br. Guy Consolmagno, fot. YouTube

Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego uspokaja: nie bójmy się sztucznej inteligencji

Nawet gdyby pewnego dnia „maszyny osiągnęły pewną samoświadomość, czy naprawdę byłby powód do strachu?” – pytanie to stawia dyrektor Obserwatorium Watykańskiego brat Guy J. Consolmagno na łamach najnowszego numeru jezuickiego czasopisma „La Civiltà Cattolica”, który ukaże się w sobotę.

Zakonnik wyjaśnia, że zamiast naśladować ludzką inteligencję, systemy sztucznej inteligencji wykonują „operacje manipulacji danymi, które dla człowieka byłyby niezwykle nudne”. Jednak dane te „nie są informacjami, nie są wiedzą, nie są mądrością”. Komputery jedynie zajmują się danymi, a najpopularniejsze boty sztucznej inteligencji, takie jak ChatGPT, „wydają się ludźmi, ponieważ do wyników wprowadzają nieścisłości i błędy typowe dla człowieka”. One tylko „mieszają dane” i „wydają się ludźmi nie dzięki sztucznej inteligencji, ile raczej dzięki sztucznej głupocie”.

>>> Sztuczna inteligencja pomoże w głoszeniu Słowa Bożego?

Naukowiec tłumaczy, że „w laboratoriach sztucznej inteligencji powstaje mapa tego, jak działa mózg, jak i co robi”. Ale „jak” różni się od „co”. Zatem to, co robią komputery, „nie ma nic wspólnego z inteligencją”. Powstaje więc pytanie: „Czy ludzie kiedykolwiek będą w stanie zbudować coś wyposażonego w inteligencję? Coś zdolnego do mądrości?”.

Według jezuity „nasza ludzka inteligencja nigdy tak naprawdę nie była w stanie wymyślić nowego grzechu”. „Chciwość, zazdrość, obżarstwo, pożądanie i cała reszta będą kusić każdą istotę posiadającą wolną wolę. A każda istota posiadająca intelekt i samoświadomość będzie zawsze zastanawiać się nad «wielkimi pytaniami» i będzie kuszona wezwaniem jakiejś tajemnej wiedzy lub desperackim poszukiwaniem jakiejś pewności” – podkreśla br. Colsomagno. W takiej perspektywie „nawet cnoty wiary, nadziei i miłości będą zawsze możliwie”. 

>>> Warszawski Festiwal Teologiczny: wykład o AI – lęku nie budzą maszyny, a ludzie myślący jak one

Czy więc „nawet gdyby pewnego dnia maszyny osiągnęły pewną samoświadomość, naprawdę byłby to powód do strachu? Jeśli rzeczywiście rozwinęłyby cechy duszy ludzkiej, inteligencji i wolnej woli, nie uczyniłoby to ich ani lepszymi, ani gorszymi od innych dusz, ludzkich czy nie. Byłyby zdolne do grzechu i do miłości. Po co bać się najgorszego?” – konkluduje jezuicki uczony.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze