Czy z pobożnością maryjną można przesadzić? [KOMENTARZ]
Maryja zajmuje szczególne miejsce w pobożności Polaków. Czasem można nawet odnieść wrażenie, że jest ważniejsza niż sam Zbawiciel. To przywiązanie do Maryi, jako Matki Jezusa, może jednak skutkować błędami w wierze.
Kilka lat temu grupa sześciu kardynałów i biskupów skierowała do papieża Franciszka prośbę o ogłoszenie nowego dogmatu. Chodziło o uznanie Maryi za współodkupicielkę. Postulat spotkał się z reakcjami zarówno entuzjastycznymi, jak i bardzo sceptycznymi.
Kolejny dogmat dotyczący Maryi?
Katechizm Kościoła Katolickiego tłumaczy, że dogmaty to „prawdy zawarte w Objawieniu Bożym lub prawdy, które mają z nimi konieczny związek” (por. KKK 88). Kiedy są one ogłoszone uroczyście, Kościół „zobowiązuje lud chrześcijański do nieodwołalnego przylgnięcia [do nich] przez wiarę” (por. KKK 88). Dogmaty są niepodważalne i należą do podstaw wiary katolickiej. Te najważniejsze dotyczą chociażby realnej obecności Jezusa w Eucharystii, Trójcy Świętej czy nieomylności papieża.
>>> Niezwykła historia obrazu Matki Bożej Kodeńskiej [MISYJNE DROGI]
Dwa dogmaty dotyczą bezpośrednio Maryi i jej roli w dziele zbawienia. Dogmat o niepokalanym poczęciu Najświętszej Maryi Panny został ogłoszony bullą Ineffabilis Deus 8 grudnia 1854 r. przez papieża Piusa IX. Z kolei wniebowzięcie NMP jest przedmiotem dogmatu Kościoła katolickiego od 1 listopada 1950 r. Dogmat ten został ogłoszony przez Piusa XII. Zwolennicy ogłoszenia kolejnego dogmatu chcieliby jednak uznania czegoś, co nie wynika z Objawienia ani z Tradycji Apostolskiej – oczekują ogłoszenia, że Maryja jest współodkupicielką.
„W ciągu ostatnich dwu tysięcy lat Kościół w czterech dogmatach uznał szczególne przywileje, jakie Ojciec przyznał Maryi – Matce Jego Boskiego Syna. Nigdy jednak Kościół uroczyście nie uznał jej ludzkiej, choć kluczowej roli w Bożym planie zbawienia jako Nowej Ewy u boku Nowego Adama, jako Duchowej Matki ludzkości. Jesteśmy przekonani, że Ojciec oczekuje, aby Kościół w sposób szczególny i dogmatyczny uczcił jej współodkupieńczą rolę wraz z Jezusem, przez co odpowie On historycznym nowym wylaniem Ducha Świętego” – piszą sygnatariusze listu otwartego, adresowanego do papieża Franciszka.
Postulat ogłoszenia kolejnego dogmatu argumentują m.in. potężną walką duchową, jaka toczy się obecnie na świecie i w której olbrzymią rolę odgrywa wstawiennictwo Maryi.
Wzmocnienie kultu maryjnego?
Może jestem osamotniony w tym odczuciu i obawie, ale czuję, że taki dogmat nie tylko nie miałby swojego teologicznego uzasadnienia, ale byłby również tezą, która za wszelką cenę ma podnieść rangę kultu maryjnego jako takiego. Ot, po prostu, taki pomysł na wzmocnienie pewnego kierunku pobożności. On oczywiście w katolicyzmie istnieje i jest potrzebny, ale nie może iść za daleko.
„Potrzebujemy jej, ale Ona także potrzebuje nas. Jeśli czcimy Naszą Panią w całej wielkości, jaką nasz Pan jej przyznał, może Ona w pełni podjąć macierzyńskie orędownictwo za nami, jak w Kanie Galilejskiej, może wstawiać się u swojego Syna, wypraszając cuda na nasze czasy” – można przeczytać w kontrowersyjnym dokumencie.
Jego autorami są dwaj kardynałowie, Telesfor Toppo z Indii oraz Juan Sandoval z Meksyku, a także czterech biskupów: Felix Job z Nigerii, Antonio Baseotto z Argentyny, John Keenan ze Szkocji oraz David Ricken ze Stanów Zjednoczonych.
>>> Co Maryja ma do zaoferowania współczesnej kobiecie?
Większość teologów stawia sprawę jasno – Jezus jest jedynym Odkupicielem, a tytuł „współodkupicielki” dla Maryi stwarzałby wrażenie, że ich zasługi w tym dziele są równe i wspólne, a tak przecież nie jest.
„Matka Boża nie chciała odebrać Jezusowi żadnego tytułu; otrzymała dar bycia Jego Matką i obowiązek towarzyszenia nam jako Matka, bycia naszą Matką. Nie prosiła dla siebie, by była quasi-odkupicielką lub współodkupicielką: nie. Odkupiciel jest jeden jedyny i tego tytułu się nie podwaja” – podkreślał w jednej ze swoich homilii papież Franciszek.
Wszechpośredniczka
Błędnie czasem przyznaje się Matce Bożej także tytuł Pośredniczki Wszelkich Łask. Wynika to z tekstów niektórych świętych, jak choćby św. Bernarda z Clairvaux, który pisał, że „Bóg dając nam Swego Syna w taki sposób chciał, abyśmy nie mieli niczego, co nie przechodzi przez ręce Maryi”. Także św. Albert Wielki czy św. Ireneusz podkreślali (z dzisiejszego punktu widzenia może nieco przesadnie) tytułowanie Maryi.
>>> Mariolog: Maryja jest matką, która wychowuje nas poprzez własny przykład
I zaznaczę od razu, że nie chodzi o to, aby umniejszać rolę Maryi. Ona była kluczowa – Jej pokora i otwartość na wolę Bożą utorowały drogę przyjścia na świat Zbawiciela. To wielka rola i wielka zasługa Niepokalanej. Chodzi jednak o to, abyśmy w naszej duchowości właściwie rozkładali akcenty i nie szukali „dróg na skróty”. Bardzo trafnie temat ujął swego czasu ks. Tomasz Szałanda.
„Istnieje pośrednictwo Maryi, i jest ono pośrednictwem modlitewnym, wstawienniczym. Oznacza to, że Matka Pana modli się w intencjach, które Jej przekazujemy. Ona nie wchodzi «bocznymi drzwiami» z siatkami pełnymi naszych spraw przed tron Ojca, omijając Syna. Jako pośredniczka Maryja nie jest «kontrolerką jakości». Nie siedzi z wypełnionym naszymi sprawami koszykiem na kolanach, niczym z kobiałką truskawek, by jedne odrzucić, a drugie uznać, zatwierdzić i wręczyć Ojcu do realizacji. Gdyby uznać Maryję za «pośredniczkę wszelkich łask», czyli «Wszechpośredniczkę», to jej Syn praktycznie nie miałby nic do roboty, poza oczywiście odbieraniem należnej Mu czci i chwały jako Panu panów i Królowi królów. Ona przejęłaby wówczas funkcję «pierwszej decyzyjnej» w królestwie niebieskim” – pisał duchowny na swoim profilu na Facebooku.
Matka Boża ma właściwe sobie miejsce w dziele odkupienia. Dobrze byłoby, żebyśmy je odkrywali, rozważali i lepiej rozumieli, a nie szukali „poszerzania wpływów” Maryi, forsując pomysły, które nie mają zakorzenienia w Objawieniu i Tradycji Apostolskiej. Matce Boże przysługuje wiele należnych jej tytułów, nie dodawajmy tych, które wprowadzałyby zamieszanie i odwracały uwagę od jedynego Zbawiciela i Pośrednika – Jej Syna.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |