Zdjęcie poglądowe fot. pixabay

Ekspert: studia w areszcie pomagają osadzonym odnaleźć swoją wartość

Osadzeni studiujący w areszcie są ludźmi wartościowymi, tak jak każdy człowiek, ale potrzebują osób, które pomogą im tę wartość odnaleźć i urzeczywistnić – powiedział prodziekan Wydziału Teologii KUL ks. prof. Mirosław Brzeziński, prowadzący zajęcia dla osadzonych w Areszcie Śledczym w Lublinie.

Ks. prof. Brzeziński powiedział, że współpraca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ze Służbą Więzienną w zakresie kształcenia osadzonych rozpoczęła się w roku akademickim 2013/2014 i od tego czasu studia licencjackie lub magisterskie ukończyło 30 osadzonych w Areszcie Śledczym w Lublinie.

Po wyjściu na wolność, wskazał prodziekan, w konflikt z prawem weszło tylko dwóch studentów. Niektórzy, dodał, w czasie studiów skończyli odbywanie wyroków i kontynuują zajęcia na uczelni.

Obecnie na trzech latach studiów licencjackich mamy 17 studentów, z czego pięciu w tym roku ukończyło studia I stopnia, otrzymując dyplom licencjata – powiedział wykładowca.

Kierunki

Wyjaśnił, że studia na kierunku nauki o rodzinie prowadzone są na I stopniu (licencjat) w specjalności asystent osoby niesamodzielnej. W tym roku KUL planuje otworzyć w areszcie studia II stopnia (magister) ze specjalnością animacja środowiska społecznego.

Specjalności zostały przygotowane w oparciu o rozmowy z władzami penitencjarnymi, aby absolwenci mogli wykorzystać swoją wiedzę w przyszłej pracy na wolności lub pozostając jeszcze w areszcie – wskazał ks. prof. Brzeziński.

Podał, że po zakończeniu studiów absolwenci mogą znaleźć zatrudnienie w zawodach związanych z pomocą osobom starszym, w tym m.in. w ośrodkach pomocy osobom starszym i niesamodzielnym.

>>> Abp Skworc: edukacja etyczna kluczowa dla budowania pokoju i bezpiecznej przyszłości

fot. unsplash

Stacjonarnie czy online?

Odpowiadając na pytanie PAP o warunki nauczania w areszcie, prodziekan stwierdził, że odbywają się one stacjonarnie. „Wykładowcy przychodzą do aresztu, zajęcia prowadzą w specjalnie przygotowanych salach, do których aresztanci są doprowadzani na konkretne godziny” – powiedział, dodając, że zajęcia wyglądają tak samo i są realizowane według takiego samego programu jak w murach uczelni.

Wskazując na różnice, ks. prof. Brzeziński zwrócił uwagę, że studenci mają ograniczony dostęp do internetu i nie mogą sami wybrać się do biblioteki uniwersyteckiej, dlatego niezbędną literaturę dostarczają im prowadzący zajęcia.

„Większość z nas dostarcza studentom duplikaty książek, czasopism naukowych, żeby rozbudowywać bibliotekę w areszcie. Służy to rozwojowi studentów i w przyszłości usprawni pisanie prac dyplomowych” – powiedział.

fot. Matthew Ansley/Unsplash

Warunki

„Prowadzący zajęcia podlegają takim samym rygorom jak każdy wchodzący na teren aresztu śledczego” – przypomniał prodziekan. Zwrócił uwagę, że wchodząc i wychodząc z aresztu, wykładowcy muszą okazać dowód osobisty i przepustkę, telefony komórkowe muszą pozostawić na zewnątrz, a ich laptopy i pendrive’y niezbędne do prowadzenia zajęć są sprawdzane przez strażników.

Osadzeni zainteresowani studiami, wskazał ks. prof. Brzeziński, muszą spełnić określone warunki: zdana matura, odpowiednia postawa i zachowanie, zgoda władz penitencjarnych i możliwość przeniesienia się z aresztów lub zakładów karnych, w których przebywają do Aresztu Śledczego w Lublinie.

Zapytany przez PAP odpowiedział, że wykładowcy nie rozmawiają ze studentami o przyczynach pobytu w aresztu. „Nie pytamy o to. To nie leży w naszych kompetencjach. Traktujemy ich jako studentów” – podkreślił wykładowca.

>>> Franciszek: edukacja to fundament zwartego, cywilizowanego społeczeństwa

Pytania zadawane przez studentów podczas zajęć, przyznał prodziekan, czasem odnoszą się do ich wcześniejszego życia, relacji rodzinnych i z innymi ludźmi. „Padają pytania o relacje z Panem Bogiem, o życie wiary” – wymienił.

Odpowiadając na pytanie o postawę studentów, ks. prof. Brzeziński podkreślił, że osadzeni wywodzą się ze wszystkich grup społecznych, a jedynym elementem, który ich wyróżnia, jest to, że mieli konflikt z prawem.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze