fot. pixabay/Thomas Vitali

Dlaczego świeccy nie mogą głosić homilii?

W „Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego”, w Kodeksie Prawa Kanonicznego oraz w innych dokumentach Kościoła jest jasny zapis, że homilie mogą głosić jedynie duchowni. To jedynie norma prawna czy stoi za tym coś więcej?

W Kościele pojawia się ostatnio sporo pomysłów, które mają go odmienić, unowocześnić, sprawić, że będzie bardziej synodalny i wspólnotowy, a mniej hierarchiczny. O ile oczywiście wiele sfer wymaga wpuszczenia świeżego powietrza i większego udziału osób świeckich, to jednak nie można zapominać, że Kościół to także księża, którzy w jakimś celu są kształceni i po coś są wyświęcani. Byłoby bardzo niedobrze, gdybyśmy na fali zmian zamazali zupełnie tożsamość kapłaństwa.

Tylko duchowni 

W „Instrukcji o niektórych kwestiach dotyczących współpracy wiernych świeckich w ministerialnej posłudze kapłanów” czytamy, że zadanie głoszenia homilii zastrzeżone jest wyłącznie dla wyświęconego szafarza. Nie mają znaczenia okoliczności odprawianej liturgii ani tym bardziej zdolności oratorskie.

„Nie jest bowiem istotne to, że ktoś posiada ewentualnie większą zdolność przemawiania lub zdobył lepsze przygotowanie teologiczne, ale fakt, iż funkcja ta jest zastrzeżona dla osoby, która otrzymała sakrament święceń, przez co nawet biskup diecezjalny nie ma prawa dyspensować od tego przepisu kanonicznego” – wskazuje dokument.

Mimo że sprawa jest oczywista, pomysł, aby dopuścić osoby świeckie do głoszenia kazań i homilii wydaje się dość popularny. Znalazł się on nawet w dokumencie roboczym Synodu o Synodalności na poziomie Europy.

>>> Co łączy wiernych ze środowisk Tradycji i neokatechumenatu?

Przeszkody prawne 

Przeszkód prawnych można wymieniać wiele. Najważniejszą jest oczywiście ta, która wprost wynika z Kodeksu Prawa Kanonicznego i „Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego”.

„Homilię powinien z zasady głosić kapłan celebrujący. Może on ją zlecić kapłanowi koncelebrującemu lub niekiedy, zależnie od okoliczności, także diakonowi, nigdy zaś osobie świeckiej” – czytamy w OWMR. 

Także inne dokumenty, instrukcje i zalecenia mówią o tym, że osoby świeckie mogą co prawda podczas mszy św. zabierać głos, ale nigdy nie w ramach homilii czy nawet z miejsca, z którego głoszona jest homilia. Podczas Eucharystii dozwolone jest, aby świeccy podzielili się swoim świadectwem, ale powinno być to uważane za sytuację szczególną, a nie za normę.

Fot. cathopic

Przeszkody teologiczne 

Na argumenty teologiczne zwraca uwagę ks. dr hab. Rafał Kowalski w artykule „Głoszenie homilii przez świeckich – nowe światło dla duszpasterstwa?”. „Fakt, że homilię może głosić jedynie osoba duchowna wynika z tego, czym homilia jest, a nie z takiej czy innej normy” – zaznacza duchowny.

Ksiądz Rafał Kowalski powołuje się na Konstytucję o liturgii Soboru Watykańskiego II, Sacrosanctum Concilium

„Kontekst liturgiczny wskazuje, że nie mamy do czynienia z przemową przy okazji liturgii, bądź taką, która by liturgię przerywała, ani też z katechetycznym wykładem czy opowiadaniem o Bogu, lecz z aktem sakramentalnym, w którym słowo Boże nie tylko jest wyjaśniane i tłumaczone, ale dzięki któremu sam Chrystus staje się obecny, uczestnicy liturgii są uświęcani, a jednocześnie wezwani do tego by oddawać chwałę Bogu. Zadaniem kaznodziei nie jest poszerzenie wiedzy teologicznej uczestników Eucharystii, ale doprowadzenie słuchaczy do doświadczenia Chrystusa działającego w celebracji liturgicznej” – pisze ks. Kowalski.

Autor artykułu podkreśla, że wnioski płynące z Sacrosanctum Concilium dają się łatwo pogodzić z tym, co znajdujemy również w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium.

„Jezus Chrystus jako Podmiot liturgii jest równocześnie homilistą, który wprowadza ludzi poprzez homilię w Swoje misteria. Wszak ojcowie soborowi pouczają, że Jezus jest obecny zawsze w czynnościach liturgicznych. Homilia takową czynność stanowi, zatem co do powyższego stwierdzenia nikt nie powinien mieć wątpliwości. Co więcej, w kontekście powyższych rozważań należy stwierdzić, że homilia wpisuje się w niepodzielną całość celebratywno-sakramentalną. (…) Prawdziwość znaku, jakim jest fakt sprawowania liturgii in persona Christi wymaga tego, by także ta jej część, jaką jest homilia nie była głoszona nawet przez duchownego, który jedynie na czas jej wygłoszenia wychodzi z osobnego pomieszczenia, by następnie ponownie «oddać głos» przewodniczącemu liturgii, co dopiero mówić o uczestniku liturgii, który nie przyjął święceń” – czytamy.

Ks. Rafał Kowalski podkreśla, że w sposobie celebrowania Eucharystii należy unikać wrażenia jakoby składała się ona z dwóch odrębnych części – występuje ścisły związek liturgii słowa z liturgią eucharystyczną. To jeden nierozerwalny akt kultu. Liturgiczna natura homilii sprawia, że można ją powierzyć jedynie szafarzom wyświęconym do przewodniczenia liturgii Kościoła.

„Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że Sobór Watykański II nie zajął stanowiska i nie określił jednoznacznie, kto może głosić homilię, co miałoby stwarzać przestrzeń do otwarcia ambon dla kogoś spoza grona: biskup-prezbiter-diakon. Nie jest też prawdą, że dopiero Kodeks Prawa Kanonicznego zamknął świeckim drogę do głoszenia homilii. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że uregulowanie kodeksowe pojawiło się w związku z niewłaściwym zrozumieniem zapisów soborowych” – konkluduje autor artykułu.

Przestrzeń dla świeckich 

Fakt, że osoby świeckie nie mogą głosić homilii w żaden sposób im jednak nie ujmuje. Nie mogą przecież również odprawiać mszy św., spowiadać czy bierzmować. Są po prostu przestrzenie, gdzie istotna jest władza wynikająca ze święceń i zaburzenie tego porządku nie byłoby dla Kościoła ozdrowieńcze, ale wręcz przeciwnie – zatarłoby różnice między naszymi powołaniami.

>>> Granicą inkulturacji jest wierność Ewangelii. O powstawaniu rytu amazońskiego [ROZMOWA]

Ks. Rafał Kowalski przytacza wypowiedź siostry Kerstin Marie Berretz OP, która dość sarkastycznie, ale niezwykle celnie stwierdziła: „Jako dominikanka jestem kaznodziejką, ale nie mogę oficjalnie przepowiadać Ewangelii podczas niedzielnych Eucharystii. To nie stanowi jednak problemu, ponieważ ludzie w większości nie chodzą na niedzielną mszę św. Dlatego jako siostra zakonna muszę iść na nowe miejsca, gdzie mogę spotkać ludzi”.

Dużą sztuką jest głoszenie płomiennych homilii, które objaśniają słowo Boże, ale nie mniej istotne jest głoszenie katechez czy choćby przekazywanie wiary naszym dzieciom w rodzinie. Mamy swoje zadania i w nich powinniśmy się doskonalić, a nie na siłę zamieniać się rolami. Mamy w Kościele mnóstwo przestrzeni do dzielenia się świadectwem czy wiedzą religijną. Warto je wykorzystywać i pozostawiać osobom świeckim zadania do wypełnienia.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze