Dietetyk: upał jest stresem dla organizmu, zwiększa się wydzielanie kortyzolu
Upał jest stresem, nienaturalną sytuacją dla organizmu, o czym pierwszy zawiadamia kortyzol produkowany przez nadnercza. Badania dowodzą, że w czasie upałów zwiększa się poziom tego hormonu u człowieka – powiedziała dietetyk Agnieszka Ostachowska-Gąsior.
„Upał jest stresem, nienaturalną sytuacją dla organizmu, który na różne sposoby będzie próbował powrócić do równowagi. Będzie w to zaangażowany układ hormonalny, czyli regulacyjny dla całego organizmu, a działanie wywoła efekt domina – jedna reakcja organizmu pociągnie za sobą inną, zaangażowane zostaną inne układy ” – powiedziała Agnieszka Ostachowska-Gąsior, dr nauk medycznych Collegium Medicum UJ, wiceprzewodnicząca Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Dietetyki.
Doprecyzowała, że zwiększenie wydzielania kortyzolu jest pierwszym sygnałem dla organizmu, że dzieje się coś nie tak. „Kortyzol dba o homeostazę metaboliczną, czyli kwestie związane z trawieniem, z tym, co jemy” – wyjaśniła specjalista.
Zauważyła, że są badania potwierdzające, że w czasie wysokich temperatur organizm produkuje więcej kortyzolu, co powoduje bardziej emocjonalne reakcje, w tym łatwiejsze denerwowanie się.
Kortyzol pełni ważną rolę w metabolizmie podstawowych składników odżywczych – węglowodanów, białek i tłuszczów. Reguluje apetyt, wpływa też na układ odpornościowy.
>>> W piątek burze w całym kraju, niebezpieczne zwłaszcza w centrum; tam też upał i noc tropikalna
„Organizm, aby wrócić do równowagi i ochronić się przed przegrzaniem, potrzebuje energii i będzie ją w tym celu oszczędzał – sygnałem takiej oszczędności jest m.in. mniejszy apetyt” – wskazała dietetyk.
Zwracając uwagę, że w czasie upałów należy pamiętać o samoobserwacji, przywołała skrót MMP – masa ciała, mocz, pragnienie.
Jeżeli masa ciała zmniejszy się powyżej jednego procenta, mocz ma ciemnopomarańczowy kolor i odczuwamy zwiększone pragnienie – są to sytuacje alarmujące dla organizmu. Przy czym zwiększone pragnienie jest czerwonym światłem i oznacza odwodnienie.
„Powinniśmy wyrobić w sobie nawyk spożywania płynów, najlepiej wody, przez cały dzień, a nie tylko wtedy, kiedy odczuwamy pragnienie” – wyjaśniła Agnieszka Ostachowska-Gąsior dodając, że szczególnie u dzieci i osób starszych informacja z organizmu o pragnieniu pojawia się z opóźnieniem.
W czasie upałów organizm wytwarza więcej potu, ma to za zadanie obniżenie temperatury ciała i ochronę przed przegrzaniem. Wraz z potem usuwane są cenne elektrolity, np. sód, potas, magnez, chlor i wapń. Ich niedobory szybko są odczuwalne – dochodzi do osłabienia, zawrotów głowy, układ nerwowy reaguje w postaci utraty płynności ruchów. W związku z zagęszczeniem krwi męczy się także układ sercowo-naczyniowy.
Aby ułatwić organizmowi utrzymanie równowagi podczas upałów, należy uzupełniać płyny, spożywać lekkostrawne posiłki. Organizmowi nie będą służyć ciężkostrawne, tłuste potrawy i słodycze.
Synoptycy prognozują upały przekraczające w wielu regionach 30 st. C. i burze do końca tygodnia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |