Diecezja opolska otwarła kolejny Dom Nadziei dla ubogich i bezdomnych
Biskup Andrzej Czaja pobłogosławił Dom Nadziei w Dylakach. Nowa placówka została utworzona w dawnym klasztorze sercanek.
Zanim biskup Andrzej Czaja pobłogosławił nowy dom i pokropił wszystkie pomieszczenia wodą święconą, a ks. Waldemar Musioł, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej w Opolu odczytał dokument o powołaniu Domu do życia, ordynariusz opolski przewodniczył w kościele w Dylakach koncelebrowanej Mszy św.
Uczestniczyli w niej – obok mieszkańców Dylak – wolontariusze Domu Nadziei w Opolu, którzy na co dzień wspomagają ubogich i bezdomnych. W opolskiej placówce mogą oni liczyć nie tylko na jedzenie i ubrania, także na pomoc prawną, organizacyjną i duchową.
>>> Caritas Europa przeznaczyła 100 mln euro na pomoc Ukrainie
Oba domy prowadzi i utrzymuje diecezja opolska. Zarówno pieniądze na bieżącą działalność, jak i na zakup budynku poklasztornego w Dylakach (spłata potrwa 10 lat) pochodzą z darów wpłacanych przez dobrodziejów na konto jałmużnika biskupa opolskiego.
Siostra Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupa opolskiego przypomniała, że otwarcie nowego Domu Nadziei przypadło w dniu św. Brata Alberta Chmielowskiego, opiekuna krakowskich ubogich i bezdomnych. Dom – to nawiązanie do jego poprzedniej klasztornej funkcji – będzie funkcjonował pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nosi je także działająca w budynku kaplica.
– Boża Opatrzność wybrała dla nas ten dzień i dla nowo otwieranego Domu Nadziei – mówi siostra Aldona. – Wraz z biskupem mamy takie przekonanie, iż Opatrzność wskazała nam to miejsce. Od Serca Pana Jezusa możemy czerpać miłosierną miłość.
– Dom w Opolu pozostaje domem bazowym, gdzie się z bezdomnymi spotykamy – dodaje siostra Aldona. – Z tych spotkań zrodziła się myśl, aby zrobić drugi krok. W Opolu mamy dom dziennego pobytu, gdzie zaspokajamy podstawowe potrzeby bezdomnych. Ale są także osoby, które chcą wyjść z bezdomności i pójść do pracy. Trudno to zrobić spod mostu i bez terapii. Dla osób chcących stanąć na nogi i podjąć pracę, zacząć nowe życie jest dom w Dylakach. Dom przejęliśmy w styczniu, razem z siostrą Aleksandrą mieszkamy tu od końca marca. Będziemy tu żyć razem z bezdomnymi. Mamy wspólną kuchnię i jadalnię. Mieszkamy na piętrze, gdzie jest kaplica, a kondygnacje poniżej i powyżej są dla bezdomnych. Myślimy o wspólnocie liczącej 8-10 osób, by to był dom, a nie noclegownia. Obok klasztoru jest jeszcze jeden budynek, więc kiedy wybuchła wojna, mieliśmy tu ponad 20 osób z Ukrainy. Ten drugi budynek (3 pokoje z łazienkami, 16 łóżek) może być wykorzystywany np. zimą jako schronienie bezdomnych, ale także jako miejsce spotkań wolontariuszy.
W kazaniu bp Andrzej Czaja podkreślił, że istotą Domu Nadziei – tego w Opolu i tego w Dylakach – jest nie tylko pomoc bezdomnym i ubogim, ale nade wszystko budowanie wspólnoty.
>>> Warszawa: na trasie procesji Bożego Ciała ołtarz nawiązujący do pomocy uchodźcom
– Z perspektywy tego, co się zdarzyło w Opolu i teraz dzieje się w Dylakach – mówił biskup opolski – można powiedzieć, że te miejsca mają wiele z Bożego widzenia świata i wartościowania. To inne widzenie wyrażą się np. w prostym geście: Kiedy wolontariusze udają się razem z tymi, którym posługują na pielgrzymkę czy wycieczkę rowerową, ubierają się tak samo w koszulki z napisem i symbolem Domu Nadziei. Nie rozróżnisz, kto posługuje, a kto potrzebuje pomocy. Nie ma dzielenia ani wyróżniania. Jest dowartościowanie. Tego założenia trzeba się trzymać. Nie świadczymy żadnych usług. Nie pracujemy w oparciu o projekt. To jest posługa miłości. Z dobrego serca i z czystej miłości. Im więcej po Bożemu budujemy, tym bardziej Pan Bóg temu błogosławi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |