Na czym polega jedność chrześcijan?
Najpierw nastąpił podział wśród chrześcijan na Wschodzie, podczas schizmy wschodniej, później na Zachodzie w czasie reformacji. Jako chrześcijanie nie powinniśmy jednak traktować historii jako czegoś, co się wydarzyło dawno i nie ma wpływu na teraźniejszość.
To rozdarcie jest dramatem Kościoła. Ale sytuacja nie jest beznadziejna. Podział jest też dla nas wyzwaniem i zadaniem. Przede wszystkim powinniśmy odnaleźć i pielęgnować w Kościele nadzieję na to, że przezwyciężenie podziałów jest możliwe. Papież Franciszek mówi o tym, że już teraz możemy czuć się wewnętrznie zjednoczeni z modlitwą Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy: abyśmy byli jedno.
Papież Franciszek mówi także o trzech błędnych postawach, które zaprzeczają jedności zamiast do niej prowadzić. Po pierwsze jedność nie jest owocem tylko ludzkich wysiłków ani efektem kościelnej dyplomacji, ale zaczyna się w sercu. Stajemy się jednym Kościołem, kiedy wspólnie świadczymy o naszej wierze w Chrystusa, kiedy się wspólnie modlimy, czytamy Pismo Święte, nawracamy się. Ale ostatecznie różnice teologiczne czy kościelne zostaną przezwyciężone dopiero w takim czasie i takim sposobem, o jakim zdecyduje Duch Święty. Po drugie często dążenie do jedności bywa mylone z dążeniem do jednorodności. Dlatego też niektórzy z lękiem podchodzą do kwestii jedności chrześcijan, obawiając się, że będą musieli zrezygnować z bogactwa własnej tradycji albo przyjąć coś, co uznają za sprzeczne ze swoim postrzeganiem chrześcijaństwa. Tymczasem – mówi papież Franciszek – różne tradycje teologiczne, liturgiczne, duchowe i kanoniczne, które są zakorzenione w tradycji apostolskiej, są bogactwem, a nie zagrożeniem dla Kościoła. Po trzecie błędnym przekonaniem jest, że dążenie do jedności oznacza cofnięcie się do czasu sprzed podziału czy wchłanianie jednej tradycji przez inną lub – co gorsza – nakłaniania kogokolwiek do zmiany wyznania.
Jak zatem dążyć do jedności? Przede wszystkim ma się to dziać na drodze – jak to powiedział papież Jan Paweł II – „dialogu nawrócenia”, który powinien prowadzić do osobistej rozmowy z Ojcem w szczerości, by zobaczyć, na ile odeszliśmy od Chrystusa i Ewangelii. Kiedy wszyscy będziemy chcieli do Niego cały czas powracać, wtedy staniemy wokół Chrystusa jako bracia.
Duch Święty często rozlewa łaskę drogami, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jeśli wspólnoty chrześcijańskie będą szczerze pragnęły pójść za Chrystusem, nawrócić się, dążyć do widzialnej jedności, Bóg na pewno przezwycięży przeszkody i swoimi drogami zaprowadzi wspólnoty do komunii.
We wszystkich wspólnotach chrześcijańskich, pomimo podziału, widać radykalne i absolutne przywiązanie do Chrystusa. Można to zauważyć zwłaszcza na terenach misyjnych. Tam w niektórych krajach szuka się różnych form współpracy między Kościołami. Z tego też powodu w żadnej ze wspólnot nie brakuje tych, którzy oddali życie ze względu na wierność Chrystusowi. Tak więc im bardziej kierujemy się w stronę Chrystusa, tym mniej ważne stają się podziały, uprzedzenia i historyczne zaszłości. Wierzymy, że Bóg potrafi wydobyć dobro nawet z sytuacji upadku. Być może kiedyś za sprawą Ducha Świętego dostrzeżemy, że przezwyciężanie rozdarcia między chrześcijanami posłużyło do odkrywania większego bogactwa przejawów chrześcijańskiego życia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |