fot. unsplash

Karolina Binek: dasz mi lajka? [FELIETON]

Selfie w lustrze, zdjęcie z wakacji i fotografia pięknie ułożonego na talerzu obiadu. W taki sposób wiele osób stara się zasłużyć na lajka. Zupełnie zapominając, że te najważniejsze lajki – od Boga – dostaje każdego dnia. I nie za wyretuszowane zdjęcie. Ale za to, jakim jest człowiekiem. 

Dodajesz zdjęcie na Instagram. I niby tylko przypadkiem raz po raz zerkasz, ile już zebrałeś tzw. lajków. I również, przypadkiem oczywiście, bo przecież nie specjalnie – wchodzisz na profil koleżanki i uświadamiasz sobie, że pod ostatnim zdjęciem dostała więcej reakcji od Ciebie. Ale jak to możliwe? W czym Twoje selfie jest gorsze od tego, które ona sobie zrobiła? 

>>> Kobieta przeciwko kobiecie. Dlaczego to sobie robimy? [FELIETON]

#selfie 

Ciekawi mnie to, dlaczego każdego dnia te tysiące #polishgirl i #polishboy zbiera nas pod swoimi #selfie. A przeglądając zaledwie kilka losowych profili na Instagramie, można się zorientować, że rodzajów selfie wcale nie ma tak wiele. Przeważają oczywiście te z przedniego aparatu. Zazwyczaj na zdjęciach tych widzimy dziewczyny eksponujące swoją twarz w pełnym makijażu. Czasami na fotkę załapie się jeszcze dekolt. Ale przecież to tylko przypadkiem. Nie żeby kogoś kusić, nic z tych rzeczy. Mamy też selfie w lustrze. To doskonałe pole do popisu dla osób chcących zaprezentować swoją stylizację lub figurę. A że #polishgirls najczęściej są ubrane na tych zdjęciach w krótkie, eleganckie sukienki, to z pewnością tylko dlatego, że przecież chodzą tak na co dzień. W zdjęciach w lustrze niezwykle istotną rolę odgrywa również tło. Wspaniale, gdy uda się zrobić selfie na przykład na siłowni. Wtedy nikt nie ma wątpliwości, że bohater fotografii uczęszcza tam regularnie. Gorzej, jeśli ten sam bohater naładowany endorfinami po treningu zapomni o zdjęciu! W takim przypadku pozostaje jedynie ubrudzone pastą do zębów lustro w łazience i toaleta w tle lub niedbale rozrzucone po pokoju ubrania. Ale kto by zwracał na to uwagę? 

fot. unsplash

Hasztag 

Powróćmy jednak to tematu samych hasztagów. Z pewnością warto wziąć pod uwagę #thebesttime. Niezwykle interesujący jest fakt, że #polishgirl i #polishboy potrafią mieć #thebesttime niemal za każdym razem, gdy dodają swoje selfie na Instagram. I o ile zrozumiały jest najlepszy czas w czasie wakacji, o tyle naprawdę trudno mi sobie wyobrazić pełnię szczęścia, gdy wrzucając do sieci swoje uśmiechnięte zdjęcie w lustrze, tak naprawdę ktoś czuje się bardzo samotny. 

>>> „Pod kombinezonem jest człowiek” – medycy nie zgadzają się na hejt [WIDEO]

Czekam na lajka 

A niestety tak zdarza się bardzo często. Na Instagramie pokazuje się idealne życie, takie bez problemów. Wysprzątany dom, zdrowy obiad elegancko ułożony na talerzu. I liczy się kolejne lajki. Bo ich liczba w dzisiejszych czasach stała się wyznacznikiem nie tylko statusu społecznego, lecz także tego, ilu ma się znajomych.  

fot. unsplash

Co ciekawe, lajków nie liczą tylko nastolatki i dzieci, ale coraz częściej także ich rodzice. Rodzice, którzy zamiast przekazywać dziecku wartości, uczą je jak zrobić dobre zdjęcie i jakie efekty do niego zastosować. To przykre. Bo pomiędzy zdjęciem z wakacji i selfie z siłowni zapomina się, że te najważniejsze lajki w życiu daje nam Bóg. On nie przegląda naszej instagramowej tablicy i nie patrzy, czy aby na pewno używasz odpowiednich filtrów. Dla Niego nie musisz robić zdjęć. Wystarczy, że będziesz dobrym człowiekiem. 

>>> Iran: burka na ulicy, selfie na Instagramie

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze