fot. pixabay

Dziś zniesiono zakaz wstępu do lasów i parków. Jakie ograniczenia wciąż obowiązują w tych miejscach?

Od poniedziałku zakaz wstępu do lasów z powodu epidemii koronawirusa został zniesiony. Nadal jednak trzeba będzie przestrzegać pewnych reguł wynikających z zapobiegania rozprzestrzenianiu się pandemii. Utrudnić wstęp do lasu może jednak nie wirus, a dobra pogoda i wynikające z niej zagrożenie pożarem.

W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa resort środowiska informował, że Lasy Państwowe od 3 kwietnia br. wprowadziły tymczasowy zakaz wstępu do lasów. Utrzymany został również zakaz wstępu do parków narodowych.

W połowie ubiegłego tygodnia premier Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji z ministrem zdrowia informował, że od 20 kwietnia rząd przystępuje do stopniowego zdejmowania pewnych obostrzeń wynikających z pandemii. W pierwszej kolejności miały zostać otwarte lasy i parki.

Minister środowiska Michał Woś wyjaśniał w rozmowie z PAP, że choć zakaz wstępu do lasu będzie zdjęty, to nadal zamknięta będzie infrastruktura towarzysząca – m.in. ścieżki edukacyjne, miejsca biwakowe, parkingi. Chodzi o to by, ograniczyć możliwość gromadzenia się ludzi w jednym miejscu.

Woś mówił, że nie był entuzjastą zamykania lasów, ale taka była rekomendacja epidemiologów, którzy w tej sposób chcieli ograniczyć mobilność społeczeństwa w związku z koronawirusem.

>>> Egoizm zabija nas i naszą planetę [ROZMOWA]

Leśnicy informowali w marcu, że ładna pogoda spowodowała, że mimo epidemii Polacy masowo zaczęli odwiedzać kompleksy leśne. Na niektórych szlakach turystycznych obłożenie było nawet dwukrotnie większe niż normalnie o tej porze roku.

A co w przypadku parków narodowych? Ministerstwo środowiska tłumaczy, że te co do zasady też się otworzą. Dyrektorzy parków będą jednak mieli w tej kwestii autonomię. Będą mogli decydować np. o zamknięciu konkretnych szlaków czy wyłączać pewne rejony parków z możliwości wejścia do nich.

Mimo że epidemia koronawirusa nie będzie już blokowała wejścia do lasu, to może zrobić to dobra pogoda i utrzymujące się w lasach duże zagrożenie pożarowe. Zgodnie z przepisami, każdy z 430 nadleśniczych w Polsce może uznać, że w skrajnych warunkach, należy zamknąć dostęp dla postronnych do lasu. Na razie jednak takie decyzje nie zapadły.

fot. PAP/Tytus Żmijewski

Lasy Państwowe informują, że w niemal wszystkich lasach obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.

Wilgotność ściółki w niektórych miejscach spadła do krytycznych 8-12 proc. Leśnicy porównują to do wilgotności drewnianych mebli w naszych domach, która wynosi 9 proc. Pożywką dla ognia jest to, że w lasach nie ma jeszcze bujnej, świeżej roślinności lecz tylko suche liście i łodygi, które są materiałem łatwopalnym.

>>> Abp Gądecki: nawrócenie ekologiczne powinno być naszą troską o świat

Od początku roku w lasach wybuchło ponad 1,5 tys. pożarów; ponad 500 w kompleksach zarządzanych przez Lasy Państwowe. Ogień strawił ok. 240 ha lasów.

Tylko 12 kwietnia wybuchło 147 pożarów w lasach. Płonęły trawy i lasy w trzech pilskich nadleśnictwach Zdrojowa Góra, Płytnica i Potrzebowice.

Lasy Państwowe z przykrością zwracają uwagę, że większość pożarów jaka wybuchła w lasach była spowodowana przez ludzi. Były to celowe podpalenia, nieostrożne obchodzenie się z ogniem, czy wypalania traw. W akcjach gaśniczych brało udział do tej pory dziesiątki zastępów strażackich.

W Nadleśnictwie Płytnica, w okolicy wsi Czechyń, gdzie pożar wybuchł w wyniku iskrzenia linii energetycznej w akcji gaśniczej brały udział też dwa samoloty, które zrzucały wodę na palące się kompleksy leśne.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze