fot. unsplash

Dlaczego koniec świata jest tajemnicą?

Pismo Święte wiele razy mówi o końcu świata, o ponownym przyjściu Chrystusa, ale nigdy nie podaje, kiedy to nastąpi. Nie zastanawialiście się nad tym, dlaczego Bóg nie ujawnił, kiedy to nastąpi? Chce nas trzymać w niepewności, żebyśmy się bali? A może jest w tym coś głębszego? 

Wiemy, że wszystko się kończy, ale nie wiemy – kiedy. Gdybyśmy ze świadomością tego, że może to być już niebawem robili wszystko, wtedy rzeczy zyskują zupełnie nowe znaczenie. Niektóre stają się jeszcze ważniejsze, a inne stają się zupełnie nieważne. 

Specjaliści od dat końca świata 

Joachimz Fioreśredniowieczny kaznodzieja, napracował s, przeliczając głowy smoków obecnych w Apokalipsie, liczbę wspomnianych tam pieczęci oraz pokoleń i ustalił, że dzieje świata składają się z trzech okresów: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Trzecia epoka miała rozpocząć się w połowie XIII wi trwać do wieku XXVI. Miał to być czas zakonnej utopii, w którym ludzie odnajdą szczęście, żyjąc jak mnisi. 

>>> Kiedy będzie koniec świata?

Epidemia dżumy, która zaatakowała Europę w wieku XIV, przyniosła co najmniej kilka dat końca świata. Nostradamus wyznaczył datę końca świata na 12 grudnia 2012 r. Ale także w nowożytności różne grupy czy pojedynczy wizjonerzy wyznaczali datę końca świata. Na przykład daty końca świata wyznaczone przez Świadków Jehowy w ostatnim czasie to rok 1975 i 1995. Następny koniec świata ma przypadać w 2034 r 

fot. unsplash

Można spojrzeć na to po prostu z politowaniem, gdyby nie to, że liderzy różnych grup i sekt fundowali koniec świata swoim wyznawcom. W 1978 r. w Gujanie James Warren Jones uśmiercił 913 osób. David Koreshu w 1993 r. doprowadził do śmierci około 80 swoich wyznawców. Sam również popełnił samobójstwo. Do, lider sekty Niebiańskie Wrota, skonstruował teorię, że za mającą przelecieć niedaleko ziemi kometą Hale’a-Boppa miał lecieć statek kosmiczny, który uratuje jego wyznawców. 23 marca 1997 r., kiedy kometa była najbliżej ziemi, wraz ze swoimi wyznawcami odebrał sobie życie. Belgijski astronom amator Patrick Geryl twierdził, że zabije nas Słońce, i namawiał na budowanie podziemnych schronów, które miały pozwolić przetrwać katastrofę. Miłośnicy ruchu New Age masowo osiedlali się we francuskiej wsi nieopodal pirenejskiego szczytu Pic de Bugarach, który – według nich – miał być zakamuflowaną szalupą ratunkową dla przybyszów z kosmosu. Te i inne przepowiednie miały jeden wspólny mianownik: datę 21 grudnia 2012 r. Wszystkie też wskazywały na cywilizację Majów, która jako pierwsza miała stwierdzić, że ten dzień będzie ostatnim. 

Koniec świata to nie katastrofa

Istnieje różnica między chrześcijańskim oczekiwaniem końca świata a katastrofizmem, czyli przekonaniem, że ludzkie dzieje zmierzają do coraz głębszego upadku i do nieuniknionej katastrofy ostatecznej, a zło staje się coraz silniejsze. I potrzebna jest interwencja Jezusa, by wkroczył w tę sytuacje i zakończył to panoszenie się zła. Koniec świata będzie, w tej interpretacji, prawie wyłącznie dniem gniewu i kary Bożej, ocalona zostanie jedynie garstka sprawiedliwych. 

>>> Czy znasz Pismo Święte? [QUIZ]

Coś zupełnie innego na temat końca świata mówi Pismo ŚwięteGreckie słowosynteleiatouaionos(np. Mt 24,3; 28,20), które po polsku tłumaczymy po prostu jako „koniec świata, w języku greckim ma głębsze znaczenie. Oznacza koniec świata, ale jednocześnie podkreśla, że chodzi o pozytywne zakończenie, spełnienie, wypełnienie. 

To, że koniec świata będzie czymś pozytywnym jest przesądzone, ponieważ przyjście Jezusa, Jego męka i zmartwychwstanie, było momentem zwycięstwa nad złem. Pokonanie zła nie było czymś, co przemija, ale trwa nadal, pomimo odejścia Jezusa historycznego z ziemi. Chrystus jest z nami „przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28,20), a uczestnikami Jego zwycięstwa są wszyscy, którzy do Niego należą. Zło nie ma już żadnych szans na to, żeby zniszczyć sens ludzkich dziejów. 

kosmos

fot. Pexels

Czasy ostateczne są teraz 

Sens ludzkich dziejów jest już rozstrzygnięty ostatecznie. Nierozstrzygnięta jest jedynie ostateczna sytuacja każdego z nas. Najważniejsze, abyśmy w owym „niedługo” uświadomili sobie, że czas, jaki nam pozostał, jest krótki i trzeba go poświęcić na dobre życie. 

Chrześcijańskie podejście do końca świata nie polega na wyznaczaniu daty. Polega na świadomości, że prawdopodobieństwo,  koniec świata będzie dziś albo za 5 milinów lat jest dokładnie taka samo. „Niedługo” należy liczyć Bożą miarą, nie ludzką: „jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (2 P 3,8). 

>>> USA: Pismo Święte „Word on Fire” – jedno z najpiękniejszych wydań Biblii

Żeby pobudzić nas do czujności oraz do odnowienia naszej wiary, Jezus mówi o znakach, które zapowiadają Jego przyjście. Kardynał Joseph Ratzinger w książce „Śmierć i życie wieczne” pisze, że te znaki zostały w ten sposób dobrane, żeby przemawiały do ludzi każdej epoki, żeby nie snuć domysłów odnośnie do konkretnej daty. 

Nie są one po to, by nas straszyć, czy żebyśmy chcieli odkrywać konkretną datę, ale po to, byśmy czekali nieustannie i żeby nasza tęsknota za tym była nieustannie podsycania. W Adwencie wołamy „Marana tha” to znaczy przyjdź Panie”. W tych słowach nie chodzi tylko o Jego przyjście podczas Bożego Narodzenia, ale także o ponowne przyjście, bo wiemy, żwtedy nastąpi koniec czasów, to znaczy nastąpi ich spełnienie i w pewien sposób powrót do takiej harmonii miedzy Bogiem a stworzeniem, jaka jest już teraz w niebie.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze