Fot. wikimedia/https://commons.wikimedia.org/wiki/File:%C5%9Aw._Alojzy.jpeg

Dzieciak z bogatego domu, który został świętym

„Kiedy się przychodzi do seminarium, ojcowie duchowni bardzo dbają o to, aby dawać klerykom dobrą lekturę do czytania. Jednym z rodzajów książek są lektury o świętych – wspominał kiedyś abp Grzegorz Ryś. – I ja dostałem książkę o św. Alojzym Gonzaga. Nic nie wiedziałem o tym świętym, więc przeczytałem. Na początku tej książki było napisane, że św. Alojzy, jak był niemowlęciem, to w piątki nie ssał piersi matki, bo pościł. Pomyślałem wtedy «OK, ale to nie dla mnie». Kiedy zamknąłem tę książkę, poszedłem do ojca duchownego i powiedziałem: «Ojcze, więcej nie czytam książek o świętych…»”. 

 Nawet jeśli to prawda, jeśli Alojzy od urodzenia wykazywał szczególną pobożność i ducha pokuty, możemy domniemywać, że o jego świętości nie przesądziły pierwsze miesiące życia, ale kolejne lata, które chciał spędzić jak najbliżej Chrystusa.  

 Potomek markizów 

Ponoć urodził się bardzo wątły, a matka omal nie umarła przy porodzie. Kiedy wszyscy tracili już nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie, ona złożyła Maryi obietnicę, iż poświęci jej pierworodnego i zabierze go ze sobą na pielgrzymkę do Loreto, gdy tylko obydwoje wyzdrowieją. Wkrótce potem urodziła pierwsze z ośmiorga dzieci. Chłopca.

Alojzy był dziedzicem dynastii Gonzagów, jednej z najznamienitszych w całych Włoszech. Ów arystokratyczny ród przez lata gromadził bogactwa, a także wysokie stanowiska w hierarchii kościelnej. Członkowie rodu stali na czele tamtejszych księstw i posiadali ogromne majątki. Laura, matka Alojzego, wyszła za mąż za jednego z najmożniejszych członków tego rodu – Ferdynanda. Poznała go na dworze hiszpańskim, gdzie była damą królowej Izabeli Francuskiej. Ojciec Alojzego był rycerzem z krwi i kości. Nic dziwnego, że miał wobec syna „plany”. Czasy, w których przyszło im żyć, przeszły do historii Kościoła jako naznaczone szczególną opieką Opatrzności. W 1571 r., kiedy chłopiec miał trzy lata, flota chrześcijańska zwyciężyła Imperium Osmańskie w bitwie pod Lepanto, jednej z najkrwawszych w dziejach. To właśnie tę wygraną chrześcijanie mieli zawdzięczać modlitwie różańcowej i szczególnemu nabożeństwu ówczesnego papieża Piusa V do Matki Bożej.. Ojciec małego Alojzego brał udział w walkach. Ponoć tak był dumny ze zwycięstwa, że ubrał syna w strój rycerza i paradował z nim tak w fortecy nad rzeką Pandem. Kiedy w 1573 r. ojciec pojechał na kolejna bitwę, Alojzy znów poszedł pod opiekę matki. To ona uczyła go modlitwy, to wtedy coraz bardziej wpatrywał się w Chrystusa. 

>>> Nieidealni święci

Pierwsze śluby 

W wieku siedmiu lat, jak sam potem wspominał, doznał nawrócenia i od tej pory nie tylko odmawiał pacierz, ale też siedem psalmów pokutnych i oficjum do Matki Bożej.  Ojciec – delikatnie mówiąc – nie bardzo był z tego zadowolony. Po powrocie z wyprawy wziął syna do Florencji, na dwór wielkiego księcia Franciszka Medici, by chłopiec tam nabrał manier dworskich. On natomiast wykorzystał ten pobyt do tego, by jeszcze bardziej zjednoczyć się z Bogiem. Wtedy też złożył prywatnie ślub czystościGdy miał 10 lat, pod nieobecność ojca spotkał się z kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, św. Karolem BoromeuszemSpotkanie z chłopcem zrobiło na św. Karolu takie wrażenie, że ponoć oświadczył: „nigdy dotąd nie spotkałem młodzieńca, który w tym wieku doszedłby do tak znacznej doskonałości”. Sam udzielił mu Pierwszej Komunii Świętej, zalecając mu częste przystępowanie do tego sakramentu i lekturę katechizmu. Kiedy Alojzy miał 12 lat, wraz z rodzicami przeniósł się do Madrytu. Tam spędził dwa lata na dworze królewskim, ale życie dworskie nie bardzo go interesowało.  Zaczytywał się natomiast w dziełach św. Piotra Kanizjusza i w Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego z Loyoli, modlił się ponoć pięć godzin dziennie. „Wpośród świata pełnego pożądliwości i pychy, tak był powściągliwy, stateczny i pobożny, że w jego obecności nie śmieli dworzanie żadnego mniej przystojnego żartu wypowiedzieć i nieraz sobie powtarzali, że Alojzy chyba nie ma ciała i krwi jak inni ludzie” – napisano w jednej z jego biografii. 

Fot. wikipedia/Francisco Goya

U jezuitów 

Mimo zdecydowanego sprzeciwu ojca, Alojzy bardzo chciał wstąpić do zakonu. Nie miał jeszcze 18 lat, kiedy zrzekł się prawa do dziedzictwa na rzecz młodszego brata i udał się do Rzymu, odwiedzając po drodze sanktuarium maryjne w Loreto. 25 listopada 1585 r. rozpoczął nowicjat w Towarzystwie Jezusowym. Biografie wspominają, że był niezwykle pobożny i dojrzały jak na swój wiek. Szybko został skierowany na studia teologiczne. Ale – oprócz zgłębiania Bożych prawd – wielką przyjemnością dla niego było wychodzenie na rzymskie ulice z torbą na ramieniu i proszenie o jałmużnę dla klasztoru. Przydzielano go także do pomocy w kuchni i przy sprzątaniu klasztoru. Kiedyś ponoć ktoś go zapytał, czy nie czuje niechęci, wykonując tak przyziemne prace. „Nie – miał odpowiedzieć – ponieważ maprzed oczami poniżonego za grzechy ludzi Jezusa Chrystusa i wieczną nagrodę, jaką On daje tym, którzy poniżają samych siebie przez miłość do Boga”. Odwiedzał też chorych i więźniów. 

Umarł, jak żył 

Po śmierci ojca Alojzy musiał udać się w rodzinne strony, aby rozstrzygnąć ostry spór o ziemię pomiędzy bratem Rudolfem a jego wujem. Mówią, że matka, która darzyła go wielką czcią, witała go na kolanach. W drodze powrotnej Alojzy miał mieć wizję swojej szybkiej śmierci, która wprawiła go w wielką radość. I rzeczywiście tak się stałolatach 1590–1591 Rzym opanowała epidemia dżumy. Alojzy prosił przełożonych, by pozwolili  mu opiekować się zarażonymi. Wraz z innymi klerykami poszedł na ochotnika do szpitala św. Sykstusa oraz do szpitala Matki Bożej Pocieszenia. Tam służył chorym pomocą, obecnością i modlitwą. Jego organizm był wyczerpany postem i praktykami pokutnymi. Nic dziwnego, że bardzo szybko zachorował i zmarł jako kleryk, bez święceń kapłańskich, 21 czerwca 1591 r., w wieku zaledwie 23 lat. 

Fot. wikipedia

Nabożeństwo sześciu niedziel 

Beatyfikacja jednego z najmłodszych świętych odbyła się bardzo szybko, bo już 14 lat po jego śmierci, kanonizacja w 1726 r. Kilka lat później Papież Klemens XII ustanowił odpust zupełny dla tego, kto odprawi specjalne nabożeństwo ku czci św. Alojzego, trwające sześć niedzielW papieskim zbiorze modlitw i odpustów czytamy: Aby uzyskać odpust zupełny, konieczne jest, aby sześć niedziel następowało po sobie oraz żeby odprawiający nabożeństwo wierny, w duchu prawdziwej pokuty, odbywszy spowiedź i przyjmując regularnie Komunię świętą, pobożnie medytował, głośno odmawiał modlitwy oraz zaangażował się w inne dzieła pobożności chrześcijańskiej ku czci Świętego. Każda niedziela powinna mieć jakiś temat przewodni, np. Matka Boża, pokora, pokuta, czystość, miłość Boga, miłość bliźniego. Wszystko po to, by z dnia na dzień pragnąć żyć coraz bliżej Chrystusa. Tak jak żył Alojzy Gonzaga.  

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze