Dziś rocznica męczeńskiej śmierci oblackiego kleryka sługi Bożego Alfonsa Mańki
– Umarł, jak żył święcie. Wycieńczony głodem, wśród bicia i strasznych męczarni, nie wypowiadając słowa skargi. Na ustach jego była nieprzerwana modlitwa. Zawsze był skupiony. Widzieliśmy go po śmierci. Był to szkielet z anielską pogodą na twarzy – pisał o nim świadek.
Fotografia z 9 sierpnia 1935 r. przedstawia Alfonsa Mańkę (pierwszy z lewej), w czasie pobytu w budowanej Gdyni. Dwa lata później, po ukończeniu NSD w Lublińcu, rozpoczął nowicjat oblacki w Markowicach, a 4 maja 1940 r., jako kleryk, rozpoczyna drogę do obozu koncentracyjnego w Dachau i Mauthausen – Gusen. Pracuje w kamieniołomie, czy wykonując najbardziej poniżające prace. Zginął 22 stycznia 1941 r.
W sobotę 26 listopada 2021 r. w Poznaniu oficjalnie rozpoczął się proces beatyfikacyjny kleryka Alfonsa Mańki OMI. Kandydat na ołtarze był oblatem. Zginał śmiercią męczeńską w niemieckim obozie koncentracyjnym Mathausen-Gusen.
– Przeżył 23 lata. W tym czasie zafascynował się Jezusem, zafascynował się swoim powołaniem misjonarza oblata Maryi Niepokalanej i pragnął od samego początku swojej drogi zakonnej dążyć do świętości. Świadectwem swojej krzyżowej drogi i męczeńskiej śmierci Alfons Mańka potwierdził wszystko, o czym pisał wcześniej w dziennikach – mówił o. Lucjan Osiecki OMI na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. i zachęcał do zgłębienia życiorysu kandydata na ołtarze.
– Wielokrotnie w dzienniczku duchowym i listach do rodziny wskazywał, że w życiu trzeba pełnić wolę Bożą. Po ośmiu miesiącach katorgi w obozach koncentracyjnych nie mówił o uwolnieniu, płonnej nadziei, zwycięstwie, ale mówił o zgadzaniu się z wolą Bożą. A co jest wolą Bożą? Jezus Chrystus powiedział, że wolą Ojca jest, aby nikogo nie stracił. Wolą Boga jest życie, ocalenie i świętość człowieka – powiedział.
Początki powołania
Alfons Mańka urodził się 21 października 1917 r. w Lisowicach w wielodzietnej, bardzo religijnej rodzinie Karoliny i Piotra. Regularnie pielgrzymował z rodzicami i rodzeństwem do sanktuariów maryjnych w Piekarach Śląskich i Częstochowie. W 1937 r. ukończył Niższe Seminarium Duchowne oblatów w Lublińcu. Wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i rozpoczął nowicjat w Markowicach. Pierwsze śluby zakonne złożył 8 września 1938 r. Następnie przeniósł się na studia do Krobi. W 1939 r. z powodu zbliżającej się wojny kleryków przeniesiono z powrotem do Markowic. Po inwazji nazistów oblaci zostali objęci aresztem domowym i zmuszono ich do pracy w niemieckich majątkach. W dniach wolnych profesorowie mogli kontynuować wykłady, by przygotowywać młodych adeptów do kapłaństwa.
Numer 9348 i numer 6665
8 grudnia 1939 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, rozkazano zakonnikom zburzyć kapliczkę i figurę Matki Bożej. Odmówili wykonania tego rozkazu. Niewykonanie polecenia mogło wiązać się nawet ze śmiercią, a tymczasem tego samego dnia oblaci zostali zwolnieni z przymusowej pracy, co nazwano „cudem Niepokalanej”. W następnym roku do kl. Mańki nie dochodziły zbyt radosne wieści od rodziny. Dowiedział się, że 13 marca jego ojciec zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Niespełna dwa miesiące później także Alfons został aresztowany. 4 maja 1940 r. około godziny 15 przyszło po niego Gestapo. Alfons został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Szczeglinie, a zaraz potem do Dachau. Otrzymał tam numer obozowy 9348.
2 sierpnia 1940 r. roku kleryka alfonsa Mańkę przeniesiono do obozu Mathausen-Gusen w Austrii i przydzielono mu numer 6665. To w tym miejscu zakończyło się życie młodego oblata. Komendantem obozu był pułkownik Franz Ziereis, znany z okrutnego i sadystycznego traktowania więźniów. Mathausen-Gusen był obozem znanym ze szczególnie trudnych warunków, osadzeni umierali tam z wycieńczenia i chorób. Taki los spotkał też Alfonsa Mańkę. Zmarł on z wyczerpania 22 stycznia 1941 r. o godzinie 19. Od 26 listopada 2021 trwa jego proces beatyfikacyjny.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |