
Ostatnia wizyta Wandy Błeńskiej w Ugandzie w 2006 r., fot. Archiwum Wandy Błeńskiej
Dziś 69. Światowy Dzień Trędowatych. Kościół odgrywa dużą rolę w walce z tą chorobą
Dziś przypada 69. Światowy Dzień Trędowatych. Dzień ten, obchodzony corocznie w ostatnią niedzielę stycznia jest okazją do przypomnienia o wciąż trwającym dramacie ludzi chorych na trąd oraz o roli, jaką w ciągu wieków odegrał i nadal odgrywa w niesieniu pomocy ludziom dotkniętym najstarszą i najstraszniejszą chorobą Kościół katolicki.
Inicjatorem ustanowienia tego szczególnego dnia był sługa Boży Raoul Follereau, francuski podróżnik, pisarz i dziennikarz, zwany „apostołem trędowatych”, który walczył z wszelkimi formami marginalizacji i niesprawiedliwości.
Chrześcijanie powinni pytać samych siebie
W swoim przesłaniu z 1954 r. napisał: „Chcemy, aby tego dnia Chrześcijanie, wszyscy Chrześcijanie i za ich przykładem wszyscy ludzie dobrej woli przyznali i zapytali samych siebie: Jest na świecie 10 milionów trędowatych. Dlaczego oni a nie ja? Ja, najedzony, dobrze usytuowany, bezpieczny, co dla nich zrobiłem? Niech każdy da, co w jego mocy. Księżą: mszę św., wspólnoty zakonne i wspólnoty wiernych: swoje modlitwy; każdy jakąś dobrą myśl, myśl nieustanną, uporczywą, przed tą bolesną i niesprawiedliwą nędzą pośród innych nieszczęść świata. Niech każdy zrobi coś, co mu podpowiada serce. Niech będzie to prosty, nieustający strumień miłości”.
Idąc za przykładem Fundatora, rozsiane po całym świecie fundacje i stowarzyszenia noszące imię Raoula Follereau organizują wiele uroczystości o charakterze religijnym i kulturalnym, przed kościołami przeprowadzane są zbiórki na rzecz ludzi dotkniętych trądem oraz misjonarzy, którzy się nimi zajmują – podkreśla dr Kazimierz Szałata, prezes Fundacji Polskiej Raoula Follereau.

Biedni nadal cierpią
Trąd od zawsze był synonimem największego nieszczęścia, jakie może spotkać człowieka. Dzięki poprawie warunków bytowych oraz rozwiniętej opiece medycznej Europa i inne rozwinięte kraje uwolniły się od trądu i dawno już zapomniały o tej chorobie. Niestety zapomniały także o chorych, którzy wciąż cierpią w najuboższych rejonach świata. Dzięki skutecznej terapii w ciągu ostatnich lat wyleczono kilkanaście milionów trędowatych. Jednak znaczna część ozdrowieńców, to ludzie ciężko okaleczeni, którzy do końca życia muszą pozostać pod stałą opieką specjalistycznych ośrodków, które w większości prowadzą katoliccy misjonarze.
Trąd ma różne postaci
Warto zauważyć, że Raoul Follereau mówił o trądzie w każdej jego postaci, mając na myśli także wielorakie formy trądu duchowego, które w jakimś stopniu dotykają każdego z nas. Egoizm, materializm, relatywizm moralny i bezbożność są równie groźne, jak choroba wywołana laseczką Hansena, podstępnie niszczą naszą ludzką wrażliwość i osobową godność. Przy okazji Światowego Dnia Trędowatych naszą modlitwą i troską obejmujemy też ofiary wszelkich, rozwijających się na naszych oczach postaci moralnego trądu.
– Niech 69. Światowy Dzień Trędowatych poprzez różne inicjatywy stanie się zaczynem „nieustającego strumienia miłości”, który obejmie wszystkich cierpiących z powodu ubóstwa, głodu i dawno już zapomnianych w bogatym świecie chorób. Niech będzie dniem modlitwy za tych, którzy idąc za przykładem Dobrego Samarytanina pochylają się nad ludzką biedą – apeluje dr Kazimierz Szałata.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |