Fot. pixabay

Czy każdy anioł to anioł?

Publikacji o aniołach jest mnóstwo i może nie na pierwszy, ale na pewno na drugi rzut oka niektóre wydają się jakieś podejrzane. Zatem czy każdy anioł jest aniołem? To znaczy: czy każdy anioł jest takim, o którym czytamy w Piśmie Świętym, że jest wysłannikiem Boga?

Roman Zając jest biblistą i demonologiem, absolwentem Instytutu Nauk Biblijnych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Karty anielskie, książki z zaklęciami mającymi przywołać anioły. Czy możemy być spokojni, że wchodzimy w kontakt z aniołami?

Roman Zając: Aniołowie stali się bardzo popularni, a kontakty z nimi w pewnych kręgach uchodzą za coś bardzo modnego. Książki będące poradnikami, jak nawiązywać kontakt z aniołami, często trafiają na listy bestsellerów. Istnieją też ludzie, którzy twierdzą, że aniołowie udzielają im ważnych nauk i porad. Moda na aniołów jest w pewnym sensie taką namiastką duchowości u ludzi, którzy tak naprawdę dalecy są od religii i wiary w Boga. Nie ma to nic wspólnego ze zdrową wiarą i pobożnością kształtowaną przez Biblię. Oczywiście warto w modlitwie zwracać się do swego anioła stróża, ponieważ każdy z nas posiada wysłanego przez Boga duchowego opiekuna, który dyskretnie wspiera nas na drodze do zbawienia. Należy jednak pamiętać, że anioł stróż to wyraz Bożej opieki i troski. Nie możemy go przywołać żadnymi zaklęciami czy też akcesoriami, takimi jak kadzidełka, karty bądź amulety. Aniołowie są wojownikami Boga i działają wyłącznie na Jego polecenie. Wszystkie porady, jakie znajdziemy na przykład w książkach Doreen Virtue, właściwie ubliżają aniołom jako posłańcom Boga.


Krąży po Internecie „zabawa”, która ma pomóc poznać imię naszego Anioła Stróża. Czy znamy imiona jakichś innych aniołów niż Archaniołowie: Michał, Rafał i Gabriel? Czy jest możliwe, żebyśmy je poznali?

Istnieją różne książki (na przykład „Słownik aniołów, w tym aniołów upadłych” Gustawa Davidsona), podające liczne imiona niebiańskich bytów, ale wywodzą się one ze źródeł, które trudno uznać za wiarygodne. Imiona funkcjonujące w kulturze popularnej zostały zaczerpnięte z literatury apokryficznej, tekstów kabalistycznych, gnostyckich, pozabiblijnych legend, z żydowskiej mistyki Merkawy, a nawet traktatów magicznych, ksiąg zaklęć, pism okultystycznych i ezoterycznych. Innymi słowy są owocem fantazji. Na kartach Biblii wspomniani są z imienia tylko trzej aniołowie, których tradycyjnie nazywamy archaniołami i których wspominamy w liturgii 29 września. Cała rzesza pozostałych aniołów zachowuje w Biblii skrajną anonimowość i nie chce wyjawić swego imienia. Ma to uzasadnienie teologiczne związane z tym, że aniołowie są tylko wysłannikami Boga i to On ma być zawsze w centrum. Poznawanie anielskich imion nie jest nam do niczego potrzebne. Do naszego Anioła Stróża nie musimy zwracać się po imieniu, aby się nami opiekował. W chęci poznania imienia anioła stróża może kryć się jakaś pozostałość myślenia magicznego. Absurdem jest pogląd, że znajomość jego imienia pogłębi nasze relacje z nim, umożliwi lepszy kontakt lub lepszą opiekę z jego strony. Znajomość imion aniołów i demonów stanowi natomiast ważny element w okultyzmie. Chrześcijanin powinien unikać takich pragnień i nie ulegać pokusom wchodzenia w głębsze relacje z jakimiś bytami duchowymi. Poprzestańmy raczej na modlitwie i nie szukajmy innych form kontaktu. Warto też pamiętać, że już rzymski synod zwołany w 745 r. przez papieża Zachariasza zakazał używania innych imion anielskich poza Michałem, Gabrielem i Rafałem. Orzeczenie to podtrzymał też synod w Aix-la-Chapelle (Akwizgran) w 789 r.


Jakie może być niebezpieczeństwo związane z wchodzeniem w takie ezoteryczne kontakty?

Wróżbiarstwo pod każdą postacią jest zakazane przez Kościół i przez Biblię. Wszelkie paranie się okultyzmem naraża nas na ogromne niebezpieczeństwo i to niezależnie od tego, czy traktujemy to na poważnie, czy też jedynie jako zabawę. Tak zwany channeling, czy szukanie mediumicznego pośrednictwa przez wywoływanie duchów, nie tylko sprzeniewierza się wierze w Boga, ale nawet może grozić opętaniem. Problem polega bowiem na tym, że oprócz aniołów wiernych Bogu istnieją także aniołowie zbuntowani, którzy nienawidzą ludzi i pragną ich zniszczyć. Nazywamy ich demonami. Przewyższają nas ogromną inteligencją i potrafią działać podstępnie. Parając się channelingiem, używając kart tarota i szukając duchowych przewodników, znajdujących się rzekomo gdzieś w świecie astralnym, w pewnym sensie otwieramy się na ten świat złych duchów i zapraszamy ich do siebie. To kwestia naszej wolnej woli. Jeśli sami zapraszamy do siebie jakieś nadprzyrodzone istoty i prosimy je o kontakt, posługując się metodami zakazanymi przez Biblię, z tego zaproszenia może chętnie skorzystać podstępny duchowy byt, który nie zawaha się nawet udawać anioła z Nieba, aby mieć możliwość skuteczniejszego wpływania na nasze życie. Jeżeli człowiek podejmuje takie ryzyko, bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne wejście w bezpośredni kontakt z mocami ciemności i duchami-kłamcami. Jeżeli idzie dalej i wchodzi w dialog z tymi duchami, z pozoru oświeconymi i usłużnymi, podającymi się za anioły lub istoty astralne, naraża się na ryzyko zniewolenia przez demona.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze