„Człowiek wierzący zawsze ma z czego się nawracać” – polscy biskupi na początek Wielkiego Postu
Człowiek wierzący zawsze ma z czego się nawracać, ma powody, by szczerze pokutować. Tego nawrócenia w sposób szczególny potrzebuje także Kościół, który jest w Polsce – powiedział w Środę Popielcową kard. Kazimierz Nycz.
– W ostatnich miesiącach wielu ludzi jest zalęknionych, wielu stawia pytania o swoją wiarę, nadzieję i miłość. Może potrzebujemy tego nawrócenia, potrzebuje tego Kościół w Polsce. I dlatego przychodzimy, aby zaczynając od uderzenia się we własną pierś przeżywać prawdziwe nawrócenie i pojednanie – mówił metropolita warszawski. Mszą w Świątyni Opatrzności Bożej metropolita warszawski zainaugurował siódmą edycję wielkopostnych kościołów stacyjnych – wspólnego dzieła archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej. W czasie liturgii hierarcha pobłogosławił krzyż, który ma zawisnąć nad ołtarzem w kościele. W homilii kard. Nycz podkreślił, że celem praktyk pokutnych i nabożeństw w czasie wielkiego postu jest nawrócenie, czyli zwrócenie się ku Bogu, który jest miłością.
Przyjęcie tego gestu posypania głów popiołem, któremu towarzyszy wezwanie „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, jest wyrazem przyznania się do swojej słabości, grzeszności, potrzeby i konieczności nawrócenia. (kard. Kazimierz Nycz)
Metropolita podkreślił, że „człowiek wierzący zawsze ma z czego się nawracać, ma powody, by szczerze pokutować. W czasie ostatniego roku naznaczonego pandemią, a także tego roku, który jest przed nami, który dla wielu wydaje się niewiadomy, niepewny, budzący lęk, kiedy wielu stawia pytania o swoją wiarę, nadzieję i miłość potrzebujemy nawrócenia” – powiedział metropolita warszawski. Z kolei metropolita łódzki abp Ryś skierował do wiernych list na pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Nawiązując do pobytu Chrystusa na pustyni duchowny pisze o miłości, dzięki której – jak wskazuje – „potrafimy przełamać w sobie wszelki strach, otrząsnąć się z każdej apatii”. Metropolita analizuje w liście ewangeliczny opis postu, który przeżył Jezus Chrystus na pustyni Judzkiej.
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli+ – w taki sposób św. Marek opisuje czterdziestodniowy pobyt naszego Pana na pustyni. Św. Marek nie przekazuje nam, w jaki sposób, do czego i w jakiej sekwencji szatan na pustyni kusił Jezusa; nie mówi nam również tego, w jaki sposób Chrystus oparł się poszczególnym diabelskim pokusom. (abp Grzegorz Ryś)
– Duch nie „wygania” Jezusa na pustynię za pomocą żadnej zewnętrznej siły; nie odwołuje się też do żadnego przymusu prawa. Duch posługuje się wielką wewnętrzną siłą, której naturą jest tylko i wyłącznie miłość – przekonuje w liście do wiernych kapłan. – Każdy z nas jest kuszony i każdy musi toczyć swoją własną walkę z szatanem – podkreślił z kolei przewodniczący KEP, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w homilii wygłoszonej w poznańskiej katedrze. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w homilii wygłoszonej podczas mszy św. odprawianej w Środę Popielcową w poznańskiej katedrze odniósł się do biblijnych scen kuszenia Jezusa przez diabła i kuszenia w obecnym świecie każdego chrześcijanina. – Scena kuszenia dotyczy przecież nie tylko Chrystusa, ale odnosi się ona również do życia każdego chrześcijanina, do tego, co przydarza się nam po naszym chrzcie. Skoro Pan Jezus wszystko czynił „dla naszego pouczenia”, to znaczy, że również Jego pobyt na pustyni i następujące po nim kuszenie dotyczą także nas – podkreślił. Hierarcha wskazał w homilii, że trzy diabelskie pokusy, – czyli lekceważenie słowa Bożego, duch niewiary, hołd oddawany stworzeniu zamiast Stwórcy – odsłaniają główną strategię Złego.
Nawrócenie jest jedynym kluczem do szczęśliwego życia – przekonywał biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Marek Szkudło. Konieczne do nawrócenia post, modlitwa i jałmużna nie ograniczają nas i naszej wolności, ale otwierają nas na o wiele większe dary – mówił. – Rozpoczął się wielki post. To dobra wiadomość, nie zła. To radosna wiadomość, nie smutna. Bo nawet jeśli zbliżające się tygodnie podzielone są według liturgicznych przepisów na część pokutną, czyli kojarzącą się z ograniczeniami, oraz część pasyjną, czyli opłakującą cierpienie Chrystusa, to nie jest to pokuta przygnębiająca i nie jest to płacz po kimś, kto zniknął i nie powróci – powiedział bp Szkudło podczas wieczornej mszy w katowickiej katedrze, przypominając w homilii, że wielki post jest „drogą do Wielkanocy”. Mówił, że znakami na tej drodze są post, modlitwa i jałmużna, które są zarazem środkami do osiągnięcia celu, ale nie celami samymi w sobie.
>>> Papież w Środę Popielcową: Wielki Post to czynienie siebie małymi
Ordynariusz opolski przewodniczył wieczornej liturgii w katedrze Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu. Przyjął posypanie głowy popiołem, a następnie – razem z biskupami pomocniczymi i kapłanami – posypywał głowy wiernych na znak pokuty i nawrócenia. – Rozpoczynamy czas wielkopostnej pokuty i nawrócenia – mówił bp Czaja. – Popiół, którym zostaniemy posypani i słowa, które będą temu towarzyszyć, mają nam przypomnieć, że nasze życie wymaga nieustannej przemiany, byśmy mogli osiągnąć czystość serca względem Boga, bliźniego i siebie. – Jako następca apostołów mówię Wam w imieniu Chrystusa: „Pojednajcie się z Bogiem” – mówił. – A jeśli jesteś z Bogiem w zgodzie, blisko Niego – to trzeba zbadać w solidnym rachunku sumienia – to najpierw podziękuj Bogu za łaskę wiary, a potem za tych, którzy nas w wierze uformowali. Wszyscy jesteśmy wezwani do odnowienia przymierza z Bogiem, bo zawsze może być z naszą wiarą lepiej, możemy ją przeżywać w sposób bardziej zaangażowany.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |