Demonstracje w całej Rosji, ponad 2500 zatrzymanych [ZDJĘCIA]
Zwołane przez zwolenników opozycjonisty Aleksieja Nawalnego demonstracje z żądaniem jego uwolnienia z aresztu odbyły się w sobotę w wielu miastach Rosji. Ludzie wyszli demonstrować mimo obowiązującego zakazu wydanego przez władze. Dokładną liczbę uczestników trudno oszacować. Policja zatrzymała w całym kraju 2501 osób.
Dane o zatrzymanych podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji. Według szacunków portalu w Moskwie zatrzymano 941 osób, w Petersburgu – 356. Oprócz protestów w dwóch głównych metropoliach kraju demonstracje odbyły się także w wielu innych rosyjskich miastach, w tym w małych miejscowościach. Właśnie ten aspekt – obok wyjątkowo wysokiej liczby zatrzymanych – podkreślają komentatorzy w Rosji. Choć dokładną liczbę uczestników trudno oszacować, wydaje się, że zasięg demonstracji był największy od wielu lat. Jest to zaskoczeniem, bo po aresztowaniu Nawalnego nie spodziewano się masowych wystąpień w jego obronie. Komentatorzy dodają, że obok poparcia dla Nawalnego, drugim ważnym czynnikiem, który wyprowadził ludzi na ulicę jest sprzeciw wobec reżimu Kremla.
Niewykluczone, że do protestów przyczynił się materiał śledczy przygotowany przez Nawalnego o luksusowej rezydencji na południu Rosji, którą opozycjonista nazywa „pałacem (prezydenta Władimira) Putina”. Do tej pory film miał prawie 70 mln wyświetleń w internecie. Zwolennicy opozycjonisty zapowiedzieli kolejne protesty na najbliższy weekend, 30-31 stycznia. Również te odbędą się bez zezwolenia, bowiem odstęp czasowy nie pozwala na uzgodnienie ich z władzami lokalnymi.
>>> Rosja: Epifania u prawosławnych [GALERIA]
Demonstracje w sobotę rozpoczęły się wczesnym rankiem czasu polskiego na wschodzie Federacji Rosyjskiej, w miastach Dalekiego Wschodu i Syberii, a po południu – w centralnej Rosji. W Moskwie jeszcze późnym wieczorem policja wyłapywała protestujących, którzy dotarli pod areszt Matrosskaja Tiszyna, gdzie osadzony jest Nawalny. Z danych OWD-Info wynika, że zatrzymywano demonstrantów w co najmniej 110 miastach, w tym w małych miejscowościach. W Moskwie demonstrowało według agencji Reutera 40 tysięcy ludzi. Policja po rozpoczęciu demonstracji informowała o 4 tysiącach. Organizacja Biełyj Sczotczik podała liczbę maksymalnie 15 tysięcy. Szacunki grupy socjologa Aleksieja Zacharowa mówią o 18-35 tysiącach w różnych momentach demonstracji.
Podczas protestu w Moskwie zatrzymana została żona Nawalnego, Julia, ale po trzech godzinach zwolniono ją z komisariatu policji. Nie jest jasne, czy policja sporządziła wobec niej protokół o wykroczeniu. Taki protokół sporządzono wobec współpracowniczki Nawalnego Lubow Sobol, której policja zarzuca powtórne naruszenie przepisów o zgromadzeniach. Uczestnikom protestów grozi też odpowiedzialność karna. W Nowosybirsku, Władywostoku i Rostowie nad Donem władze wszczęły sprawy karne dotyczące m.in. użycia przemocy wobec policjantów i wezwań do masowych zamieszek. Nie jest wykluczone, że sprawy karne pojawią się też w Moskwie, bo podczas demonstracji doszło do starć protestujących z funkcjonariuszami sił bezpieczeństwa. W 2019 roku, po protestach towarzyszących wyborom lokalnym w Moskwie, ich uczestnicy skazywani byli za domniemaną przemoc wobec policjantów na kary pozbawienia wolności. Ponadto funkcjonariusze Komitetu Śledczego przesłuchali już nastolatków zatrzymanych w Moskwie w ramach sprawy karnej dotyczącej zaangażowania osób niepełnoletnich w działania sprzeczne z prawem. W Moskwie zatrzymanych zostało około 70 nastolatków, a w całej Rosji około 300 – oceniła rzecznik praw dziecka Anna Kuzniecowa.
Według obrońców praw człowieka z grupy Apologia Protestu w wielu miastach Rosji policja nie dopuszcza adwokatów do zatrzymanych. Media niezależne opublikowały w sobotę nagrania, na których policjanci działają brutalnie – biją zatrzymanych pałkami, powalają na ziemię, kopią, ciągną po ziemi. Niemniej szef Rady Praw Człowieka przy prezydencie Rosji Walerij Fadiejew powiedział, że „absolutnie nie dostrzegł naruszeń” w działaniach policji. Jego zdaniem należy mówić nie o zatrzymaniach, „a o tym, że akcje były bezprawne, nie tylko nieuzgodnione z władzami, ale organizowane w czasie epidemii” Covid-19. Władze Rosji nie skomentowały protestów. MSZ Rosji oskarżyło natomiast ambasadę USA w Moskwie o zachęcanie do przemocy.
Stany Zjednoczone wzywają Rosję do uwolnienia zatrzymanych podczas sobotnich demonstracji osób, które „wyrażały swoje uniwersalne prawa” i do „natychmiastowego uwolnienia” opozycjonisty Aleksieja Nawalnego – poinformował rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. W kilku europejskich miastach zebrały się wiece poparcia dla rosyjskiej opozycji, m.in w Paryżu, Pradze i Barcelonie. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau wyraził zaniepokojenie działaniami państwa rosyjskiego wobec uczestników pokojowych demonstracji. Wzywamy do zaprzestania łamania praw człowieka – napisał Rau na Twitterze.
Galeria (5 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |