odbiera się ludziom ich wolność – wolność intelektualną, wolność słowa, a w końcu wolność osobistą – zaznaczał biskup.

Podkreślił, że Jezus umierając na krzyżu nie stawiał żadnych warunków zbawienia ludzi – Jego miłość jest bezwarunkowa, altruistyczna, doskonała i dotyka każdego człowieka. Jezus nie akceptuje grzechu, ale nie brzydzi się żadnym człowiekiem. Przez zmartwychwstanie przynosi pokój.

– Chrystusowy pokój nie polega tylko na tym, że nie ma wojny, ale na tym, że panuje zgoda, harmonia i miłość – mówił bp Robert Chrząszcz. Zwrócił uwagę, że w historii pojawiało się wielu ziemskich władców, którzy dla pokoju potrafili zabić. Chrystus jest tym, która dla osiągnięcia przez człowieka prawdziwego pokoju umiera sam.

Bp Florczyk: gdy wiara jest słaba, to i Alleluja jest bez radosnego wydźwięku

Autentyczna radość wypływa ze źródła Boskiego, ale trzeba zobaczyć pusty grób Jezusa i krzyknąć „Nie ma go tu!”. Trzeba oczyma duszy zobaczyć miejsce radości i nadziei – mówił bp Marian Florczyk podczas uroczystej Sumy w kieleckiej bazylice, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Mszę św. koncelebrowali trzej biskupi kieleccy: bp Jan Piotrowski, bp Marian Florczyk, bp Andrzej Kaleta.

Bp Florczyk podczas Targów Wydwców Katolickich fot. PAP/Paweł Supernak

W homilii bp Florczyk analizował, skąd, z jakich źródeł czerpiemy radość i jak radośnie przeżywać fakt Zmartwychwstania. Alleluja to biblijne słowo, które zachęca do radosnego uwielbienia Boga – mówił. Przypomniał, że w Chrystusie śmierć została pokonana, gdyż „nasz Bóg jest Bogiem żywym i Bogiem życia, stąd z radosnym akcentem życzymy sobie radości świąt”.

– Tylko mocna wiara daje autentyczną radość. Dziś wydaje mi się, że nie szukamy prawdziwego źródła radości. Dla wielu z nas Jezus leży w grobie, pokonany przez wrogów i śmierć. Gdy wiara jest słaba, to i Alleluja jest bez radosnego wydźwięku – podkreślał bp Florczyk.

Zauważył także, że radość świąt Wielkiej Nocy zakłócają wydarzenia w Polsce i Europie.

– Niedawna pandemia, niosąca izolację osób, a teraz wojna w Ukrainie przygniatają naszą nadzieję i radość. Ale są święta i ciągle słyszymy „Radosnych Świąt! Radosnego Alleluja!”. Aby sprawić sobie radość, idziemy na zakupy. Kupujemy to i jeszcze to… Ale okazuje się, że to, co kupimy, nie daje nam radości – mówił. Podkreślił, że autentyczna radość pochodzi ze źródła Boskiego, ale trzeba zaczerpnąć wiary, pochylić się nad pustym grobem Jezusa i krzyknąć „Nie ma go tu!”. Trzeba oczyma duszy zobaczyć miejsce radości i nadziei – zachęcił wiernych. Zauważył także, że nie „każdy ma takie pragnienie, bo słabe jest nasze pragnienie Boga lub wcale go nie ma”. Bp Florczyk rozważał m.in. scenę, gdy kobiety i apostołowie o poranku pobiegli do grobu, a szczególnie postawę Magdaleny – jej tęsknoty, żalu za kimś bardzo bliskim, a potem łez radości. – Łzy człowieka bardzo dużo mówią o nim samym – zauważył bp Marian Florczyk. Mówił także o radości pierwszych uczniów Jezusa, mimo ich prześladowań i ponoszonych kar śmierci.

Biskup nawiązał także do historii Polski, która niczym w grobie znajdowała się pod zaborami.

– Polska była w niewoli trzech państw, była w grobie jak Jezus. Dla wielu Polaków zmartwychwstały Pan dawał nadzieję na zmartwychwstanie Polski – stwierdził.

Abp Galbas: pomyślmy o trudnych relacjach międzyludzkich

Papież Franciszek nie zaproponował symetryzmu tylko chrześcijaństwo. Nie powiedział: Rosja i Ukraina są jednakowo winne – zauważył abp koadiutor Adrian Galbas. Odnosząc się Drogi Krzyżowej w Koloseum, arcybiskup zaznaczył, że Ukrainka i Rosjanka dały jasne przesłanie: „razem uchwyćmy się krzyża, uchwyćmy się ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Szukajmy tego, co w górze”. W uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego abp Galbas sprawował Eucharystię i wygłosił homilię w kościele św. Mikołaja w Borowej Wsi.

Na początku swojej homilii arcybiskup odniósł się do dzisiejszych czytań. Przywołał Marią Magdalenę i biegnących do pustego grobu uczniów – Piotra i Jana. Abp Galbas zwrócił uwagę na pokorę uczniów biegnących do grobu. – Pierwszy biegnie Jan. Nie tylko dlatego, że jest młodszy, ale przede wszystkim dlatego, że znał drogę. On jedyny z nich dwóch był przecież przy śmierci Jezusa. On jeden z nich dwóch wie, gdzie Go położono. Ale gdy przybiega, czeka na Piotra. Jest w tym szacunek i posłuszeństwo. Bo w końcu to nie Janowi, ale Piotrowi Jezus powiedział, „Ty jesteś Skała, na której zbuduję swój Kościół”. Więc Jan czeka, a potem pozwala Piotrowi, by ten wszedł pierwszy.

– Bardzo się tego musimy dzisiaj uczyć. W Kościele i poza nim. Pokory, która każe nam uznać, że wielkość i bycie pierwszym, to nie jest to samo, a życie to nie jest Formuła 1, w której chodzi o to, by innych zawsze i we wszystkim wyprzedzić – dodał.

Abp Galbas zastanawiał się, co takiego ujrzał Jan, czego nie ujrzał Piotr, a jeśli ujrzeli to samo, to dlaczego Jan uwierzył, a Piotr jeszcze nie?

– Nikt nie był bezpośrednim świadkiem zmartwychwstania Chrystusa. Oni byli pierwszymi świadkami pustego grobu. Dlaczego Jan opisał to tak lakonicznie? Mekę Chrystusa w takich szczegółach, Ostatnią Wieczerzę w takich szczegółach… A tu tylko jedno zdanie: „ujrzał i uwierzył”. Dlaczego? O to wszystko zapytam Jana, gdy mam nadzieję, się spotkamy – powiedział abp koadiutor.

Nawiązał do fragmentu Listu św. Pawła do Kolosan: „Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus”. – Zawsze to zdanie jest dla mnie wielkanocnym zadaniem i programem: szukać tam, gdzie jest Chrystus; w Nim i w tym, co Jego, szukać motywacji, sił, natchnień (…) Nie dać się „uziemnić”, nie pozwolić, by całkowicie wypełniła mnie ziemia i to, co ziemskie – mówił.

Abp Galbas, fot. PAP/Zbigniew Meissner

Zachęcił, by „szukając tego, co w górze” pomyśleć także o trudnych relacjach międzyludzkich. – Na tak wiele sposobów można przecież zatruć komuś życie, zmarnować życie, a nawet je zniszczyć (…). Złośliwości, świństwa, łajdactwa i draństwa tyle mają imion. Łączy jest to, że są bardzo „cierpierniodajne” – podkreślił, dodając, że Chrystus nie tylko przynosi pokój , ale sam jest pokojem.

Za św. Augustynem radził, jak dobrze przeżyć święta: „obmyślając uczynki uprzejmości i grzeczności na po świętach”. – Święta to nie wyskok do klubu z mocną muzyką i mocnym alkoholem, po to, żeby zapomnieć o „dniach szarych”, ale to czas na przemyślenie, jak tym, co są obok nas, poprzez „uczynki uprzejmości i grzeczności” zamieniać „dni szare” na dni bardziej kolorowe – zaznaczył życząc „pracowitych świąt”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze