Dziś 78. rocznica śmierci sługi Bożego Ludwika Wrodarczyka OMI – misjonarza i męczennika
Urodził się Radzionkowie w rodzinie wielodzietnej. Był spokojnym, zrównoważonym, pracowitym i pobożnym chłopcem. W 1921 r. rozpoczął naukę w oblackim NSD w Krotoszynie i przeszedł trudny czas biedy, choroby i śmierci ojca. W 1926 r. wstąpił na drogę zakonną, cztery lata później przyjmuje śluby wieczyste, a w 1933 r. zostaje wyświęcony przez bp. Walentego Dymka.
>>> Oblaci wyruszyli do Ghany. Zobacz ich uroczyste posłanie [WIDEO]
Był ekonomem, duszpasterzem i organistą w nowicjacie w Markowicach. Dwa tygodnie przed wybuchem wojny został przeniesiony do nowej parafii Okopy na granicy polsko-rosyjskiej. Jako proboszcz rozpoczyna pracę misyjną i ożywia duchowo parafię oraz okolice. Gorliwie i niestrudzenie spieszy do potrzebujących z pomocą i sakramentami. Jest darzony zaufaniem, uznawany za świętego kapłana. Niejednokrotnie naraża życie, np. ratuje organistę, ukrywając go przed Niemcami. Odznacza się wyjątkową skromnością i taktem, a ponad wszystko pokorą.
>>> Ukraina: oblaci poprowadzili wyjątkowe rekolekcje dla bezdomnych
6 grudnia 1943 r. bandyci ukraińscy palą i napadają na okoliczne wioski. Ojciec Ludwik dobrowolnie postanawia udać się z probostwa do kościoła, by chronić tabernakulum. Tam zostaje porwany przez barbarzyńców (na jego oczach giną dwie kobiety, które wstawiają się za o. Ludwikiem). Jest męczony na wiele sposobów. Rozebrano go do naga, chłostano i nakłuwano igłami. Przysmażano mu także stopy gorącym żelazem. Na końcu przywiązano go do kloca drzewa na koźle i dwanaście Ukrainek piłowało go jak drewno. Po kilku godzinach męczarni umiera. Istnieją też inne wersje męczeńskiej śmierci o. Ludwika. Trwa jego proces beatyfikacyjny.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |