fot. PAP/Art Service 2

Demonstracje „za obecnością Polski w UE” w wielu miastach w Polsce [ZDJĘCIA]

Warszawa, Gdańsk, Poznań, Kraków, Katowice, Lublin, Rybnik, Zakopane – to tylko niektóre z miast i miasteczek, w których w niedzielę odbyły się prounijne demonstracje. W sumie było ich ponad sto. Wszystkie miały jedno hasło: „Zostaję w Unii”. Główny protest rozpoczął się o godz. 18 na placu Zamkowym w Warszawie. Według szacunków ratusza, uczestniczyło w nim nawet 100 tys. osób

Niedzielne demonstracje to odpowiedź na czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, dotyczące wyższości polskiej konstytucji nad prawem Unii Europejskiej i tego, czy Polska może nie respektować niektórych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE. „Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Plac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać” – napisał w czwartek na Twitterze lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Oprócz PO demonstracje wspierali i w nich uczestniczyli politycy lewicy, PSL-u i ugrupowania Polska 2050. Wśród przemawiających dziś na placu Zamkowym, oprócz polityków, byli m.in. b. RPO Adam Bodnar i liderka Strajku Kobiet Marta Lempart. Głos zabrała też weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Niedzielne zgromadzenie rozpoczęło się od przemówień jego inicjatora, lidera PO Donalda Tuska i wiceprzewodniczącego tej partii, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

fot. PAP/Albert Zawada

Następnie głos zabrała weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Podkreślała, że w Europie „byliśmy zawsze i nikt z niej nas nie wyprowadzi”. Jej przemówienie zagłuszane było przez odbywającą się nieopodal kontrmanifestację środowisk narodowych. Do demonstrujących powiedziała: „Kocham was i mam prawo powiedzieć: nikt nigdy nas z naszej ojczyzny nie wyprowadzi, a nasza ojczyzna to Polska w Europie”. Głos podczas zgromadzenia zabrał również b. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Dziękował przedstawicielom Biura RPO za obronę interesów Polski w czasie rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym.

fot. PAP/Albert Zawada

Były premier Leszek Miller, który podpisywał traktat akcesyjny do UE, podkreślał, że gdy Polacy wyrazili chęć przystąpienia do Unii Europejskiej w referendum, wśród społeczeństwa dominowała radość i duma. „Dziś tzw. Trybunał Konstytucyjny, tzw. sędziami, przekreślił wolę Polaków. My wszyscy, którzy głosowaliśmy za wejściem Polski do Unii Europejskiej, otrzymaliśmy od władzy siarczysty policzek, ale nie wolno nam nadstawić drugiego” – powiedział. „Gdyby Lech Kaczyński żył, to wstydziłby się za swojego brata, bo Lech Kaczyński stałby tutaj dzisiaj z nami” – mówił z kolei współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń. „Musimy też pamiętać, że ten wybór, którego dokonaliśmy w 2004 r., to nie tylko obrona pozostania w UE, ale też nadzieja dla wielu milionów Polek i Polaków na lepszą przyszłość”. Głos zabrali też ludzie kultury, m.in. pisarka Katarzyna Grochola, muzyk Zbigniew Hołdys i aktorka teatralna i filmowa Maja Ostaszewska.

>>> 15 lat obecności Polski w UE. Myśl europejska Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka

fot. PAP/Art Service 2

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jedynie określił, w których sytuacjach TSUE wychodzi poza zakres swoich kompetencji i w nieuprawniony sposób ingeruje w organizację polskiego wymiaru sprawiedliwości. Większość prawników odpowiada, że polski Trybunał nie ma kompetencji do badania orzeczeń unijnego Trybunału. Dodają też, że TSUE co prawda nie ma prawa wyznaczać ram organizacyjnych dla sądownictwa w danym kraju, ale może już oceniać ustawy, które godzą w zasady leżące u podstaw unijnych traktów. Wśród nich jest m.in. niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Główną osią sporu między Warszawą a Brukselą są zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa. Prawo i Sprawiedliwość kilka lat temu skróciło jej konstytucyjną kadencję i upolityczniło jej skład. Według TSUE wybór sędziów przez nową KRS jest obarczony błędem. Spór wywowały też decyzje poszczególnych sędziów, którzy w pytaniach do TSUE kwestionowali składy orzecznicze, w których zasiadali sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa. TSUE orzekł też niedawno, że polska Izba Dyscyplinarna działająca przy Sądzie Najwyższym nie spełnia wymogów bezstronności i apolityczności. Rząd przekonuje, że planowane zmiany w tej sprawie usatysfakcjonują unijnych urzędników a obywateli Polski zapewnia, że nie ma mowy o tzw. Polexicie.

Polexit to fake news. To szkodliwy mit, którym opozycja zastępuje swój brak pomysłu na odpowiednią pozycję Polski w Europie” – napisał w niedzielę na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. „Wszelkie zobowiązania wynikające z prawa Unii Europejskiej pozostają w mocy” – dodał. „Podobne orzeczenia były przecież wydawane we Francji, w Danii, w Niemczech, we Włoszech, w Czechach, w Hiszpanii czy w Rumunii. Stwierdzono w nich, że unijne instytucje czasami w pewnych działaniach wykraczają poza przyznane im w traktatach kompetencje – wchodząc w kolizję z krajowymi konstytucjami” – dodał szef polskiego rządu.

Galeria (8 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze