bp Edward Dajczak, fot. PAP/Marcin Bielecki

Dziękczynienie za 15 lat posługi bp. Dajczaka. I gość, który okazał się dużą niespodzianką

Diecezja koszalińsko-kołobrzeska podziękowała biskupowi seniorowi za ponad 15 lat posługi. Na uroczystości 18 marca w koszalińskiej katedrze pojawił się niespodziewany gość – abp Grzegorz Ryś.

Jego przyjazd udało się utrzymać w tajemnicy przed biskupem Edwardem Dajczakiem, który był naprawdę szczerze zaskoczony, kiedy przed mszą św. do zakrystii koszalińskiej katedry wszedł metropolita łódzki. Obaj hierarchowie od lat się przyjaźnią. Abp Grzegorz Ryś koncelebrował sobotnią Eucharystię i wygłosił podczas niej homilię. Mszę św. koncelebrowali pozostali biskupi z Koszalina na czele z nowym ordynariuszem bp. Zbigniewem Zielińskim. Obecnych było także kilkudziesięciu prezbiterów.

Szczególnie widoczna w katedrze była także młodzież. Bp Dajczak w latach swojej posługi kładł szczególny nacisk na duszpasterstwo tej grupy wiernych. Młodzi odwdzięczyli się odchodzącemu pasterzowi liczną obecnością na Mszy św. dziękczynnej za jego posługę.

Komentując w homilii przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy modlą się w świątyni, abp Ryś ocenił ją jako prowokację ze strony Jezusa, który odważył się postawić za wzór kogoś powszechnie uważanego za zdrajcę i nieczystego, a zganić przedstawiciela religijnej elity.

Dobry pasterz

– Kim trzeba być, aby mówić takie rzeczy? – pytał abp Ryś. – Trzeba być dobrym pasterzem – odpowiedział, dodając: – Jezus, opisując dobrego pasterza, podkreśla, że on zna wszystkie swoje owce po imieniu. Nie przelicza ich na tłumy, ale to jest ten, który potrafi nawet zostawić 99 porządnych owiec i pójść poszukać tej jednej, która gdzieś się zagubiła. – Pójdzie za nią, ponieważ widzi w niej dobro, potencjał, godność. Więc żeby w ten sposób myśleć, żeby w celniku szukać dobra, a nie przyjmować jako oczywistej prawdy, że faryzeusz to człowiek pobożny i święty, trzeba być najpierw pasterzem – mówił abp Ryś. – Jeśli jesteś pasterzem, to patrzysz właśnie w stronę celnika – dodał.

Dobry ojciec

Dając kolejną odpowiedź na pytanie: „Kim trzeba być, aby mówić takie rzeczy?”, abp Ryś stwierdził: – Trzeba być prawdziwym ojcem. – To jest ojciec, który w 15. rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza siedzi przy oknie w domu i ma wzrok wbity w horyzont, aby zobaczyć młodszego syna. Przecież ma przy sobie starszego, ale ciągle siedzi przy oknie i patrzy w horyzont. Gdy zobaczy tego młodszego, biegnie i rzuca mu się na szyję. Każe przynieść pierścień, sandały i szatę. Pokazuje mu, że jest możliwy kompletnie nowy początek – mówił kaznodzieja.

>>> Ingres bp. Zbigniewa Zielińskiego do katedry koszalińskiej odbędzie się 4 marca

Abp Grzegorz Ryś, fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi

Człowiek paschalnej nadziei

W tym kontekście, abp Ryś udzielił kolejnej odpowiedzi na pytanie, kim trzeba być, aby widzieć rzeczywistość i ją opisywać jak Jezus. – Trzeba być człowiekiem nadziei paschalnej – powiedział metropolita łódzki. – Oznacza to bycie przekonanym co do Boga, że potrafi On wyprowadzać życie ze śmierci. Aby mając do wyboru faryzeusza i celnika, patrzeć na tego drugiego, trzeba wierzyć w Boga, który ma moc wskrzeszać z martwych. Celnik bowiem jest trupem, ale Jezus widzi w nim tego, który powstaje z martwych – powiedział abp Grzegorz Ryś.

Ewangelizator – nie konserwator

Na końcu homilii, podsumowując zarysowane wcześniej postaci dobrego pasterza, prawdziwego ojca i człowieka nadziei paschalnej, kaznodzieja opisał je jednym słowem – ewangelizator. – Nie konserwator – podkreślił. – Ta katedra z pewnością potrzebuje konserwatora, ale jeśli nie będzie w niej ewangelizatorów, to w następnym pokoleniu pozostanie pusta, stając się pięknym muzeum – mówił arcybiskup.

fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi

– Żeby patrzeć w stronę celnika, musisz mieć duszę ewangelizatora. Jeśli chcesz tylko zakonserwować to, co jest, to nie masz w sobie nic z dobrego pasterza, z prawdziwego ojca, ani z człowieka pełnego nadziei paschalnej – wybrzmiało w koszalińskiej katedrze. Następnie kaznodzieja po raz ostatni zadał pytanie: „Kim trzeba być, aby takie rzeczy mówić?”. Tym razem odpowiedział – bp. Edwardem Dajczakiem. – Uczyłem się tego od niego – przyznał metropolita łódzki.

Pod koniec Eucharystii swoje podziękowanie biskupowi złożyli przedstawiciele młodzieży, rodzin, kapłanów oraz Domu Miłosierdzia Bożego.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze