Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć»” (Łk 12, 8-12). 

Chodzi o naprawdę trudną sprawę. Bo bywa trudno, aby przyznać się do wiary w Boga i Bogu w pracy, szkole, uczelni czy wśród znajomych na kawie czy piwie. Bywa że Kościół, że ludzie wierzący bywają obśmiewani, spychani na drugi plan, traktowani jak współcześni dziwacy. Ta Ewangelia daje nadzieję. Kiedy będzie nam trudno, ze względu na wiarę, On nas wspomoże. On też zaprasza nas do przyznawania się do Niego. Przyznawać można się na wiele sposobów. Można nosić krzyżyk, medalik, sutannę/habit, można przyznawać się słowem, ale też przez sposób życia. To ostatnie jest chyba trudniejsze. Tak egzystować, aby przynależność do Boga była rozpoznawana po tym, jak żyjemy. 

Marcin Wrzos OMI