fot. freepik/clalinus

Czy Biblia jest książką historyczną? 

Od dawna już podkreśla się, że Biblia nie jest jedną księgą, lecz raczej rodzajem biblioteki, i to bardzo różnorodnej, zawiera wiele rodzajów literackich, domagających się fachowej interpretacji. W historii pojawiały się nieraz napięcia związane z trudem właściwego zrozumienia przekazu biblijnego – pisze o. prof. Paweł Zając OMI. 

Historyczność przekazów biblijnych pozostaje wciąż zagadnieniem intrygującym, staje się przedmiotem artykułów w popularnych czasopismach, a niekiedy rozpala dyskusje światopoglądowe. Wydawać by się mogło, że po wiekach studiów i dociekań powinniśmy jasno rozróżniać, co jest w Biblii potwierdzone historycznie, a co jest katechezą czy refleksją teologiczną. Tymczasem debata na ten temat rodzi wciąż nowe refleksje. 

Wiara i nauka  

Punktem wyjścia w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie postawione w tytule powinna być zasada unikania zbyt łatwych odpowiedzi. W skrócie można to ująć następująco: w Biblii są zawarte ważne informacje o postaciach i wydarzeniach historycznych, a jednocześnie nie każdy tekst biblijny może mieć status naukowego źródła historycznego. Dla wiary judeo-chrześcijańskiej czymś niezwykle ważnym jest to, że Pan Bóg objawia się w historii, stąd też ściśle historyczna treść Biblii nie jest pozbawiona znaczenia. W przypadku chrześcijan szczególne znaczenie ma historyczność najważniejszego faktu: zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Jednocześnie podstawowym celem Pisma Świętego jest pouczenie o Bogu, zbawieniu i życiu wiecznym, a nie zastąpienie podręczników historii. Analogicznie – biblijna wiara w Boga Stwórcę wszystkiego, co istnieje, nie ma wykluczyć naukowych dociekań z zakresu fizyki, chemii, astronomii, biologii, itd.  

>>> Czy masz Pismo Święte w zasięgu ręki?

Gdy brak innych świadectw 

Historyczność jakiegokolwiek przekazu udowadnia się za pomocą wielu niezależnych od siebie źródeł, które się wzajemnie potwierdzają i uzupełniają. Jeśli zatem dana opowieść biblijna znajdzie odzwierciedlenie w wykopaliskach archeologicznych lub innych starożytnych tekstach, to sprawa jest oczywista. Gorzej jest, jeśli takich równoległych świadectw brak – wtedy naukowiec gotów jest zakwestionować historyczność faktu opisanego w jednym jedynym źródle. Otwiera się wówczas przestrzeń dla refleksji ściśle teologicznej oraz pytania o prawdę wiary, którą dana opowieść przekazuje. Jak napisała przed laty Papieska Komisja Biblijna: „Ponieważ trudnych problemów nigdy nie brak, egzegeta katolicki nie powinien upadać na duchu, gdy wykładając słowo Boże spotka się z zastrzeżeniami wysuwanymi przeciw Pismu Świętemu. Niech raczej usilnie pracuje, aby odkryć prawdziwy sens Ksiąg świętych, ufając nie tylko swej wiedzy, ale polegając na pomocy Bożej i na świetle dostarczanym przez Kościół” (instrukcja Sancta Mater Ecclesie z 1964 r.). Jednocześnie warto pamiętać, że skromna liczba starożytnych źródeł jest wyzwaniem nie tylko dla danych biblijnych, ale także dla innych fragmentów wiedzy o starożytnym świecie i jego bohaterach. 

Biblia, fot. Maciej Kluczka

Przekaz ustny 

Inną drogą badań historyczności Biblii jest poszukiwanie jej najstarszych zachowanych spisanych fragmentów, które mogą pomóc w datowaniu powstania ksiąg. Im większa odległość czasowa między domniemaną datą spisania księgi a wydarzeniami, o których opowiada, tym większa skłonność do uznania tych wydarzeń za wyłącznie legendarne, służące bardziej budowaniu tożsamości wspólnoty religijnej, niż poznawaniu prawdy o przeszłości. W tym miejscu – bez kwestionowania kompetencji badaczy świata starożytnego – potrzeba wyczucia dla innej mentalności, niż ta współczesna, która towarzyszyła powstawaniu poszczególnych ksiąg biblijnych. Trzeba poznać kontekst i rodzaj literacki danego tekstu biblijnego. Spisanie księgi zawsze poprzedził dłuższy lub krótszy łańcuch pokoleń, które dane opowieści przekazywały ustnie. Owszem, mogło to sprzyjać konstruowaniu opowieści, by nadać im głębszy wymiar teologiczny, bez oglądania się na historyczność faktów. Jednocześnie kultura przekazu ustnego potrafi być zadziwiająco dokładna i precyzyjna, co potwierdzają współczesne badania antropologiczne.  

Stary i Nowy Testament 

Najwięcej wątpliwości w tej materii dostarczają księgi Starego Testamentu, ponieważ ich opowieści sięgają do zarania dziejów ludzkości, a spisane w dzisiejszym kształcie zostały stosunkowo późno, prawdopodobnie począwszy od V w. przed narodzeniem Chrystusa. Także Nowy Testament poprzedziło istnienie wspólnoty Kościoła, w której najpierw dawano ustne świadectwo o Jezusie, Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Była to katecheza, która służyła żywej wierze wspólnot, a nie dziennikarskiej relacji. Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane jednak stosunkowo wcześnie po opisywanych wydarzeniach, ponieważ już ok. połowy I wieku po narodzeniu Chrystusa, zatem w odległości jednego pokolenia.  

>>> Dlaczego katolicy nie wyznają protestanckiego „sola scriptura”, czyli prymatu Pisma Świętego?

W okresie nowożytnym zrodził się nurt krytycznych studiów nad tekstem biblijnym, którego kulminacją było nie tylko zwątpienie w historyczność wielu opowieści starotestamentalnych, ale także próby negacji istnienia Jezusa, albo koncepcja Jezusa „historycznego”, którego nie sposób poznać na kartach Nowego Testamentu, gdyż został nadmiernie przesłonięty wiarą Kościoła. Biblia w takim ujęciu byłaby samą teologią, a nie narracja o faktach. Z tym skrajnym podejściem polemizował ostatnio skutecznie Joseph Ratzinger – Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu”.   

Biblioteka 

Od dawna już podkreśla się, że Biblia nie jest jedną księgą, lecz raczej rodzajem biblioteki, i to bardzo różnorodnej, zawiera wiele rodzajów literackich, domagających się fachowej interpretacji. W historii pojawiały się nieraz napięcia związane z trudem właściwego zrozumienia przekazu biblijnego. Rozbieżności interpretacyjne sprawiły, że w okresie nasilenia podziałów chrześcijaństwa w XVI w. Sobór Trydencki wskazał na konieczność korzystania z łacińskiego przekładu Biblii, zwanego Vulgatą. Szereg innych tłumaczeń i konkretnych wydań zakwalifikowano do indeksu ksiąg zakazanych. Nie oznaczało to jednak marginalizacji Biblii i zastąpienia jej niezależną od niej doktryną. Przeciwnie – chodziło o wykluczenie z obiegu interpretacji uznanych w Kościele katolickim za błędne. Takie istniały już od najdawniejszych czasów, żeby wspomnieć choćby żyjącego w II w. Marcjona, pragnącego całkowicie odrzucić Stary Testament, a z Nowego przyjąć tylko wybrane księgi, odpowiadające jego własnym, wydawałoby się bardzo racjonalnym pomysłom. Wtedy także Kościół nie zechciał skorzystać z łatwiejszej drogi. Wybrał drogę szacunku dla Pisma Świętegp, choć za cenę trudności interpretacyjnych.  

Czy zatem historyk może korzystać z Biblii jako historycznego źródła? Z pewnością tak, nie zapominając jednak o naturze Pisma Świętego, którą Kościół opisuje wskazując na jego „boski i ludzki charakter” (dokument Interpretacja Pisma Świętego w Kościele z 1993 r.). 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze