Dar życia poświęconego Bogu
W roku 1997 papież Jan Paweł II ustanowił – przypadający corocznie 2. lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego – Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. W ten sposób początek lutego stał się okazją do pogłębionej refleksji nad życiem tych, którzy przyjęli dar życia poświęconego Bogu.
Znakiem świadczącym o przyjęciu tego daru jest praktyka rad ewangelicznych, tzn. cnót czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że ci którzy przyjmują ten dar, czyli wezwanie do życia konsekrowanego, zobowiązują się do praktykowania czystości w bezżenności dla Królestwa, ubóstwa i posłuszeństwa. Profesja tychże rad, czyli publiczne śluby zakonne, jest znakiem życia poświęconego Bogu (KKK, nr 915). Życie to przybierało i ciągle przybiera różne formy. Bardzo wymownie ilustruje to – powołując się na soborową Konstytucję dogmatyczną o Kościele – kolejny paragraf Katechizmu: „Wyrosły niby na drzewie, które się cudownie i bujnie rozkrzewiło na roli Pańskiej z danego przez Boga zalążka, rozmaite formy życia samotnego lub wspólnego, rozmaite rodziny zakonne, które pomnażają to, co służy zarówno pożytkowi ich członków, jak i dobru całego Ciała Chrystusa” (nr 917).
>>> Życie konsekrowane – czyli jakie?
Oblackie początki
25 stycznia 1816 r. na drzewie tym pojawiła się nowa gałązka, która stała się gałęzią, a następnie konarem. Tegoż dnia, po stosownym rozeznaniu, młody ksiądz Eugeniusz de Mazenod wraz z kilkoma innymi kapłanami zamieszkali razem w pokarmelitańskim klasztorze w Aix-en-Provence (południowa Francja) i skierowali do władz archidiecezji zarys statutu wraz z prośbą o zatwierdzenie. Tak powstało stowarzyszenie księży diecezjalnych, którego celem było głoszenie misji w zaniedbanych religijnie parafiach i ratowanie w ten sposób spustoszonego przez rewolucję francuską Kościoła. W roku 1818 została zredagowana pierwsza Reguła, która zachęcała członków do zachowania ducha ubóstwa i wprowadzała dwa śluby zakonne: posłuszeństwo i wytrwanie. W ten sposób wspólnota ks. Eugeniusza de Mazenoda stała się wspólnotą zakonną o nazwie Stowarzyszenie Misjonarzy Prowansji. Kilka lat później wprowadzono śluby czystości i ubóstwa. 17 lutego 1826 r. Stowarzyszenie to oraz jego Reguła zostały zatwierdzone przez papieża Leona XII jako Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi (forma skrócona: oblaci Maryi Niepokalanej).
Wytrwanie
Reguła zobowiązywała oblatów do praktykowania trzech rad ewangelicznych (czystości, ubóstwa i posłuszeństwa) oraz do wytrwania w Zgromadzeniu. Skutkuje to tym, że oblaci składają cztery śluby: ślub czystości, ślub ubóstwa, ślub posłuszeństwa i ślub wytrwania. O ile trzy pierwsze śluby są tak stare, jak życie zakonne w ogóle, i spotykamy je w większości zakonów i zgromadzeń, o tyle ślub wytrwania jest czymś nowym, właściwym oblatom, ale nie tylko.
Potrzebę tego ślubu i stojącą za nim cnotę wytrwania dostrzegał ojciec założyciel od samego początku. Już we wspomnianym wyżej Statucie umieścił taki paragraf: „Wstępując do Stowarzyszenia, misjonarze powinni zamierzać wytrwać w nim przez całe życie”. W pierwszej Regule wytrwanie jest już ślubem; podobnie w Regule zatwierdzonej przez papieża Leona XII w 1826 r., i w każdym następnym jej wydaniu. W rocie ślubów wypowiadanej przez oblata mamy więc cztery śluby. Formuła ślubu wytrwania była niezmienna od roku 1818 do 1982. Była ona zapożyczona od redemptorystów i brzmiała: „Podobnie przysięgam i ślubuję (jurejurando voveo), że do śmierci wytrwam w świętym Instytucie i Stowarzyszeniu Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi. Tak mi dopomóż Bóg. Amen”. Formuła ślubów podana w Regule z 1982 r. pominęła słowo przysięgam; uznano, że wystarczy ślubuję.
Rodzi się pytanie: dlaczego wytrwanie zostało „obwarowane” ślubem i przysięgą? Pozostałe śluby tego „obwarowania” nie mają. Pytanie takie stawiał sobie także kardynał, który badał tekst Reguły przed jej zatwierdzeniem przez papieża, zauważając, że jest ono niezwykłe i zbyteczne. Założyciel podobno odpowiedział, że zapożyczył to dosłownie z formuły św. Alfonsa Liguoriego. Najwyraźniej odpowiedź ta kardynała zadowoliła.
>>> Granatowy, różowy, biało-czerwony. Trochę ciekawostek o habitach
Przysięga i ślub
To wzmocnienie wytrwania przez usankcjonowanie go przysięgą i ślubem miało jednak swoje racje. Najpierw historyczne. Gdy powstawali redemptoryści, a później oblaci obowiązywało w prawie kościelnym rozróżnienie między ślubami prostymi i uroczystymi. W starych zakonach obowiązywały śluby uroczyste, a w zgromadzeniach powstałych od XVI wieku – śluby proste. Problem w tym, że aby uzyskać zwolnienie ze ślubów uroczystych potrzebna była dyspensa papieska, natomiast ze ślubów prostych mogli dyspensować miejscowi biskupi. Zdarzało się więc, że biskupi czasem zbyt łatwo wyciągali zakonnika z jego instytutu albo zakonnik zbyt łatwo wracał do diecezji. Wzmocnienie ślubu przez przysięgę miało temu zapobiec. I faktycznie w pierwszej Regule (1818), nawiązując do ślubu-przysięgi, zaznaczono, że aby uzyskać dyspensę oblat musi się zwrócić do papieża lub przełożonego generalnego (cz. II, rozdz. I, § IV).
W roku 1917 Stolica Apostolska opublikowała nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, który stanowił, że zwolnienie ze ślubów wieczystych zakonnika zgromadzenia na prawie papieskim zarezerwowane jest papieżowi. Wydawać by się mogło, że teraz zniknie nie tylko przysięga, ale w ogóle sam ślub wytrwałości. Jednak pozostał.
Wydana w 1982 r. Reguła, wcześniej zatwierdzona przez XXX Kapitułę Generalną i potwierdzona przez Stolicę Apostolską, tak uzasadnia obecność ślubu wytrwania: „Chociaż wola wytrwania zawiera się już w trzech ślubach złożonych i przyjętych w Zgromadzeniu, dodajemy do nich ślub wytrwania. W ten sposób publicznie zaświadczamy o głębokim przywiązaniu do naszej rodziny zakonnej i o definitywnym zaangażowaniu się w jej posłannictwo” (K 30).
Zaangażowanie i przywiązanie
Łatwo zauważyć, że zmieniły się motywacje. Racje historyczne ustąpiły miejsca motywom raczej duchowym i psychologicznym. Przez ten ślub oblat zaświadcza o głębokim przywiązaniu do swojej rodziny zakonnej i o definitywności zaangażowania się w misję Zgromadzenia. Medytując nad cytowanym punktem 30. Konstytucji można dostrzec, że wytrwanie należy rozumieć w sensie wierności oraz że ostatecznie sprowadza się właśnie do wierności i to nie tylko rodzinie zakonnej i jej posłannictwu, ale „Jezusowi Chrystusowi, którego – jak mówi pierwsza konstytucja zakonnej Reguły – wezwanie posłyszane w Kościele przez potrzeby zbawienia ludzi, jednoczy oblatów”.
Konsekwencją przyjęcia daru życia poświęconego Bogu jest wezwanie do naśladowania Chrystusa poprzez wieczystą profesję rad ewangelicznych, czyli cnót czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i wytrwania. Reguła oblatów Maryi Niepokalanej, mówiąc o ślubach zakonnych, odnosi je bardzo wyraźnie do Jezusa, który oblatów wybrał – jak niegdyś apostołów – „zaprawił ich do pobożności, napełnił swoim duchem, wykształcił w swojej szkole i wysłał na podbój świata”. Śluby znaczą dokładnie pragnienie bycia z Nim, Mistrzem, i pragnienie bycia jak On, Mistrz. W tym świetle czystość oznacza chęć bycia jak Jezus; wszystkie inne racje znikają przed tą istotną: „Jezus był czysty! Ubóstwo znaczy chcieć naprawdę być jak Jezus; wszystkie inne racje znikają przed tą istotną: Jezus był ubogi! Posłuszeństwo znaczy chcieć naprawdę być jak Jezus; wszystkie inne racje znikają przed tą istotną: Jezus był posłuszny! Wytrwanie znaczy chcieć naprawdę być jak Jezus; wszystkie inne racje znikają przed tą istotną: Jezus był wierny aż do końca! Ślub wytrwania objawia się w wierności każdemu z trzech pierwszych.
Modlitwa
Oblat składający śluby wieczyste musi pamiętać o tym, żeby swojej wierności nie sprowadzić się do konkluzji: „Skoro już tu jestem, to tu pozostanę”. Jasno to wyraził francuski myśliciel Gabriel Marcel: „Jeśli wierność nie ma pozostać jałowa lub – znacznie gorzej – ograniczyć się do uporu, musi mieć za punkt wyjścia absolutną Daną… U jej źródeł musi się znajdować doświadczenie oddania; coś nam zostało powierzone, tak że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko w stosunku do siebie samych lecz wobec czynnej i wyższej Zasady” („Dziennik metafizyczny”).
Samo wypowiedzenie słów „ślubuję na wieki”, niczego jeszcze nie gwarantuje. Bowiem wieczność należy się Bogu, a ludziom właściwa jest czasowość. Znaczy to, że śluby wieczyste trzeba przeżywać tu i teraz. Każdego dnia trzeba więc prosić Boga i Maryję o łaskę wytrwania. Rozumiał to dobrze św. Eugeniusz de Mazenod zostawiając oblatom specjalną modlitwę: „Wszechmogący, wieczny Boże, który mnie…, bez żadnych moich zasług, lecz jedynie przez wielkie miłosierdzie swoje raczyłeś powołać do służby Synowi Twojemu w Zgromadzeniu Niepokalanej Dziewicy Maryi, proszę pokornie przez zasługi naszego Zbawiciela i Jego Krew Przenajdroższą, przez wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi bez grzechu poczętej i moich świętych patronów, udziel mi także łaski, abym pozostał wierny temu świętemu powołaniu. Aby żaden wysiłek nieprzyjaciela mojej duszy mną nie zachwiał, aby nie zwiodła mnie słabość ciała, aby miłość rodziców i rady krewnych mnie nie zwiodły, aby nie zwyciężył mnie strach przed trudnościami, nie znęciły próżności świata i nie pociągnęło złe koleżeństwo. Niech własne namiętności mnie nie uwiodą, próby nie złamią, pokusy nie zwyciężą. Boże Wszechmogący, skoro dałeś mi łaskę «chcieć», daj również łaskę «móc», abym swoje powołanie realizował wytrwale i w taki sposób, jak się Tobie podoba. W szczególności proszę Cię, Ojcze nieskończonej dobroci, daj mi potrzebne zdolności i dziecięce zaufanie do tych, którzy są teraz moimi rodzicami według ducha, abym nie ustając, aż do błogosławionego końca mógł pracować dla zbawienia własnego i bliźnich, a przede wszystkim dla Twojej chwały. Amen”.
Modlitwa każe nam pamiętać, że przede wszystkim wierny jest Bóg-Trójca. On daje znaki, człowiek Mu wierzy, kocha Go i idzie za Nim. Z pomocą łaski chce być wierny, jednak wierność to nie upór, duma czy zarozumiałość, ale pokora i cierpliwość. Wspomniany już Gabriel Marcel tak to ujął: „W jej źrenicach odbijają się cierpliwość i pokora” („Być i mieć”).
Dobrze, że w oblackiej Regule ostał się ślub wytrwania. Kiedy go wprowadzono był motywowany warunkami historycznymi i prawnymi, i był raczej czymś zewnętrznym. Gdy te racje zniknęły, on opatrznościowo pozostał i ukazał się jako dyspozycja wewnętrzna. Teraz głównie idzie o wierność. Oblat może śmiało powiedzieć: trwam, ponieważ kocham, a moja wierność polegać będzie na tym, że nigdy nie zakwestionuję daru, który złożyłem Bogu ze swej osoby w tym Zgromadzeniu, daru życia poświęconego Bogu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |