Fot. umass.edu

Co porabiał mały Jezus

Jesteśmy w Aleksandrii. Mała dziewczynka rysuje na piasku zwierzęta, obok stoi chłopiec. Ona objaśnia mu kolejne kształty, on tylko patrzy… Nagle do dwójki dzieci podbiega trzecie, nieco starsze. Wywiązuje się bójka… Jedno z dzieci niby się potyka, uderza głową o kamień i umiera... Kilka ujęć później ów chłopiec z pierwszej sceny, wymyka się z domu, biegnie do mieszkania zmarłego, znajduje go, dotyka… Ten otwiera oczy. „Tylko ty tak umiesz” – słyszy potem od kuzyna. Z niedowierzaniem patrzy: „Dlaczego, powiedz mi, dlaczego?” 

Zainteresowanie dzieciństwem Jezusa sięga samych początków chrześcijaństwa. Z Ewangelii nie dowiemy się o szczegółach z codziennego życia Jezusa, Józefa i Maryi. Pozostają apokryfy – te znów przesycone są tyloma cudownościami, że uśmiech sam się pojawia na twarzy. Bo chyba dzieciństwo Zbawiciela aż tak ponadnormalne nie było, a może…  

Prawda apokryfów 

Protoewangelia Jakuba, która powstała w drugiej połowie II wieku, opisuje m.in. moment narodzin Jezusa oczami Józefa: „I podniosłem oczy na firmament i zobaczyłem, że stanął, i spojrzałem w powietrze, i ujrzałem, że jest pełne zdumienia, i ptactwo niebios zakrzepło w locie. I skierowałem oczy na ziemię, i ujrzałem misę leżącą i robotników spoczywających przy posiłku, i ręce ich były przy misie. I ci, którzy gryźli pokarm, nie gryźli go, i ci, którzy go nabierali, nie podnosili rąk, i ci, którzy nieśli do ust, nie donieśli, ale wszyscy mieli oblicza wzniesione i patrzyli w górę. I ujrzałem, jak pędzono owce, i stanęły owce, i podniósł pasterz rękę, aby je uderzyć, i zamarła ręka podniesiona do góry. I wszystko pobudzone nagle podjęło znowu swój bieg”.  

Choć apokryfy nie weszły do kanonu Pisma Świętego, z pewnością wyrażały pobożność pierwszych chrześcijan. Można tam znaleźć mnóstwo różnych cudów i niesamowitych wydarzeń z udziałem małego Jezusa, bo takie były ludzkie wyobrażenia o dzieciństwie Zbawiciela. I tak w Ewangelii Tomasza (koniec II w.) czytamy, że mały Jezus ożywiał ptaszki, wskrzeszał zwierzęta i ludzi, ale też karał ich, jeśli uznał o za stosowne,  miał też chodzić po promieniach słonecznych, przynosił wodę w płaszczu i doprowadzał do rozpaczy swoich nauczycieli…   

Fot. pixabay.com

Zawód wykonywany 

Choć w Ewangeliach niewiele znajdziemy informacji o dzieciństwie Zbawiciela, to o codziennym życiu Świętej Rodziny możemy powiedzieć więcej, dlatego że najpewniej – po niestandardowych wydarzeniach pierwszych chwil i lat życia Jezusa –  niczym się nie wyróżniała. Żyła jak przeciętni mieszkańcy ówczesnego Nazaretu, wioski liczącej może do pięciuset mieszkańców (w większości ze sobą spokrewnionych), położonej w górzystej okolicy, z dala od głównych szlaków handlowych. Mieszkańcy Nazaretu zajmowali się głównie pracą, wielu z nich było rolnikami, ale akurat Józef był wiejskim rzemieślnikiem, a Jezus, najpewniej, jego pomocnikiem. We wspomnianej Ewangelii Tomasza znalazła się taka oto opowieść: „Gdy osiągnął ósmy rok życia, pewien bogacz polecił Józefowi, by mu wykonał łoże; był on bowiem cieślą. I wyszedł na wieś, by zgromadzić drzewa, a towarzyszył mu Jezus. I uciąwszy dwa kawałki drzewa, obrobił je siekierą i położył jeden koło drugiego, a zmierzywszy zauważył, że jeden jest krótszy [od drugiego]. Gdy to zauważył zasmucił się i zaczął szukać innego. Gdy to ujrzał Jezus rzekł do niego: »Połóż te dwa kawałki razem, aby zrównały się ich końce«. Choć Józef był zakłopotany tym, czego chciało dziecko, to jednak uczynił to, co mu nakazało dziecko. Rzekło ono znowu do niego: »Chwyć silnie krótszy kawałek drzewa!« Józef zdumiony uchwycił. Wtedy Jezus ująwszy drugi koniec pociągnął go z drugiej strony i tak uczynił równy drugiemu kawałkowi drzewa. I rzekł do Józefa: »Nigdy nie żałuj, ale wykonuj bez przeszkody swoją pracę!«. Gdy on to ujrzał, zdumiał się niezwykle i rzekł do siebie: »Szczęśliwy jestem ja, któremu Bóg dał takie dziecko«. Gdy powrócili do miasta, Józef opowiedział o tym Maryi. Ona zaś, gdy to usłyszał i ujrzała wielkie czyny dokonywane przez swego syna, chwaliła go z Ojcem i Duchem Świętym teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”. 

Mimo założenia, że Jezus poszedł w ślady Józefa i to na drewnie znał się najlepiej, w Jego późniejszych przypowieściach niewiele mamy odwołań do stolarstwa, a dużo do kwestii związanych z uprawą roli. Jezusowi zapewne nieobcy był trud rolniczy, ale nie tylko. Kiedy czytamy Ewangelię, możemy domniemywać, iż Jezus znał się na budowaniu, gotowaniu, szyciu, i na robieniu wina, na rolnictwie, na łowieniu ryb, i na poszukiwaniu pereł, skarbów i handlu, nie obce mu były również finanse i lokaty… Uczył się tego dzień w dzień, w domu, wśród swoich bliskich i od swoich krewnych.  

Fot. pixabay.com

Od świtu do nocy 

Jak więc mógł wyglądać dzień typowej żydowskiej rodziny? Jak mógł wyglądać dzień z życia Jezusa, Józefa i Maryi? Ponoć jeszcze przed świtem kobiety troszczyły się o mielenie ziarna i wypiekanie chleba, a kiedy robiło się jasno, ludzie szli do zajęć na polach i dziedzińcach. Może już wtedy Józef z Jezusem wyruszali do pracy? Być może odbudowywali miasto Seforis położone w odległości około 6 km od Nazaretu, czyli godzinę drogi pieszo. To tam, kiedy w 4 r. p.n.e. zmarł król Herod Wielki, doszło do buntu i spalenia pałacu królewskiego. Rzymski namiestnik Syrii, Publiusz Kwinktyliusz Warus spalił wtedy Seforis. Jeśli założymy, że Jezus urodził się około 7 r. p.n.e., mógł widzieć powstanie i ukrzyżowanych przez Warusa Żydów. 

Wczesnym rankiem kobiety udawały się po wodę ze źródła, spotykały się przy jednej studni i – mówiąc eufemistycznie – wymieniały informacje. Dopiero późnym rankiem, na dziedzińcu lub w pokoju dziennym, spożywano pierwszy posiłek. Mniej więcej między 12 a 15, podczas największych upałów, wszyscy odpoczywali – jak wiemy ten zwyczaj praktykuje się do dzisiaj w wielu krajach, bo w tak silnym słońcu trudno cokolwiek robić. Późnym popołudniem kobiety po raz kolejny czerpały wodę ze źródła. 

Pod koniec dnia św. Józef i młody Jezus zapewne wracali z pracy, zmęczeni, ale w poczuciu dobrze przeżytego czasu, bo praca dla Izraelitów była tak samo ważna jak rodzina. Uważało się ją za obowiązek nałożony przez Boga i rozumiano przede wszystkim jako wysiłek fizyczny. Pracę fizyczną wykonywać musieli również uczeni w Piśmie – na przykład św. Paweł był z zawodu tkaczem. Większość rodaków Jezusa natomiast była pasterzami i rolnikami.  

Niedługo przed zachodem słońca spożywano drugi posiłek, spokojnie, bez pośpiechu i z przyjemnością. Był to też czas na rozmowy i rodzinne spotkanie. Po zachodzie słońca udawano się na spoczynek, a wszelkie prace w tym czasie starano się ograniczać do minimum ze względu na konieczność używania lampek oliwnych.  

Czynił postępy w mądrości 

Za życia Jezusa Chrystusa Ziemia Święta (Galilea, Samaria i Judea), teren o powierzchni około 20 tys. kilometrów kwadratowych, zamieszkiwało – zdaniem różnych historyków – od 600 tys. do miliona ludzi. W Jerozolimie znajdowała się najświętsza budowla Żydów – świątynia. Ta z czasów Chrystusa zwana była „Świątynią Heroda”. Na podstawie materiałów historycznych wiemy, że zbudowano ją niemal w całości z białego marmuru, a dach był pokryty złotymi blachami. Do Świątyni jerozolimskiej zapewne nie raz przybywał również Jezus. Nam najbardziej znane jest wydarzenie opisane w Ewangelii, kiedy to jako dwunastolatek postanowił zostać w Świątyni na dłużej. Wtedy ponoć miał już wiedzieć, że jest Synem Bożym. Może przez siedem ostatnich lat, jak inni żydowscy chłopcy, chodził do szkoły przy synagodze, gdzie uczono podstaw wiedzy religijnej, może coś przeczuwał, może wiedział więcej. Rok później, w wieku lat 13 stał się „synem Prawa” (Bar Micwa) i – tak po ludzku – jak każdego „pełnoletniego” obowiązywała go modlitwa i przestrzeganie Prawa. Czas spokojnie płynął, a życie toczyło się według niemal tych samych reguł co kilka wieków wcześniej, „Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (por. Łk 2, 52). A co się wydarzyło potem, już wiemy…

 *  *  * 

Wspomniana scena to początek filmu „Młody Mesjasz” (2016), który wpisuje się w zwykłą ludzką ciekawość. Jest tam uzdrowiony ptaszek, ale jeż też coś więcej… Pewnie nigdy nie dowiemy się, jak tak naprawdę wyglądało dzieciństwo Jezusa, kiedy zorientował się, kim jest, czy zachowywał się inaczej niż jego rówieśnicy, czy chętnie pracował u boku Józefa, a może też pomagał Maryi. Może był po prostu zwykłym chłopem, a może było zupełnie inaczej?

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze