Fot. pexels/Jep Gambardella

Czy Mała Teresa była dziecinna? Czyli na czym polega bycie dzieckiem Boga

Czasami bycie dzieckiem boga bywa mylone z tym, że trzeba być dziecinnym, czy może mówiąc mniej stygmatyzująco dziecięcym. O co w tym chodzi? Jak się w tym nie zagubić?

Droga duchowego rozwoju Teresy z Lisieux została nazywana jest „drogą dziecięctwa duchowego” albo po prostu „małą drogą”. Chodzi w niej o całkowite zaufanie Bogu i okazywanie Mu miłości poprzez wierność w małych rzeczach.

Pokora – winda do Nieba

Święta Teresa opisywała pokorę, jako świadomość, że nie jesteśmy samowystarczalni, ale na drodze duchowej potrzebujemy Boga. Pisała, że jesteśmy jak małe dziecko, które stoi u podnóża wysokich schodów i próbuje na nie wejść. Ale nie udaje mu się to, ponieważ jest małe, jednak w pokorze liczy na Ojca, który stoi na szczycie i weźmie je w ramiona. A jako, że była może trochę niecierpliwa, to pomyślała o szybszym dostaniu się na górę. „Żyjemy w epoce wynalazków i nie ma już potrzeby wchodzić na górę po stopniach. Otóż i ja chciałabym znaleźć taką windę, która by mnie wyniosła aż do Jezusa, bo jestem zbyt mała, by wstępować po stromych stopniach doskonałości. Windą, która mnie uniesie do nieba są twoje ramiona, o Jezu” – napisała w „Dziejach duszy”.

Chodzi więc, z jednej strony, o poznanie własnej słabości, a z drugiej, o świadomość Bożej miłości, której zależy na tym, by mieć nas blisko Siebie.

Fot. pixabay/Morriselevators

Ufność – zdanie się na Boga

Teresa, kiedy próbowała wyjaśnić na czym polega zaufanie opisywała małe dziecko, które jest całkowicie zależne od rodziców. Ono wierz, ze dostanie od nich wszystko czego potrzebuje i że to, co oni mu dają jest dobre. Podobnie w relacji z Bogiem ufność wyraża się w zawierzeniu Bożej Opatrzności. Bóg – najczulszy Ojciec wie czego potrzebujemy i wie jakimi drogami prowadzić każdego z nas.

>>> Jestem dzieckiem Boga. Czyli kim? [SONDA] 

Radość, z powodu tego, że jestem kochany

Dziecko jest radosne i szczęśliwe ponieważ wie, że jest przez Ojca kochane. W Dziejach duszy Teresa napisała: „Kochać, to po prostu pozwolić działać Panu Bogu, trzymając Go nadal za rękę”. To zaufanie i pewność, że jestem w Bożych rękach sprawia, że można cieszyć się wszystkim. Wszystko, nawet najbardziej błahe rzeczy, które wykonujemy na co dzień są pełne Bożej miłości i stają się drogą zbawienia.

Z miłości rodzi się wierność, zdolność do ofiarowania, zrezygnowania z własnej wygody i egoizmu, a także do przyjęcia tego, co trudne i co rodzi cierpienie. Miłość do Boga jest „duszą” drogi dziecięctwa duchowego oraz siłą napędową rozwoju życia duchowego.

fot. pixabay

Godność dziecka Bożego

Kochać, to czynić dobro, nawet wtedy, gdy wymaga to trudu i poświęcenia. Kochać, to tak być obecnym w życiu drugiego człowieka, aby mógł on odkrywać swą wartość i godność – godność dziecka Bożego. Innymi słowy kochać to pomagać wzrastać.

Święta Teresa wiedziała, że nie potrafi kochać innych sama z siebie, dlatego prosiła Boga, by to On kochał innych poprzez nią. W efekcie potrafiła na przykład znieść cierpliwie wady innych i nie dziwić się ich słabościom, wyszukiwać dobre cechy u tych, którzy mieli trudny charakter, czy w ukryciu robić innym małe przysługi.

Prostota – życie bez komplikacji

Prostota to pewna zwyczajność i nieskomplikowanie, wyrażanie swoich myśli bez wyszukanych słów, bez udawania. To także taki sposób odnoszenia się do innych, taki „przejrzysty”, budzący zaufanie i sympatię sposób bycia.

Takimi możemy być także przed Bogiem. Pokazując się takimi jakimi jesteśmy, bez udawania i komplikowania. Możemy pozwolić się kochać właśnie takimi. W dziecięctwie chodzi więc nie tyle o udawanie dziecka, czy zachowania typowe dla wieku dziecięcego, ale o dbanie o wewnętrzne cechy i wartości, które pozwolą zaufać Bogu z dziecięcą prostotą i pozwolą dać się poprowadzić najlepszą z możliwych dróg.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze